Biała Podlaska: Chciał wysadzić blok i zwiać przez okno

Biała Podlaska: Chciał wysadzić blok i zwiać przez okno

Po wyważaniu drzwi przez straż pożarną pozostał ślad na drzwiach mieszkania

Miłosny zawód czy może akt desperacji? Policja ustala, co skłoniło 26-letniego mieszkańca gminy Biała Podlaska do tego, by 28 lipca próbować wysadzić w powietrze blok przy ulicy Górnej. Sąsiedzi mieli niezłego stracha. A nie był to pierwszy akt wandalizmu tego mężczyzny.

Osiedle w sumie spokojne, ale dwa postawione tam kilkanaście lat temu bloki komunalne kumulują zdecydowaną większść zdarzeń z udziałem policji, co potwierdzają okoliczni mieszkańcy. Są to głównie kłótnie i awantury rodzinne czy sąsiedzkie, ale rzadziej także poważniejsze zdarzenia, zagrażające zdrowiu lub życiu mieszkańców.

Jedna z takich właśnie akcji miała miejsce w minioną niedzielę 28 lipca około godz. 19. Policja została wezwana, bo 26-letni mężczyzna chciał wysadzić blok w powietrze. Mieszkaniec gminy Biała Podlaska był poszukiwany przez bialską komendę do odbycia wyroku w tutejszym Zakładzie Karnym. – Podejrzewany był także o kradzież telewizora, do której doszło pod koniec maja na terenie miasta – uzupełnia Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.

Policjanci podczas akcji na parterze budynku zauważyli poszukiwanego mężczyznę, jednak ten szybko zatrzasnął drzwi i nie miał zamiaru otworzyć. – Zabarykadował się w mieszkaniu, krzycząc, że odkręcił butlę z gazem i włączył piekarnik, by wysadzić cały blok. W trakcie działań funkcjonariusze rzeczywiście wyczuli zapach gazu wydobywający się z mieszkania – informuje rzecznik. Mundurowym w działaniach pomagała wezwana na miejsce straż pożarna. To strażacy wyważyli drzwi. W tym czasie 26-latek próbował uciec policji, wyskakując przez okno. Został jednak szybko zatrzymany. Okazało się, że był pod wpływem alkoholu, miał w organizmie 0,4 promila.

Funkcjonariusze po wejściu do mieszkania potwierdzili, że mężczyzna chciał zrealizować swój plan. – Butla i kurki kuchenki gazowej były odkręcone, a piekarnik włączony. Policjanci zakręcili gaz oraz przewietrzyli mieszkanie. Ich szybka i właściwa reakcja zapobiegła tragedii. Budynek, w którym doszło do zdarzenia, zamieszkuje wiele rodzin, które narażone były na niebezpieczeństwo – zwraca uwagę rzecznik.

26-latek został zatrzymany przez policjantów. Następnego dnia usłyszał zarzuty. Po nich trafił do Zakładu Karnego, grozi mu kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. Za kratki trafiła również 38-letnia konkubina zatrzymanego. Kobieta odpowiadać będzie za znieważenie funkcjonariusza oraz naruszenie jego nietykalności cielesnej w trakcie interwencji.

Od jednej z mieszkanek bloku przy ulicy Górnej dowiadujemy się, że w życiu 38-latki mogło być dwóch mężczyzn. Jeden z nich miał nawet pomieszkiwać w jej mieszkaniu, podobno wspólnie mieli dziecko, jednak w wychowaniu pomagała babcia mieszkająca w jednym z domów jednorodzinnych niedaleko bloku. 26-latek odwiedzał kobietę nie raz. Według relacji sąsiadów, podczas jednej z wizyt miał nawet wybić szybę w jej oknie.

Czytaj więcej w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika "Podlasiak" nr 31 od 30 lipca

Justyna Dragan

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy