Potrafią zagrać na weselu i pogrzebie

Potrafią zagrać na weselu i pogrzebie

Nie bez powodu orkiestra dęta OSP Łomazy nazywana jest żywą wizytówką gminy

ŁOMAZY O sile tkwiącej w orkiestrach dętych śpiewała niegdyś Halina Kunicka. Słowa jej przeboju sprzed lat nie straciły na aktualności, czego przykładem jest chociażby orkiestra dęta OSP z Łomaz. Grają razem od 30 lat i nie zamierzają przerywać dobrej passy.

Orkiestra jest wysoko ceniona nie tylko w powiecie bialskim. O jej powodzeniu świadczy choćby fakt, że przewinęło się przez nią ponad 300 osób. Obecnie gra w niej 25 muzyków.

– Pamiętam nasze skromne początki. Nie znaliśmy nut, nie mieliśmy instrumentów, tylko zapał. Docenił go ówczesny proboszcz ks. Antoni Bubeła, który wspomagał nas datkami z tacy na zakup instrumentów. To, że nadal gramy z coraz lepszym skutkiem, zawdzięczamy głównie jemu – mówi najstarszy muzyk Józef Hołonowicz, grający na bębnie. Orkiestra zawsze miała życzliwych sojuszników. Na ćwierćwiecze istnienia nieżyjący już wicestarosta bialski Jan Bajkowski podarował muzykom nowiutki saxhorn, a były wójt Waldemar Droździuk – zestaw perkusyjny.

Nie bez powodu orkiestra strażacka nazywana jest żywą wizytówką gminy. Rocznie gra około 40 koncertów, zresztą nie tylko w powiecie bialskim. Ma na swym koncie liczne sukcesy, m.in. zdobycie trzeciego miejsca na Międzywojewódzkim Turnieju Orkiestr Dętych w Biłgoraju, pierwszej nagrody na Wojewódzkim Przeglądzie Orkiestr Dętych OSP w Białej Podlaskiej i pierwszej nagrody w Powiatowym Przeglądzie Orkiestr Dętych w Leśnej Podlaskiej. Dęciaki z Łomaz dwukrotnie grały w Wadowicach ku czci papieża Jana Pawła II i uczestniczyły w biciu rekordu Guinnessa. Na krakowskim rynku tysiące muzyków grało wtedy hejnał mariacki.

– Jesteśmy zespołem bardzo elastycznym. Mamy w repertuarze melodie na każdą okazję. Z równą swobodą gramy pieśni patriotyczne, religijne, żałobne i wojskowe. Mamy też w dorobku utwory muzyki poważnej i rozrywkowej, nawet disco polo. Dlatego możemy obsłużyć każdą imprezę – zapewnia kapelmistrz Wojciech Lesiuk, grający w orkiestrze 20 lat. Wcześniej kapelmistrzami byli Edward Borysiuk i Eugeniusz Kubinowski.

Orkiestra dała o sobie znać w: Krakowie, Siedlcach Wadowicach, Częstochowie, Bychawie, Biłgoraju, Sarnakach, Licheniu, Drohiczynie, a nawet w Mrągowie, gdzie uczestniczyła w Pikniku Country. Młodzież z Łomaz darzy orkiestrę wielką estymą i choćby z tego powodu nie brakuje chętnych do zasilenia jej składu. Zanim jednak kandydat na muzyka otrzyma instrument, musi przez pół roku poznawać nuty, harmonię i historię muzyki, a potem zaczyna się nauka gry na instrumencie, która w zależności od predyspozycji może trwać nawet kilka lat. Na koncertach grają ci najlepsi, najbardziej zdolni i chętni do nauki.

– Na moich muzykach zawsze można polegać. Są chętni do nauki nowych utworów i uczestnictwa w licznych imprezach powiatowych. Równie dobrze mogą zagrać na weselu, co i pogrzebie – dodaje kapelmistrz Wojciech Lesiuk. Mobilność orkiestry sprawia, że uświetnia ona liczne uroczystości patriotyczne i stanowi stały element uroczystości religijnych. Trudno dziwić się dumie mieszkańców Łomaz. Dla nich muzycy w strażackich mundurach to żywa wizytówka gminy.

Na przypadający w tym roku, a dokładnie w październiku, jubileusz orkiestra otrzymała wyjątkowy upominek. Dzięki dofinansowaniu z BLGD zakupiono 8 instrumentów, czyli 2 trąbki, 2 tuby, puzon suwakowy, saksofon altowy, klarnet oraz sakshorn. To nie koniec miłych niespodzianek. Niebawem samorząd gminny dokupi w ramach programu "Aktywny senior" 8 dodatkowych instrumentów o wartości ponad 36 tys. zł. Muzykom wypada życzyć wytrwałości w dmuchaniu w trąby.

Istvan Grabowski

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy