AZS-AWF padł pod Grunwaldem
Tym razem Patryk Książka nie trafił ani razu, nawet z karnego
W rozegranym w sobotę 22 listopada meczu drużyn zajmujących dwa środkowe miejsca w tabeli Ligi Centralnej, lepszą okazała się ekipa poznańskiego Grunwaldu. Zadecydowała o wiele gorsza niż w poprzednich sześciu spotkaniach skuteczność akademików. O ile w każdym z nich zdobywali oni minimum 30 bramek, tak tym razem tylko 25, z czego ostatnie trzy w ostatnich stu sekundach. Na pierwsze zwycięstwo nad Grunwaldem (w ubiegłym sezonie porażka, remis i przegrana w karnych) będą więc musieli poczekać do połowy marca 2026 roku.
AZS-AWF Biała Podl. – GRUNWALD Poznań 25:28 (12:13).
AZS-AWF: Solnica, Adamiuk, Kwiatkowski – Lewandowski (2), Grzenkowicz (1), Wierzbicki (3), Szendzielorz (4), Chepyha (1), Rutkowski (2), Trela (2), Reszczyński, Książka, Tarasiuk (5), Burzyński (2), Lewalski (2), Błaszczak (1).
Grunwald: Tarko, Wysocki – Krzywicki (4), Barcik (2), Wagner, Siejek (5), Skórka, Płoski (6), Mejza (2), Bujnowski (1), Fajfer (5), Pacześny (3).
Sędziowie: M. Krzemień i S. Patyk (obaj z W-wy).
Kary: AZS-AWF – 4 min., Grunwald – 12 min.
Spotkanie akademicy rozpoczęli mocno osłabieni. Bartosz Andrzejewski złamał na treningu kość strzałkową i nie zagra przez wiele tygodni. Urazu doznał także najskuteczniejszy Dawid Petlak, i w czwartek czekają go specjalistyczne badania.
Początek należał jednak do nich. Jakub Solnica obronił rzut Jakuba Bujnowskiego, trafili Jakub Tarasiuk i Bartosz Lewandowski, a gdyby ten ostatni wykorzystał jeszcze karnego, to AZS-AWF prowadziłby 3:0. Później aż do 19. minuty na bramkę rywali bialczanie odpowiadali tym samym, i działo się tak do wyniku 9:7, po czym nastąpił trwający sześć minut ofensywny przestój. Zaczęło się od straty Lewandowskiego, następnie taki sam błąd popełnił Tarasiuk, a że dwa pudła zanotował po nich Daniel Szendzielorz, na czoło wyszli wojskowi z Poznania (9:11). Wprawdzie gospodarze zdołali, po wygranym przez Łukasza Adamiuka pojedynku z Bujnowskim, doprowadzić do remisu, ale karnego nie wykorzystał Filip Lewalski, i do przerwy przegrywali 12:13.
Po wznowieniu gry nadal między słupkami bialskiej bramki dobrze spisywał się Adamiuk (wygrane pojedynki z Dawidem Krzywickim, Hubertem Barcikiem i Mikołajem Skórką), ale jego koledzy jak nie faulowali w ataku (trzy razy w ciągu trzech minut), to nie znajdowali sposobu na Jakuba Wysockiego, a Patryk Książka trafił z karnego w słupek. Wykorzystali to goście, uciekli na 13:17 i tę przewagę utrzymywali do 46. minuty (18:22), a więc do chwili, kiedy swój bramkarski kunszt zaczął pokazywać Wiktor Kwiatkowski.
Na szczególną uwagę zasłużył, broniąc rzut Skórki oraz dobitkę Kacpra Siejka. I gdyby po dwóch trafieniach Antoni Rutkowski dorzucił jeszcze trzecie, a okazję wykorzystał też Tarasiuk, AZS-AWF powróciłby na prowadzenie. Niestety, od stanu 21:22 bramki zdobywali wyłącznie zawodnicy Grunwaldu. A że w międzyczasie Wysocki nie dał się pokonać Franciszkowi Wierzbickiemu, Rutkowskiemu i Tarasiukowi, w 54. minucie rywale wygrywali 21:26, a w 59. 22:28. Ostatecznie zwyciężyli trzema trafieniami, a więc podobnie jak rok temu, kiedy było 31:34.
Wyniki innych spotkań dziesiątej kolejki Ligi Centralnej: AZS AGH – Stal 34:35, AZS UW – Gwardia 24:32, Nielba – Jurand 38:33, Pogoń – Anilana 38:23, SMS ZPRP I – Siódemka Miedź 32:31, Śląsk – Padwa 24:25.
Na czele tabeli umocniła się Pogoń Szczecin (26 pkt.), która powiększyła przewagę nad Śląskiem Wrocław do czterech punktów oraz do pięciu nad Jurandem Ciechanów. AZS-AWF (12 pkt.) spadł na miejsce dziewiąte.
Kolejny ligowy mecz akademicy zagrają w sobotę 29 listopada w Ciechanowie. Ich rywalem o godz. 17 będzie tamtejszy Jurand (21 pkt.).
Roman Laszuk
Czytaj też:
Podlasie skrzywdzone przez sędziego



Komentarze
Brak komentarzy