Bierzemy pod uwagę wzrost cen biletów [WYWIAD]

Bierzemy pod uwagę wzrost cen biletów [WYWIAD]

BIAŁA PODLASKA O sytuacji spółki, planach na najbliższy czas i nowych autobusach z prezesem Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego Krzysztofem Trochimiukiem rozmawia Justyna Dragan.

Jak wygląda sytuacja finansowa spółki, w której pracuje pan od początku marca? W jakiej kondycji była spółka po odejściu prezesa Bogdana Kozioła?

– Zacznę od tego, że nie byłem zdziwiony sytuacją, którą zastałem. Niewiele jest miejskich firm komunikacyjnych w Polsce, które są na plusie. Zawsze jest to branża niedoszacowana. Organizatorem transportu, na podstawie wieloletniej umowy, jest miasto, i to Urząd Miasta ustala nam budżet, zatwierdza linie i ma świadomość, jakie są koszty związane z naszą pracą. Przychodząc do tej firmy spotkałem się z sytuacją, w której w 2018 roku były prezydent pozwolił na to, żeby wzrosły koszty wynagrodzeń, nie rekompensując tego w dotacji. Spółka po stronie kosztów musiała więc zapisać dodatkowe 500 tysięcy złotych. Sytuacja jest taka, że MZK zakończył rok 2018 ze stratą 689 tysięcy złotych. Ten stan przekłada się też na ten rok, bo wynagrodzeń przecież nie obniżę, a dotacja zapisana w umowie przez poprzednika nie uległa zmianie. Na dzień dzisiejszy planowany budżet 2019 roku zapisujemy ze stratą prawie dwukrotnie większą.

Wspomniał pan o tym, że komunikacja miejska w wielu samorządach nie bilansuje się, a więc wpływy nie pokrywają kosztów. Czy bierze pan pod uwagę podwyżkę cen biletów w Białej Podlaskiej?

– Mogę jedynie sugerować prezydentowi, jakie są drogi rozwiązania problemu. Jestem z władzami miasta i skarbnikiem w stałym kontakcie. Sytuacja budżetu, którą prezydent otrzymał po poprzedniku, nie jest zbyt ciekawa, więc ruchy do zrobienia są nieduże. Jest to kwestia decyzji Rady Miasta i prezydenta, jaka będzie dalsza droga. Ostatnia regulacja cen biletów miała miejsce w 2013 roku, ceny wszystkich towarów poszły w górę. Koszty energii, części zamiennych do naprawy eksploatowanego taboru ciągle rosną.

Obecna struktura cen biletów jest mało przemyślana, układała je chyba polityka, a nie ekonomista. Dochodzi do sytuacji, że w przypadku biletu 90-dniowego jeden przejazd kosztuje pasażera 66 groszy, a korzystając z biletu rodzinnego – 4 grosze. Można powiedzieć, że to jest rozdawnictwo. Przedstawiłem prezydentowi utracone korzyści, spowodowane tym, że ustalając ceny Rada Miasta była łaskawa dla pewnych grup mieszkańców. To ponad 3,7 miliona złotych straty rocznie.

Aby wzmocnić komunikację miejską i, mówiąc kolokwialnie, odkorkować centrum miasta, poprawiając komfort załatwiania różnych spraw, mam nadzieję, że radni miejscy pochylą się niedługo nad pomysłem wprowadzenia płatnej strefy parkowania. Ten pomysł wdrożył dużo mniejszy od Białej Międzyrzec Podlaski i widzę tam same korzyści, nie tyko dla budżetu, ale i dla mieszkańców. Płatne parkowanie powinno być szczególnie w pasach drogowych. Jeśli ktoś chce zostawić auto pod samymi drzwiami, to musi za to zapłacić. Jako MZK jesteśmy w stanie podjąć się obsługi parkometrów.

Kiedy na ulice Białej Podlaskiej wyjadą nowe autobusy?

– W naszej siedzibie fizycznie mamy już trzy nowe autobusy, a następne dwa powinny dojechać w najbliższych dniach. Dostawca, czyli firma Scania, właśnie uruchamia w nich monitoring. Musimy jeszcze zamontować w nich telematykę. Poza tym dostawca poprawia jeszcze rzeczy, na które zwróciliśmy uwagę podczas inspekcji. Po wykonaniu tych właściwie już kosmetycznych rzeczy, na pewno w maju autobusy ruszą w trasę. O tym fakcie powiadomimy mieszkańców za pośrednictwem mediów. Dostawa nowych autobusów to można powiedzieć święto dla naszej firmy. To bardzo ładne autobusy w barwach naszego miasta, ekologiczne, spełniające normę Euro 6, sfinansowane z budżetu miasta przy udziale środków unijnych. Jeden autobus kosztuje ponad 1,1 mln zł.

Cały wywiad przeczytasz w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika "Podlasiak" nr 20 od 14 maja

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy