Były wuefista krytykuje noblistkę

Były wuefista krytykuje noblistkę

Radny Sławomir Potocki (drugi z lewej) poszedł za ciosem w swoich awangardowych poglądach. Najpierw uznał, że joga prowadzi do grzechu, a potem, że Tokarczuk to lewaczka

BIAŁA PODLASKA Dopiero co zasłynął w ogólnopolskich mediach poglądem, że joga to grzech, a po ostatniej sesji Rady Miasta znów stał się obiektem zainteresowania portali o zasięgu krajowym. Tym razem Sławomir Potocki ze Zjednoczonej Prawicy skrytykował Olgę Tokarczuk, wypominając m.in. jej pochodzenie i nazywając ją lewaczką. Przyznał też, choć jest dyrektorem biblioteki, że nie przeczytał ani jednego utworu noblistki.

Ostatnia sesja Rady Miasta znów przyniosła wątpliwą sławę radnemu Potockiemu. 20 grudnia, z inicjatywy radnych klubów Koalicji Obywatelskiej i Białej Samorządowej, przyjęto stanowisko w sprawie przyznania Oldze Tokarczuk Literackiej Nagrody Nobla.

Na wstępie radny Marek Dzyr (Zjednoczona Prawica) przyznał, że jego klub nie znał wcześniej stanowiska i zapoznał się z jego treścią dopiero podczas obrad. Dalej poszedł jego kolega z klubu Sławomir Potocki. Były wuefista, obecnie dyrektor bialskiego oddziału Głównej Biblioteki Lekarskiej, przyznał bez skrępowania, że nie przeczytał ani jednego utworu Olgi Tokarczuk. Mimo to pozwolił sobie na krytykowanie noblistki, wytykając jej... ukraińskie pochodzenie.

– Obraża polski naród, wyzywając od antysemitów, od kolonizatorów. Chociażby z tego powodu nie mogę się podpisać pod tym stanowiskiem. To upadek, ta nagroda nie jest już prestiżowa. Pani Olga Tokarczuk jest walczącą lewaczką i zdobywa za to punkty. Zbigniew Herbert nie dostał Nobla, bo był antykomunistą, walczył z systemem, a Obama dostał, mimo że prowadził wojnę na Bliskim Wschodzie – tłumaczył Potocki. – Dla niej jest to niewątpliwy sukces, dostała pieniądze od polskiego rządu na tłumaczenie swoich książek. Jak mamy wychowywać naszą młodzież, gdy stawia się Tokarczuk obok Sienkiewicza, Słowackiego czy Mickiewicza? To dla mnie niepojęte.

Dosadnie odpowiedziała mu Marta Cybulska-Demczuk (Koalicja Obywatelska), z wykształcenia polonistka. – Jest pan pracownikiem biblioteki. Zawsze uważałam, że nie można się wypowiadać na temat, na którym się nie zna. A pan sam przyznał, że nie czytał jej książek. Olga Tokarczuk otrzymała nagrodę za twórczość. To jedyny noblista, który odwiedził Białą Podlaską, i chociażby z tego powodu należy się jej szacunek – podkreśliła.

– Oto co się dzieje, gdy wkraczają ideologie i upartyjnienie. Jest okres świąteczny, a my bierzemy się za łby w sprawie stanowiska rady. Proszę pozwolić mieć własne poglądy i własne zdanie. Nasi mieszkańcy z tej dyskusji nic nie mają – powiedział radny Jan Jakubiec (Biała Samorządowa), zgłaszając jednocześnie wniosek o zamknięcie dyskusji.

Stanowisko związane z przyznaniem Literackiej Nagrody Nobla Oldze Tokarczuk przeszło 12 głosami "za" (KO i Biała Samorządowa), przeciw było 8 radnych (ze Zjednoczonej Prawicy), a jeden (ZP) wstrzymał się od głosu.

Cały artykuł dostępny w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika Podlasianin od 30 grudnia

Justyna Dragan

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy