Dostali premie, gdy inni tracą pracę

Dostali premie, gdy inni tracą pracę

fot. archiwum

 

REGION Takie kwoty mogą przyprawić o zawrót głowy. Za wzorowe wykonywanie obowiązków, za ci i tak dostają sowite pobory, pracownicy Urzędu Marszałkowskiego dostali premie finansowe. Dariusz Litwiniuk, kierownik filii urzędu w Białej Podlaskiej, zgarnął 22 tys. zł, a Gabriela Janicka, która odpowiada m.in. za wydawanie decyzji o wycince drzew – 22,5 tys. zł. Czy tych pieniędzy nie można było przeznaczyć na inny cel?

Wywodzący się z PiS-u marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski był bardzo hojny dla urzędników i nie szczędził nagród za 2019 roku. "Przekazał aż 6,5 mln złotych. To rekordowa suma" – zauważyła Fundacja Wolności, które opublikowała informację na temat nagród. Zwróciła też uwagę na brak nazwisk wszystkich obdarowanych osób (urząd podał personalia tylko 26, którzy pełnią funkcje publiczne). "To na tyle duże pieniądze, że nie powinno być tajemnicą, którzy z urzędników je otrzymali. Wystąpiliśmy o ujawnienie ich nazwisk" – czytamy w komunikacie Fundacji Wolności.

W 2018 roku, gdy województwem rządziła koalicja PO-PSL, a marszałkiem był Sławomir Sosnowski, też przyznawano nagrody urzędnikom, ale o około 2 mln zł mniejsze. Wtedy PiS ostro krytykował hojność ówczesnych władz województwa. Dzisiaj robi to samo, tyle że jeszcze hojniej. Obecnie największa nagroda sięga aż 56 tys. zł (w poprzedniej kadencji było to ponad 29 tys. zł). Choć są i tacy, którzy dostali po 100 zł.

Ogólnopolskim mediom odpowiedzi na temat powodów przydzielenia ekstra pensji udzielił rzecznik marszałka województwa lubelskiego. – Nagrody w 2019 roku przyznawane były pracownikom z uwagi na zwiększenie obowiązków służbowych związanych w właściwym zarządzaniem Regionalnym Programem Operacyjnym Województwa Lubelskiego na lata 2014-2020. Pracownicy, którym wypłacono nagrody, z najwyższą starannością oraz z dużym zaangażowaniem wykonywali swoje obowiązki służbowe, wykazywali się inicjatywą i kreatywnością, realizując działania adekwatne do zajmowanego stanowiska pracy – tłumaczy rzecznik Remigiusz Małecki, cytowany także przez "Gazetę Wyborczą".

Więcej w papierowym wydaniu "Podlasianina" z 5 maja.

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy