Radna nie ujawniła wszystkich swoich dochodów

Radna nie ujawniła wszystkich swoich dochodów

MIĘDZYRZEC PODLASKI Radna miejska Grażyna Mazurek wnioskowała o obniżenie kosztów sądowych w postępowaniu o podział rodzinnego majątku, jednak w oświadczeniu nie ujawniła informacji o pobieranej diecie. Sprawa być może nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie to, że krewna radnej porównała przedstawione przez nią przed sądem zarobki, z tymi zamieszczonymi w oświadczeniu majątkowym opublikowanym w lokalnej prasie. I stwierdziła, że są o 1 tys. zł zaniżone. W efekcie sąd cofnął zwolnienie. Radna mówi, że nie miała na celu zatajenia rzeczywistych dochodów, a całą sprawę tłumaczy roztargnieniem.

W 2017 roku radna Grażyna Mazurek złożyła do Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim wniosek o podział majątku wspólnego i spadku, a także o zabezpieczenie roszczeń do majątku po jej mężu. Przy czym postanowiła skorzystać z możliwości obniżenia kosztów sądowych postępowania. Na podstawie złożonego przez nią oświadczenia o dochodach sąd przychylił się do wniosku i koszty procesowe obniżył z 1500 do 1100 zł.

Jednak sprawa obniżenia kosztów wydała się nieoczywista osobie w pewien sposób spokrewnionej z radną, zwłaszcza gdy w publikowanych w lokalnych mediach zestawieniach oświadczeń majątkowych miejskich radnych kobieta wyczytała pewne nieścisłości między cyframi przedstawionymi we wniosku do sądu a rzeczywistymi zarobkami radnej Mazurek.

Okazało się, że miesięczny jej dochód wcale nie wynosił 1766 zł, lecz oscylował w granicach 2759,64 zł. Skąd ta różnica? Mazurek we wniosku do sądu nie ujawniła diety pobieranej w tytułu pełnionej funkcji miejskiej radnej. "(...) referendarz sądowy zwolnił częściowo wnioskodawczynię od opłaty sądowej od wniosku inicjującego sprawę niniejszą tj. ponad kwotę 400 zł (...) albowiem wnioskodawczyni w oświadczeniu o stanie rodzinnym majątku, dochodach i źródłach utrzymania zadeklarowała, że utrzymuje się z dochodu w wysokości 1766 zł/m, a jej wydatki wynoszą 1,530 zł/m. Tymczasem, o czym wprost informuje pismo procesowe z dnia 7 października 2017 r., wnioskodawczyni w ww. oświadczeniu o stanie rodzinnym majątku, dochodu i źródłach utrzymania nie uwzględniła dochodów z tytułu diet uzyskiwanych jako radna Rady Miasta Międzyrzec Podlaski, i tak jak wskazała wnioskodawczyni, jej diety w 2016 r. wyniosły 11 923,68 zł (czyli 993,64 zł/m), a w 2017 r. nie uległy zmianie" – czytamy w uzasadnieniu postanowienia Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim z 3 stycznia 2018 r., dotyczącym cofnięcia zwolnienia od kosztów sądowych.

Takie zachowanie nie przystoi radnej

Zdaniem osoby, która redakcję "Podlasiaka" poinformowała o sprawie, takie zachowanie nie przystoi radnej. – Jak osoba pełniąca funkcję zaufania publicznego, radna, która powinna świecić przykładem, może w taki sposób postępować. Dla mnie nie ma na to wytłumaczenia. Jak dla mnie to jest kłamstwo. Jak radna mogła zapomnieć o tym, że co miesiąc otrzymuje też dietę. Ta pani nie ujawniając swoich pełnych dochodów okłamała społeczeństwo, czyli podatników, bo to z publicznych pieniędzy zostałyby opłacone koszty sądowe, o obniżenie których wnioskowała – uważa międzyrzeczanka, spokrewniona z radną Mazurek.

Po ujawnieniu rzeczywistych dochodów uzyskiwanych miesięcznie przez radną, sąd cofnął przyznane wcześniej częściowe zwolnienie z kosztów sądowych. Przy czym nie uwzględnił podnoszonego przez Mazurek argumentu o wysokich kosztach eksploatacji samochodu, które miesięcznie oszacowała na 500 zł.

Skarga niezasadna

O nieujawnieniu diety w oświadczeniu sądowym przez radną, poinformowana została pisemnie także Rada Miasta. W lutym radni z komisji rewizyjnej zajęli się skargą. – Radni zasiadający w komisji rewizyjnej po zapoznaniu się ze sprawą stwierdzili, że jest ona niezasadna i nie będzie rozstrzygana. Czyn nie nosił znamion przestępstwa – poinformował Robert Matejek, przewodniczący Rady Miasta Międzyrzec Podlaski.

Radna sprawę dotyczącą oświadczenia majątkowego i cofnięcia przez sąd decyzji o obniżeniu jej kosztów sądowych w prowadzonym postępowaniu majątkowym uważa za zamkniętą. – Ja tę kwestię odpowiednio wyjaśniłam przed komisją rewizyjną, sąd także rozpatrywał moje wyjaśnienie. Moim zdaniem niesłusznie nie uznał moich kosztów związanych z eksploatacją samochodu i paliwem, ponoszonych w przeciągu ostatnich trzech miesięcy w związku ze świadczeniem pomocy osobie niepełnosprawnej, którą się także opiekuję, wożę po lekarzach. Może moja wina, że nie dostarczyłam stosownych potwierdzeń dotyczących poniesionych kosztów, aczkolwiek uważam, że sąd niesłusznie nie uznał tych wydatków – mówi radna Grażyna Mazurek.

To nie była zła wola

Tłumaczy, że przy wykazie dochodów w oświadczeniu składanym przed sądem nie miała na celu zatajenia informacji o wysokości diety otrzymywanej w związku z pełnioną przez nią funkcją miejskiej radnej. I że osobie, która informuje instytucje o postanowieniu sądu, zależy na publicznym zdyskredytowaniu jej osoby.

– Nie było moją złą wolą, że w oświadczeniu nie ujawniłam diety radnej. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, może przez moje roztargnienie, może przeoczenie. Po prostu pierwszy raz składałam przed sądem takie oświadczenie. Bardzo żałuję, nie zrobiłam tego celowo, jak ktoś próbuje to insynuować. Komisja rewizyjna po wyjaśnieniach z mojej strony uznała, że skarga jest niezasadna. Uważam, że pani, która te pisma pisze i rozsyła po różnych instytucjach i mediach, a z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że jest to kobieta, robi to ze złośliwości, mszcząc się za pozew, który złożyłam na podział majątku. To jest po prostu złośliwość z jej strony. Nie jestem do końca pewna, czy podpisy złożone pod tymi pismami są skarżącego, czy jego małżonki. Z tymi wątpliwościami zwróciłam się do sądu, wniosłam o sprawdzenie tego przez grafologa sądowego. Przykro mi, stało się, ludzie popełniają błędy. Rozstrzyga w tej sprawie sąd, a to są sprawy rodzinne, które nie powinny trafić do przestrzeni publicznej – uważa radna.

Wątpliwości nie ma także nasza informatorka, mieszkanka Międzyrzeca Podlaskiego. – Ta sytuacja niejako rzutuje na całą Radę Miasta, bo to wstyd, żeby w tym gronie zasiadała osoba, która postępuje w taki sposób. A uznając skargę za niezasadną, tak jakby dawali przyzwolenie na takie zachowanie – kwituje kobieta.

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy