Wioleta Klimkiewicz: Pierwszą powieść napisałam w... 60-kartkowym zeszycie jako nastolatka

Wioleta Klimkiewicz: Pierwszą powieść napisałam w... 60-kartkowym zeszycie jako nastolatka

Rozmowa z Wioletą Klimkiewicz, pochodzącą z Janowa Podlaskiego pisarką, autorką książki „Jestem Nina”, której premiera miała miejsce kilka tygodni temu. 

Pani Wioleto, proszę na początku opowiedzieć naszym czytelnikom trochę o sobie prywatnie.

– Od ponad dwudziestu lat mieszkam w pięknym Janowie Podlaskim, natomiast pracuję w Białej Podlaskiej, w Stowarzyszeniu Wspólny Świat, w którym jestem wychowawcą, nauczycielem języka polskiego i terapeutą behawioralnym. Od zawsze bardzo lubię czytać książki, więc wypełniają mi one każdą wolną chwilę, a od niedawna ten czas wykorzystuję również na pisanie. Uwielbiam też spacery po mojej okolicy oraz swój domowy zwierzyniec: mam dwa psy, kota i rybki. Ponadto kocham podróże, i te dalsze, i bliższe.

Czy „Jestem Nina” to pani pierwsza książka? O czym jest? Jak mogłaby pani zachęcić naszych czytelników do sięgnięcia po nią?

– „Jestem Nina” to moja druga książka. Pierwsza, „Miłość i koloratka”, ukazała się w zeszłym roku. Historia Niny wciąga tajemnicą i pewną nierozwiązaną sprawą, jest dość bolesna dla samej bohaterki, ale ostatecznie ma pozytywny wydźwięk. Pokazuje, że szczęście i prawdziwa miłość może przyjść do nas w najmniej spodziewanym momencie, że można wybaczyć krzywdy i pogodzić się z przeszłością oraz że miłość matki do dziecka, nawet już dorosłego, potrafi przezwyciężyć wiele. Poza tym „Jestem Nina” przenosi czytelnika na chwilę do Rzymu, co uważam za duży atut tej książki.

Czy główna bohaterka ma jakiś pierwowzór w pani otoczeniu. A może ma jakieś cechy pani? Albo też pisała pani trochę o sobie?

– Nina nie ma żadnego pierwowzoru, to historia, która powstała w mojej głowie, ale zapewne na bazie wielu różnych życiowych doświadczeń i przemyśleń, które poskładały się w całość jak koc uszyty z różnych materiałów. Chociaż są tam niektóre sytuacje z życia wzięte, a raczej pewne inspiracje tymi wydarzeniami, ale to takie bardziej tło dla głównych wątków.

Czy to, gdzie pani pracuje i mieszka, miało wpływ na tę a nie inną tematykę powieści?

– Moje miejsce zamieszkania i pracy nie mają żadnego wpływu na moje książki.

Jak to się stało, że zaczęła pani pisać? Czy jest to pasja, która rozwijała się od lat, może jeszcze w czasach szkolnych, czy została odkryta niedawno?

– Pisanie jest moją pasją od zawsze. Niewiele osób wie, że jako nastolatka napisałam książkę w zeszycie sześćdziesięciokartkowym, oczywiście ręcznie, długopisem. Do dziś pamiętam niektóre wydarzenia tej stworzonej historii, jednak ten zeszyt gdzieś w ciągu życia zgubiłam. Zawsze lubiłam też pisać szkolne wypracowania, szczególnie te, które polegały na używaniu wyobraźni.

Czy ma pani w planie kolejne powieści? A może już się piszą?

– Mam w planie kolejne powieści. Jedną już zaczęłam pisać i będzie ona w pewien sposób związana z książką „Jestem Nina”, ale o tym powiem więcej, gdy i stron w książce przybędzie. Na razie jest to tylko zalążek. Poza tym siedzą mi w głowie jeszcze dwie wymyślone historie, które chciałabym kiedyś spisać.

Czy łatwo przychodzi pani pisanie? Jaki jest pani patent na pracę twórczą: regularnie po kilka godzin dziennie, czy na przykład tylko w weekendy?   

– Pisanie przychodzi mi raczej lekko, ale oczywiście są dni, kiedy jest łatwiej i po prostu płynę strona za stroną, a są i takie, kiedy dwie godziny siedzę nad tekstem i dopiszę tylko kilka zdań. Ze względu na pracę zawodową i obowiązki domowe, nie piszę codziennie, zazwyczaj w weekendy, i niestety potrafię pisać tylko wieczorami. Zdarza mi się oczywiście pisać też w środku tygodnia, ale zdecydowanie najlepszymi momentami na to są piątkowe i sobotnie wieczory.

Jak rodzina podchodzi do pani pasji? Wspiera, czy może ma już jej dość, bo w domu nie ma co jeść:)

– Rodzina do mojej pasji pisania podchodzi bardzo wyrozumiale i wspierająco. Zresztą rodzina jest dla mnie najważniejsza, a pisanie to hobby w wolnym czasie, więc absolutnie nie piszę ich kosztem. Chociaż były takie momenty w czasie pierwszej i drugiej książki, szczególnie przy końcówce pisania, że byłam już tak bardzo zakorzeniona w tych historiach, że siedziałam przed laptopem częściej i dłużej, myśląc już tylko z ekscytacją o tym, że niedługo skończę. Jednak zawsze piszę przy otwartych drzwiach do pokoju, i rodzina wie, że w każdej chwili mogą do mnie przyjść, gdy zatęsknią:)

Ile czasu pisała pani tę książkę?

– Książkę „Jestem Nina” napisałam zimą tego roku. Powstała w ciągu około czterech miesięcy.

Książka została wydana przez dość popularne wydawnictwo Novae Res, znane z tego, że stawia na młodych, bardzo często debiutujących na rynku autorów. Czy łatwo było pani znaleźć wydawcę i przekonać go do publikacji swojej książki? Ile czasu trwało szukanie wydawcy?   

– Szukanie wydawcy przy drugiej książce nie trwało długo, ponieważ dość szybko odezwało się do mnie właśnie wydawnictwo Novae Res, jednak czas oczekiwania na jakąkolwiek odpowiedź z wydawnictwa to zazwyczaj około trzech miesięcy, nawet do pół roku, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. Przy pierwszej książce, zanim dostałam wiadomość z tego wydawnictwa, nawet już straciłam nadzieję, że wydam książkę. Jednak udało się i jestem za to bardzo wdzięczna.

rozmawiał Jacek Korwin

Więcej o książce przeczytasz w naszym artykule: Kącik książkowy: Janowianka napisała historię kobiety, która mierzy się z przeszłością, by odzyskać spokój i miłość

 

O autorce:

Wioleta Klimkiewicz – od ponad dwudziestu lat mieszka w Janowie Podlaskim. Z wykształcenia jest nauczycielem języka polskiego. Od kilkunastu lat pracuje jako nauczyciel, wychowawca i terapeuta w stowarzyszeniu Wspólny Świat, wspierając osoby z autyzmem. Lubi prowadzić lekcje kreatywne, wykorzystując ciekawe materiały dydaktyczne i angażując uczniów w nieoczywisty sposób.

Prywatnie ma bardzo fajnego męża, dwie wspaniałe córki i kochanego wnuka. Całą rodziną kochają również swoich zwierzęcych domowników: mają dwa psy, kota i rybki.

Napisanie książki było jej marzeniem od zawsze, zaczęło się jednak od miłości do czytania. Jako nastolatka napisała swoją pierwszą książkę w zeszycie sześćdziesięciokartkowym (niestety gdzieś przepadł), a od dzieciństwa prowadziła pamiętniki.

Do hobby autorki, oprócz pisania i czytania, należą również podróże, zwiedzanie ciekawych miejsc, pieczenie ciast oraz spacery z psami po ukochanej okolicy.

 

Jeśli chcesz poznać autorkę osobiście i wysłuchać jej historii z pierwszej ręki, przyjdź koniecznie na spotkanie autorskie we wtorek 2 grudnia o godzinie 18 do czytelni (I piętro) Miejskiej Biblioteki Publicznej w Białej Podlaskiej, ul. Warszawska 12a. Wstęp bezpłatny.

 

Kącik książkowy: Janowianka napisała historię kobiety, która mierzy się z przeszłością, by odzyskać spokój i miłość

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy