Wołanie o demokrację na placu Wolności w Białej Podlaskiej

Wołanie o demokrację na placu Wolności w Białej Podlaskiej
fot. Jerzy Trudzik

Choć wtorkowa (3 października) manifestacja na placu Wolności w Białej Podlaskiej nie zgromadziła spektakularnych tłumów bialczan, poruszyła treści najważniejsze – trzeba wołać o demokrację i uświadamiać jej potrzebę u tych, którzy jeszcze tego nie rozumieją.

Najprostszym wyrazem troski o demokrację jest udział w wyborach. Owszem, demokracja jest ustrojem o swoistym paradoksie, daje możliwość zdobycia w sposób legalny władzy antydemokratom, populistom i w końcu autokratom. Oni demokratom władzy dobrowolnie nie oddadzą, a demokraci – szanując swoje pryncypia – muszą. Choć ktoś może powiedzieć, że to utopijne, do demokracji trzeba rzeczowo przekonywać. Tylko jej zrozumienie da efekty.

Znakomitym komentarzem do nastroju, jaki panował na placu Wolności, może być wykład inauguracyjny prof. Andrzeja Krakowskiego na rozpoczęciu roku akademickiego w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Tak zachęcał studentów, żeby poszli głosować: – Nie dopuśćcie, by ponownie 23 procent obywateli zadecydowało o losach wszystkich was przez następne lata.

I przywołał tu Mariana Turskiego, którego określił jako jednego z ostatnich autorytetów moralnych: – Powtarzam, demokracja polega na tym, że rządzi większość, ale respektuje prawa mniejszości. A teraz spójrzcie na państwo, w którym żyjecie. Obecnie rządzi nim mniejszość i nie szanuje praw i woli większości. Będę okrutny. Nie łudźcie się, nie żyjecie w demokracji. Żyjecie w innej wersji PRL-u.

Część słuchaczy tego wykładu opuściła salę. Mimo to, profesor mówił dalej spokojnie: – Każdy autorytarny ustrój, by sprawnie funkcjonować, musi podporządkować sobie trzy filary demokracji: niezależność sądownictwa, mediów i edukacji. Nie wolno do tego dopuścić.

Ktoś powie, że demokracja nie obchodzi już ludzi, stała się im obojętna. To tak jakby twierdzić, że alkohol czy narkotyki nie czynią spustoszenia w ludzkich umysłach…

Jerzy Trudzik

zdjęcia Jerzy Trudzik

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy