Będę startował w kolejnych wyborach [WYWIAD TYGODNIA]

Będę startował w kolejnych wyborach [WYWIAD TYGODNIA]

O tym, jak dzięki aktualizacji map powodziowych zmieni się życie mieszkańców przygranicznego miasta, nowych możliwościach edukacyjnych dla terespolskiej młodzieży i odpowiedzi samorządu na protesty lokalnych przedsiębiorców z Jackiem Danielukiem, burmistrzem Terespola, rozmawia Sylwia Bujak.

Na początku roku podjął Pan decyzję o opuszczeniu szeregów Platformy Obywatelskiej. Czy nie zawiódł Pan przez to swoich wyborców, i czy nadal uważa Pan, że był to dobry ruch?

- Wydaje mi się, że dla mieszkańców najważniejsze są działania włodarza, a nie to, do jakiej partii należy. Zawsze byłem zwolennikiem bezpartyjności samorządów. Decyzji o opuszczeniu Platformy Obywatelskiej absolutnie nie żałuję. Przez trzy kadencje w wyborach startowałem z list Porozumienia Samorządowego. Na początku PO i PiS było mocno związane, zarówno ideologicznie, jak i poglądowo. W miarę upływu czasu Platforma zaczęła mocno skręcać w lewo, a koalicja z Nowoczesną i SLD stała się niemalże faktem. Ja z kolei zawsze miałem poglądy prawicowe. Poza tym, władze PO nie wykazywały żadnego zainteresowania Terespolem. Jedynie współpraca z posłem Stanisławem Żmijanem i wicemarszałkiem województwa lubelskiego Krzysztofem Grabczukiem układała się bardzo dobrze. Natomiast przewodniczący PO, Włodzimierz Karpiński, mimo wielokrotnych zaproszeń, nigdy nie przyjechał zobaczyć, jak żyje się mieszkańcom Terespola.

Żywi Pan nadzieję, że „góra” bardziej dostrzeże Terespol?

- Jeżeli ktoś z parlamentarzystów zauważy potrzeby naszego miasta, to będę szczęśliwy, że chce nam pomóc. Myślę, że mieszkańcy również. Terespol jest miasteczkiem małym, ale nietuzinkowym i znaczącym, ponieważ, jak zawsze podkreślam, wszystkie znaki drogowe nie tylko z Warszawy prowadzą do naszego miasta.

Mówi Pan, że jedną z przesłanek, które zadecydowały o Pana rezygnacji z członkostwa w Platformie Obywatelskiej, było to, że zaczęła skręcać w lewo, a Pan ma poglądy bardziej prawicowe. Myśli Pan może o dołączeniu do innego ugrupowania politycznego?

- W tej chwili jestem osobą bezpartyjną i uważam, że tak powinno pozostać. Niemniej jednak bardzo dobrze układa się mi współpraca z przedstawicielami PiS, z senatorem Grzegorzem Biereckim, ale również z innymi parlamentarzystami, którzy interesują się naszym samorządem.

Jakie aktualnie są największe potrzeby zarządzanego przez Pana miasta i jego mieszkańców?

- Miasto ma specyficzne położenie, jest to teren, gdzie tak naprawdę ze względu na lokalizację i powierzchnię, wielkich zakładów przemysłowych nie będzie. Natomiast jest to doskonałe miejsce do budownictwa jedno- i wielorodzinnego oraz do rozwoju handlu i usług. Sklepy wielkopowierzchniowe chcą inwestować w Terespolu, jeszcze w tym roku powstaną co najmniej dwie takie inwestycje. To pokazuje, że są potrzeby. Terespol liczy około 6 tysięcy mieszkańców, jednak po jego ulicach codziennie przemieszcza się zdecydowanie więcej. To ma później odzwierciedlenie w finansach miasta. Dzięki obrotom handlowym udziały z ministerstwa systematycznie wzrastają z roku na rok o kilkadziesiąt tysięcy. Brakuje nam jedynie otwartej granicy.

Wierzy Pan, że kiedykolwiek doczekamy się otwarcia polsko-białoruskiej granicy dla małego ruchu, co ożywiłoby firmy po obu stronach Bugu? Bo, póki co, trwa w tym temacie jedynie tzw. strzępienie języków.

- Usilnie próbowaliśmy zainteresować poprzedni rząd budową przejścia dla ruchu pieszego. Strona białoruska była pozytywnie nastawiona do tej koncepcji. Szacowane koszty inwestycji wyniosłyby około 30 mln złotych. Kiedy rozmawialiśmy o tym z ministerstwem, powiedziano nam, żebyśmy z własnych funduszy zrealizowali inwestycję, a trzeba pamiętać, że wówczas budżet Terespola zamykał się kwotą 12 mln złotych. Teraz pomysł powoli odżywa. Cieszy mnie, że obecne władze w sposób otwarty rozmawiają ze stroną białoruską. Wcześniej nie było żadnego zainteresowania i chęci do działań w tym kierunku. Jestem przekonany, że wcześniej czy później dojdzie do budowy przejścia dla ruchu pieszego czy uruchomienia małego ruchu granicznego, to jest tylko kwestia czasu. Taka zmiana pozytywnie wpłynęłaby nie tylko na Terespol, ale i na wizerunek Polski na arenie międzynarodowej.

Jednym z priorytetowych zadań samorządu jest rewitalizacja miasta. Na jakim etapie znajduje się realizacja tego programu?

- W tej chwili złożyliśmy wniosek na już drugi etap rewitalizacji miasta. Gdyby udało się otrzymać dofinansowanie, byłaby to jedna z większych inwestycji w Terespolu. Na terenie ponad siedmiu hektarów powstałyby ciągi pieszo-rowerowe, amfiteatr, droga dojazdowa, parkingi, nowe nasadzenia zieleni, skate park, plac zabaw, a także urządzenia do ćwiczeń sportowych. Teren byłby oświetlony, dwa zbiorniki wodne oczyszczone i pogłębione. Chcielibyśmy stworzyć dla mieszkańców miejsce rekreacyjne z prawdziwego zdarzenia. Jeśli otrzymamy dofinansowanie, to projekt zostanie zrealizowany w latach w 2019-2020.

Ubiegły rok upłynął pod znakiem protestów lokalnych przedsiębiorców, którzy domagali się zmiany wysokości podatku od nieruchomości. Boją się, że będą musieli zamykać firmy, co negatywnie odbije się na gospodarce miasta. Samorząd wielokrotnie składał obietnice, że znajdzie jakieś wyjście, które nie odbiłoby się negatywnie na budżecie. Czy w końcu udało się znaleźć rozwiązanie?

- Informacja rozpowszechniana przez kilku przedsiębiorców, że podatki w Terespolu są najwyższe, jest informacją nieprawdziwą, ponieważ wysokość podatków, które dotyczą mieszkańców, są poniżej średniej krajowej. Warto zaznaczyć, że od wielu lat podatki w naszym mieście są niemal niezmienione. Zawsze można próbować o coś walczyć, ale ta walka powinna być uczciwa, czysta i klarowna. Ja rozumiem, że przedsiębiorcom jest ciężko, ale jeżeli obniżymy podatki dla kilku przedsiębiorców, to również musimy obniżyć podatki dla sieci dużych sklepów, a to byłby już ze strony samorządu totalny brak gospodarności. Na ostatnim posiedzeniu Komisji Rady Miasta Terespol został zaakceptowany projekt uchwały, dotyczący wprowadzenia ulg podatkowych dla podmiotów prowadzących działalność gospodarczą i tworzących nowe powierzchnie użytkowe. W pierwszym roku ulgi podatkowe będą wynosiły 80 proc, drugim 60 proc, trzecim, czwartym i piątym po 50 procent. Być może działania kilku przedsiębiorców, które pojawiły się w temacie podatków, mają związek z rokiem wyborczym. Warto zaznaczyć, że w sąsiedniej gminie od prowadzonej działalności gospodarczej są naliczane takie same podatki jak u nas.

Czy zamierza Pan kandydować w najbliższych wyborach samorządowych?

- Nie wypaliłem się, cały czas widzę wiele możliwości zmian w Terespolu. Praktycznie każdy dzień przynosi nowe możliwości i nowe rozwiązania. Chciałbym je wykorzystać. Mówiąc wprost, tak, będę startować w kolejnych wyborach.

Cały wywiad przeczytasz w 8 numerze Podlasiaka

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy