Ponad ćwierć miliona złotych dla wydawcy 'Słowa Podlasia' z Funduszu Sprawiedliwości!

Ponad ćwierć miliona złotych dla wydawcy 'Słowa Podlasia' z Funduszu Sprawiedliwości!
fot. www.gov.pl (fotomontaż)

Jeżeli Sejm wygasi Marcinowi Romanowskiemu immunitet i w ewentualnym procesie zostanie on skazany prawomocnym wyrokiem, to przestanie być posłem

Jednym z najgłośniejszych obecnie tematów medialnych jest sprawa Funduszu Sprawiedliwości. Przyczyniły się do tego zeznania Tomasza Mraza, który zgromadził niemal 50 godzin nagrań rozmów prowadzonych przez ówczesne (w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy) kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości, związane z Suwerenną Polską, w tym wiceministra Marcina Romanowskiego. Jak pisze na portalu Mamprawowiedziec.pl Krzysztof Figlarz, Mraz zdradził mechanizmy działania Funduszu, polegające m.in. na arbitralnym sposobie przyznawania pieniędzy świeżo zarejestrowanym podmiotom, czy też podmiotom działającym w okręgach wyborczych, z których kandydowali członkowie Solidarnej, a ostatnio Suwerennej Polski. Jednym z tego typu beneficjentów Funduszu był w 2019 roku wydawca tygodnika „Słowo Podlasia”.

O tym, kiedy pieniądze trafiły do Grupy Wydawniczej Słowo, dowiadujemy się z publikacji Krzysztofa Boczka z 4 lipca br. na portalu OKO-press, pt. „Szef mówił, z którą firmą medialną zawrzeć umowy – opowieść Tomasza Mraza o Funduszu Sprawiedliwości”. Oto dotyczące GWS fragmenty artykułu:

Tomasz Mraz to były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości. W czasach władzy Prawa i Sprawiedliwości Mraz był bliskim współpracownikiem byłego wiceministra Marcina Romanowskiego z Suwerennej Polski, a także samego Zbigniewa Ziobry. Mraz jest również jedną z osób podejrzanych przez prokuraturę w związku z nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości, a obecnie świadkiem oskarżenia w tej sprawie.

Publikujemy jego opowieść o czasach, gdy pracował w samym środku systemu nastawionego na budowanie z publicznych środków Funduszu Sprawiedliwości zaplecza do działalności politycznej najpierw Solidarnej, a później Suwerennej Polski. Jego słowa traktujemy z ostrożnością, konfrontując je z bohaterami jego opowieści oraz faktami opisanymi przez media, w tym przez OKO.press.

Mówi Tomasz Mraz:

„Problemem nie było to, że się promujemy, ale ilość środków przeznaczonych na tę promocję i promowanie się praktycznie wyłącznie w mediach z określonego, przyjętego przez kierownictwo ministerstwa klucza. Budżet promocyjny był większy niż środki np. na pomoc psychologiczną.

Wielokrotnie rozmawiałem z ministrem Romanowskim, mówiąc, że te miliony to było przepalanie pieniędzy. Prosiłem go, by ograniczyć ilość tych środków. Kiedy była tworzona sieć pomocy pokrzywdzonym na lata 2021-23, sugerowałem wielokrotnie, by zwiększyć pulę środków między innymi na pomoc psychologiczną kosztem właśnie budżetu promocyjnego. Bezskutecznie.

To były zdecydowanie zbyt duże stawki i zbyt duże nasycenie promocji. Nie było to również w żaden sposób celowane do określonej grupy odbiorców. Puszczanie naprzemiennie ciągle tych samych spotów promocyjnych bez jakiejś głębszej refleksji było moim zdaniem marnotrawstwem.

Liczba umów Funduszu z mediami w niektórych regionach była nieproporcjonalnie duża. Pamiętam, że np. umowę z Grupą Wydawniczą Słowo (wydawcą m.in. „Słowa Podlasia” – red.) bardzo mocno pchał minister Romanowski. Chciał, byśmy szybko i sprawnie zawarli tę umowę. Tak się składa, że w 2019 roku Romanowski kandydował w wyborach parlamentarnych z okręgu siódmego, w dużej części pokrywającego się z zasięgiem terytorialnym „Słowa Podlasia”. Ale do Sejmu wtedy Romanowski i tak się nie dostał”.

Ponad 270 tys. zł dla Słowa!

W opublikowanym przez OKO.press zestawieniu umów promocyjnych z mediami, zawartymi przez Fundusz Sprawiedliwości w latach 2019-23, znajdujemy trzy pozycje dotyczące Grupy Wydawniczej Słowo Sp. z o.o. Wszystkie pochodzą z 2019 roku, z okresu bezpośrednio przed wyborami parlamentarnymi. 13 sierpnia wydawca tygodnika „Słowo Podlasia” podpisał umowę na kwotę 123.000 zł, dzień później na 61.254,39 zł, a 23 września na 86.098,77 zł. Daje to łączną kwotę 270.353,16 zł, a więc grubo przekraczającą ćwierć miliona złotych!

W ubiegłym roku Marcin Romanowski ponowił z okręgu nr 7 start do Sejmu, i tym razem się do niego dostał, uzyskując poparcie 17.318 wyborców (z tego 1233 z obszaru ukazywania się „Słowa Podlasia”). Dla porównania, w 2019 roku jego wynik to 7436 głosów (z tego 802 w powiatach: bialskim, parczewskim i radzyńskim oraz w Białej Podlaskiej).

Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Funduszu prowadzi Prokuratura Krajowa, która chce, by były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski odpowiedział na 11 zarzutów, w tym za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która mogła wyprowadzić z Funduszu Sprawiedliwości aż 12 mln złotych. PK bada też, czy i w jaki sposób doszło do przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, pod przewodnictwem Zbigniewa Ziobry.

Drugi po Kamińskim?

Jak pisze Krzysztof Figlarz, dotychczas aresztowano trzy osoby. Ponadto do marszałka Sejmu Szymona Hołowni wpłynęły wnioski ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o uchylenie immunitetów i pociągnięcie do odpowiedzialności karnej byłych wiceministrów sprawiedliwości Michała Wosia i Marcina Romanowskiego, w związku z toczącym się postępowaniem. Na 14. posiedzeniu Sejmu X kadencji Sejm wyraził zgodę na uchylenie immunitetu Wosiowi, a sprawą Romanowskiego zajmie się najprawdopodobniej na kolejnym posiedzeniu, w dniach 11-12 lipca.

Jeżeli Sejm wygasi Romanowskiemu immunitet i w ewentualnym procesie zostanie on skazany prawomocnym wyrokiem, to przestanie być posłem. Podobnie jak kilka miesięcy temu były szef MSWiA Mariusz Kamiński. Co ciekawe, obaj, choć byli tzw. spadochroniarzami, zostali wybrani w okręgu obejmującym nasz region. Tak, jakby wśród nas brakowało uczciwych prawicowych kandydatów.

Od Podlasiaka GW Słowo chciała o wiele więcej

Warto na zakończenie dodać, że w 2019 roku wydawca „Słowa Podlasia” nie dość, że w sierpniu i wrześniu wzbogacił się o olbrzymią kwotę z Funduszu Sprawiedliwości, to w październiku pragnął zarobić kilka razy więcej od Centrum Wydawniczo-Medialnego Podlasiak Sp. z o.o., wydawcy konkurencyjnego tygodnika „Podlasiak”. W jaki sposób? Trzeba cofnąć się w czasie.

Otóż wiedząc, że ma się ukazać pierwszy numer tygodnika „Podlasiak” (pojawił się na rynku 13 marca 2018 roku), złożył 14 lutego 2018 roku wniosek do Urzędu Patentowego RP o udzielenie prawa ochronnego na znak towarowy „Podlasiak”, i takie prawo uzyskał. Następnie 31 sierpnia 2018 roku wystąpił do Sądu Okręgowego w Lublinie o udzielenie zabezpieczenia roszczenia niepieniężnego, poprzez: – nakazanie zaniechania używania oznaczenia „Podlasiak” w tytule wydawanego czasopisma; – zakazanie używania znaku „Podlasiak” w charakterze słowa kluczowego w odniesieniu do tytułów czasopism i gazet; – zakazanie używania w reklamach zwrotu „Podlasiak”; – nakazanie zapłaty na rzecz GWS kwoty 5 tys. zł za każdy dzień naruszania obowiązków określonych w ww. punktach.

W związku z tym, że 4 grudnia 2018 roku GWS takie zabezpieczenie uzyskało, CW-M Podlasiak złożyło dzień później w Urzędzie Patentowym RP wniosek o unieważnienie udzielonego Grupie Wydawniczej Słowo prawa autorskiego na znak towarowy „Podlasiak”, gdyż GWS, zgłaszając go, działała „w złej wierze (…) w celach spekulacyjnych, bez zamiaru używania znaku, a po to, by uzyskać korzyści od podmiotu posiadającego znak”. Co więcej, wierząc w sprawiedliwe przyszłe orzeczenie Kolegium Orzekającego do Spraw Spornych Urzędu Patentowego RP, CW-M Podlasiak nie przestało wydawać tygodnika „Podlasiak”. Zdecydowało się go zawiesić dopiero po tym, jak 2 października 2019 roku wydawca „Słowa Podlasia” złożył wniosek do Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej I Wydział Cywilny o nakazanie CW-M Podlasiak zapłaty 1.450.000 zł za okres 14 grudnia 2018 – 30 września 2019 (290 dni), tytułem naruszenia obowiązków wynikających z prawomocnego postanowienia, z rygorem natychmiastowej wykonalności, wydanego przez Sąd Okręgowy w Lublinie 4 grudnia 2018 roku.

7 lutego 2020 roku, a więc trzy miesiące później, Kolegium Orzekające do Spraw Spornych Urzędu Patentowego podjęło, po kilku rozprawach, decyzję o unieważnieniu udzielonego dla GWS prawa ochronnego na znak towarowy „Podlasiak”. W uzasadnieniu czytamy, że „zdaniem Kolegium uprawniony (GW Słowo – przyp. RL), zgłaszając sporny znak „Podlasiak”, miał na celu zablokowanie możliwości używania przez wnioskodawcę identycznego znaku (…), miał świadomość, że zgłasza na swoją rzecz znak identyczny z oznaczeniem używanym przez konkurencyjny podmiot, działający na tym samym rynku lokalnym. Zachowanie takie należy traktować jako nacechowane złą wiarą.”

Orzeczenie Kolegium 7 grudnia 2020 roku uprawomocnił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, a 5 października 2021 roku Naczelny Sąd Administracyjny oddalił złożoną przez wydawcę „Słowa Podlasia” skargę kasacyjną. Mimo to GW Słowo potrzebowało ponad półtora roku, by dopiero 12 czerwca 2023 roku cofnąć w Sądzie Okręgowym w Lublinie pozew oraz zrzec się roszczenia na kwotę blisko 1,5 mln zł. Do tego czasu komornik zdążył jednak zająć konto CW-M Podlasiak i je opróżnić.

Roman Laszuk

 

Obejrzyj też zdjęcia ze Strażackiego Rajdu Rowerowego:

6. Strażacki Rajd Rowerowy na zakończenie rywalizacji o Puchar RSP

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy