Brawa od kibiców mimo porażki

Brawa od kibiców mimo porażki

ierwsze statuetki Honorowego Kibica MKS Podlasie i klubowe szaliki otrzymali od prezesa Karola Filipka (z lewej) i wiceprezesa Ernesta Jaroszka (z prawej) Henryk Sakwiński, Marek Kais i Mikołaj Jaroszuk

Na wypełnionym po brzegi stadionie PSW ligowe rozgrywki rozpoczęli piłkarze Podlasia. Przegrali z Hutnikiem 0:2, ale kibice brawami podziękowali im za grę. Przed meczem chwilą ciszy uczczono zmarłego w dniu 11 sierpnia Stanisława Szymaniego, zasłużonego piłkarza bialskiego klubu.

PODLASIE Biała Podlaska – HUTNIK Kraków  0:2 (0:0).

0:1 – Linca (52),  0:2 – Świątek (89).

Podlasie: Zagórski, Andrzejuk, Pyrka (90+4 Skrodziuk), Konaszewski, Komar, Nieścieruk (68 Martynek), Kosieradzki (58 Zabielski), Dmowski (89 Dmitruk), Kaznocha, Kuron (82 Korol), Jastrzębski.

Hutnik: Zając, Janecki, Leśniak, Garzeł, Tetych, Reczulski (65 Sobala), Kołodziej, Gamrot, Świątek, Linca, Ogar (74 Jaklik).

Sędzia: K. Tomczyk (Jarosław).

Kartki-żółte: Jastrzębski, Kaznocha i Komar (Podlasie).

W drużynie gospodarzy zadebiutował Mateusz Jastrzębski, który jeszcze kilkanaście godzin wcześniej był zawodnikiem Olimpii Zambrów. On też stwarzał w pierwszej połowie najwięcej zagrożenia pod krakowską bramką. Mógł też trzykrotnie wpisać się na listę strzelców. Najpierw po dośrodkowaniu Mateusza Konaszewskiego uprzedził Mateusza Zająca, lecz uderzył głową tuż nad poprzeczką. Następnie nie sięgnął piłki po wrzutce Pawła Komara z wolnego, a w doliczonym czasie po zagraniu Kamila Dmowskiego wzdłuż bramki w ostatniej chwili piłkę zgarnął mu z nogi Bartosz Tetych. Okazję miał również inny nowy nabytek – Krystian Kuron, lecz trafił w boczną siatkę.

Goście także zagrażali bramce rywali, jednak napotkali na dobrze dysponowanego Macieja Zagórskiego, który efektownie bronił ich strzały. Najwięcej musiał się wysilić przy próbach Mateusza Reczulskiego, Tetycha, czy też Mateusza Gamrota. Raz też dopisało mu szczęście, gdy po dośrodkowaniu Krzysztofa Świątka piłki na wślizgu nie sięgnął Tomasz Ogar.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli krakowianie, czego efektem były aż cztery uderzenia Patryka Kołodzieja, wszystkie jednak zablokowane. Niestety, w 52. minucie, po rzucie rożnym Świątka, zgrał on piłkę głową do Dawida Lincy a ten celnie przymierzył w lewy dolny róg (patrz zdjęcie). Niedługo po tym powinno być 1:1 i tylko sam Dmowski chyba wie, jak przeniósł piłkę nad bramką z 13 m. Minimalnie nad poprzeczką uderzali też w końcówce Olaf Martynek i Tomasz Andrzejuk.

Zaraz po tym było już jednak po meczu. Linca łatwo ograł młodziutkiego Daniela Korola i dokładnie dograł na prawo do Świątka, który minął Zagórskiego i posłał piłkę do pustej bramki. Warto również dodać, że świętokrzyski obserwator obniżył notę sędziemu za niepodyktowanie (przy 0:1) Podlasiu jedenastki za zapaśnicze trzymanie Mateusza Konaszewskiego w polu karnym oraz że mecz można było obejrzeć na żywo w internecie na stronach polsport.live oraz radiobiper.info.

Roman Laszuk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy