Wybitni artyści maszerowali z Legionami przez nasz region

Wybitni artyści maszerowali z Legionami przez nasz region

Komendant J. Piłsudski często mówił, iż w 1914 r. poszło przede wszystkim za nami to, co najpiękniejsze w kulturze ludzkiej,  poszła sztuka.” Sto lat temu przez Południowe Podlasie maszerowali legioniści z I Brygady oraz 4. pułk piechoty. Wielu z nich lepiej niż szablą czy karabinem posługiwało się pędzlem. W Legionach Polskich służyło prawie 200 artystów – malarzy, rzeźbiarzy, nie licząc poetów, pisarzy, aktorów, muzyków, architektów.

25 proc. artystów-żołnierzy otrzymało w Legionach stopnie oficerskie. M.in. E. Rydz-Śmigły został w okresie międzywojennym marszałkiem, zaś H. Minkiewicz, Cz. Jarnuszkiewicz, M. Zaruski, J. Zamorski, K. Dąbrowa-Młodzianowski, L. Bittner – generałami. Ten ostatni był związany z Białą Podlaską w okresie międzywojennym, jako dowódca 34 pp., a w okresie okupacji niemieckiej był dowódcą 9. Podlaskiej Dywizji Piechoty AK. Ludwik Bittner w okresie służby w grodzie nad Krzną, był projektantem bialskiego pomnika Józefa Ignacego Kraszewskiego w Białej Podl., odsłoniętego w 1928 r. podczas zjazdu absolwentów znajdującej się obok szkoły.

Wielu artystów, których nazwiska wiążą się z historią Legionów, szli szlakami ojców i dziadów, często także artystów-żołnierzy, jak A. Orłowski – uczestnik powstania 1794 r., J. Suchodolski walczący w 1831 r. oraz uczestnicy powstania styczniowego: A. Chmielowski, późniejszy Brat Albert wyniesiony na ołtarze przez Jana Pawła II, czy związany z Podlasiem L. Benedyktowicz (ranny utracił obie ręce, malował za pomocą protezy własnej konstrukcji).

Tworzyli w ogniu karabinów i dział

Ks. A. Ciepichałł wg H. Barwińskiego. 40 lat później kapelan Legionów w 1915 r. odprawił mszę św. w Leśnej Podlaskiej

Wbrew rzymskiemu twierdzeniu, że inter arma silent musae, artyści legionowi tworzyli często wśród ognia karabinów i dział. Trwająca już rok kampania Legionów Polskich pochłonęła setki istnień żołnierskich, w tym wielu dobrze zapowiadających się oficerów, i uświadomiła artystom ich nierówne szanse w wyścigu z okrutnymi prawami wojny. Odczuwali pilną konieczność choćby szkicowego utrwalenia wizerunków wyróżniających się legionistów. Ołówek dawał największą możliwość uchwycenia przelotnych zdarzeń, nie było czasu ani warunków na przemyślenie większych kompozycji ars militaris. W wyniku ich pracy powstała w latach wojny kilkutysięczna galeria żołnierskich portretów, co jest zjawiskiem bez precedensu w sztuce polskiej.

Sam Leopold Gottlieb wykonał blisko tysiąc portretów, w tym J. Piłsudskiego oraz legionistów związanych z Podlasiem: S. Sława-Zwierzyńskiego i A. Narbut-Łuczyńskiego (był twórcą bialskiego 34 pp). Majora Sława malował także W. Wodzinowski, a kapitana Narbuta – J. Rembowski. Popularnością artystów cieszyli się najstarsi beliniacy, czyli uczestnicy wyprawy za kordon słynnej „siódemki”, którzy granicę rosyjską przekroczyli już 3 sierpnia 1915 r.  Jednym z „siedmiu wspaniałych” był pochodzący z powiatu włodawskiego por. S. Hanka-Kulesza, którego uwiecznili: Z. Rozwadowski i K. Maszkowski. O niełatwej pracy malarzy w warunkach wojny pisał legionowy poeta J. Mączka:

                        „Pan Maszkowski malarz sławny

                        Chociaż w bitwie niepoprawny

                        Choć mu kula czapkę pruje

                        On maluje i maluje”.

O trudnych warunkach pracy pisał też w swoim dzienniku z kampanii rosyjskiej 1914-1916 A. Krasicki: „Włodawa – Świtaź. Czwartek, 2.IX.1915. Przed wyjazdem pozowałem jeszcze artyście malarzowi Wodzinowskiemu, który portretuje oficerów sztabu. Pozowanie było trudne z powodu tysięcy much, ale portret rysowany ołówkiem udał się”. Rozwój legionowego portretu, prezentującego wielką skalę rozpiętości typów i charakterów, stymulowały dwa inne ważne czynniki – propagandowy i edukacyjny. Dzieła oprócz walorów artystycznych stały się też dokumentem historycznym. Jeszcze podczas trwającej wojny zorganizowano kilka wystaw prac artystów z szeregów Legionów Polskich, m.in. w Baden, Wiedniu, Bazylei, Bernie, Zurychu, Krakowie, Lwowie i Lublinie.

Ślady walk i zniszczeń

W pościgu za wrogiem, w okresie lipca i sierpnia 1915 r. na Lubelszczyźnie i Podlasiu, artyści rejestrowali przede wszystkim ślady walk i zniszczeń. Wojciech Kossak opisywał mijane tereny: „... zobaczyłem po raz pierwszy tę zbrodnię odchodzących z Polski Moskali... Systematyczne palenie całych wsi i zboża na pniu. Całe wsie szkieletów chałup... Pustka i cisza, bo wszystko Kozaki popędzili ku swiatoj matuszce Rossii”. Artysta w tym czasie służył w sztabie II Korpusu armii austro-węgierskiej, w składzie którego walczyła I Brygada. Często dymiące jeszcze pogorzeliska malował W. Kołomocki – „Zniszczony kościół w Malowej Górze” (29.VIII.1915) i „Spalony folwark w Tałszynie” (10.VIII.1915), niestety rysunki artysty zaginęły. Ponadto W. Wodzinowski – „W guberni siedleckiej po ustąpieniu Rosjan roku 1915”, „Zamek w Różance spalony przez Rosjan” (1915), „Chłopi uciekający za Bug” (1915), I. Pinaks – „Zgliszcza” (1915) oraz L. Czechowski – „Pogorzelisko” (1915).

Obok zniszczeń wojennych malarze legionowi utrwalali sceny pościgu za wrogiem. I tak W. Wodzinowski narysował pamiętne „Przejście przez Bug” (1915), „Rotmistrz Belina przed wyruszeniem w pole pod Wysokiem Litewskim (1915), a L. Czechowski „Z pościgu 4 pp za Moskalami” (1915). W tym okresie powstały również sceny z postojów żołnierzy: J. Stebnowskiego – „Krajobraz z namiotami” (1915), W. Kołomockigo – „Ziemianka gen. Durskiego w Kątach” (wieś koło Kodnia), L. Czechowskiego – „Postój nad Bugiem” (1915), L. Gottlieba – „Pierwszy odpoczynek” (1915).

Rysunki postaci z Podlasia

Marszałek wg G. Rogalskiego

Krótkie postoje, wobec szybko cofających się Rosjan, nie sprzyjały malowaniu pejzaży i scen rodzajowych. Po przekroczeniu Bugu na wysokości Włodawy, W. Wodzinowski namalował „Typy ludowe nad jeziorem Świtezią” (1915). Nie zachowały się natomiast dwie akwarele: „Pejzaż z Podlasia” i „Z Podlasia”, obie z 1915 roku autorstwa E. Rydza-Śmigłego. Akwarele były prezentowane na wystawie dzieł sztuki „Legiony Polskie” w Krakowie (marzec-kwiecień 1916). Tematyką podlaską przyszły marszałek zajął się już wcześniej. Tuż przed wojną ilustrował książkę J. Piłsudskiego „22 stycznia 1863”, gdzie znalazły się rysunki postaci z Podlasia, uczestników powstania styczniowego: „B. Deskur” i „R. Rogiński rozstawia wedety”. W Jakówkach koło Konstantynowa L. Gottlieb 18 sierpnia 1915 r. kredką wykonał portret por. T. Wojsznara (ps. Jana Opielińskiego), dziś w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie.

Kilku artystów z zaboru rosyjskiego wyruszyło na front z batalionem warszawskim, dołączając do Legionów na Podlasiu koło Kopytowa. Uczynili tak K. Koźmiński, F. Strynkiewicz oraz wszechstronny artysta - W. Jastrzębowski, autor pracy „Pejzaż podlaski” (13.XII.1915). Wymarsz ze stolicy pod dowództwem por. T. Żulińskiego 265 peowiaków do I Brygady został upamiętniony w końcu 1915 wydaniem jednostronnej plakietki ze srebra projektu W. Wiśniewskiego. Artyści upamiętnili również uroczyste wejście Legionów do stolicy 1 grudnia 1916 r., m. in. Cz. Tański – „Wjazd legionistów do Warszawy” (1917), ukazując owacyjne przyjęcie żołnierzy, co naprawdę niewiele miało wspólnego z rzeczywistością. Tański, do czasu opuszczenia Warszawy przez wojska carskie, malował obrazy „prorosyjskie”. Na Podlasiu znany jest z pierwszych prób lotniczych pod koniec XIX w. dokonywanych nad Bugiem (szybowiec „Lotnia”). Przebywając w Janowie malował konie słynnej stadniny.

Piłsudski: "Grozę wyraża twarz ludzka"

Piłsudski w rozmowie z J. Fałatem mówił o roli sztuki podczas walki: „Malarstwo jeśli chce wyrazić wojnę, stoi przed bardzo trudnym zadaniem, dawne motywy z batalii, szarż i ataków należą do przeżytków... ja grozę wojny widzę w strzępach walki, gdzie broń i jej skuteczność nie zawsze jest widoczna, ale jej grozę wyraża twarz ludzka... słowem tak, jak Grottger wojnę rysował... Pozostaje jeszcze obraz z polskiej krainy znękanej wojną... posępne obrazy ludu ewakuowanego z ich siedzib i roli, zdarte pociskami lasy i krzyże – krzyże!”

Ważną rolę informacyjną i propagandową pełniła fotografia, którą wykorzystywano do ilustrowania książek, kalendarzy i albumów. Reprodukowano je także w kilku seriach pocztówek, spośród których te dotyczące Podlasia były autorstwa T. Langnera. Nie jest łatwo na wojnie o dobre zdjęcie: „Legioniści namiętnie lubią fotografować się i jeść ciasteczka" – twierdził Langner. "O ciastkach jak wiadomo nader trudno, o fotografie też”. Pocztówki z reprodukcjami dzieł sztuki legionowej były dla większości społeczeństwa jedyną okazją poznania prac artystów.

Ciekawe świadectwo o „ruchomej fotografii” zostawił A. Strug: „Przebyliśmy rzekę Bug... Nie spostrzegłem nawet, że w tym czasie wszyscy my, co do jednego człowieka, począwszy od sztabu, skończywszy na ostatnim taborycie, wlokącym się na ogonie kolumny, zostaliśmy uwiecznieni przez kinematograf. Może będę już bardzo stary i zdziadziały, a ten film zobaczę wiecznie młodym. Cudowny to wynalazek”.

Prawdziwa elita społeczeństwa

Wielu wspaniałych artystów porzuciło pędzel czy rylec, by pośpieszyć w bój o niepodległość Ojczyzny. „Poszło przede wszystkim za nami to, co jest najpiękniejsze w kulturze ludzkiej – poszła sztuka” – mówił Piłsudski. Brygadier widział wśród znakomitych polskich pisarzy, artystów i poetów ludzi uduchowionych, odczuwających głębiej niż inni poniżenie niewoli, z drugiej zaś strony odgrywających w oczach społeczeństwa rolę przodowników i proroków. W Legionach „skupiła się dusza Polski nie tylko dlatego, że były uosobieniem idei niepodległości. Także dlatego, że w ich szeregach znalazła się prawdziwa elita społeczeństwa.”

Część prac artystów legionowych mogliśmy zobaczyć w 2015 r.  na wystawie ze zbiorów Szczepana Kalinowskiego „Na stos rzucili życia los”,  prezentowanej w Muzeum J. I. Kraszewskiego w Romanowie. Ekspozycja została zorganizowana z okazji 100-lecia pobytu Legionów Polskich na podlaskiej ziemi. Bogate zbiory bialskiego kolekcjonera były prezentowane także w Galerii Podlaskiej w Białej Podl. oraz w Muzeum Niepodległości w Warszawie.                                                                                          

Józef Klemens Podlaski

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy