Węda zasłużony dla kultury polskiej

Węda zasłużony dla kultury polskiej

Łukasz Węda otrzymuje odznakę honorową "Zasłużony dla kultury polskiej"

GMINA PISZCZAC Honorową odznakę "Zasłużony dla kultury polskiej", przyznaną przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego otrzymał Łukasz Węda, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Miejscowości Studzianka i dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Sportu w Piszczacu. Medal jest wyrazem uznania za szczególne zaangażowanie w szeroko pojętą kulturę.

Odznakę "Zasłużony dla kultury polskiej" nadaje się osobom wyróżniającym się w tworzeniu, upowszechnianiu i ochronie kultury. Uroczysta gala Fundacji Dziedzictwa Kulturowego, na której wręczono odznaczenia, odbyła się 9 maja na Zamku Królewskim w Warszawie.

– To dla mnie wielka nobilitacja i szczególne wyróżnienie znaleźć się wśród tylu znakomitych osób zaproszonych. Medal otrzymało tego dnia pięć osób. Gdy prowadzący mówił, ile udało się z mieszkańcami regionu wspólnie zdziałać przez kilkanaście lat, to uważam, że nadal warto to robić – mówi Łukasz Węda.

Obecny na uroczystości wiceszef resortu kultury Piotr Sulim zaznaczył, że budowanie kultury i jej ochrona to wspólny wysiłek wielu ludzi, wykonujących swoje zadania z determinacją i pełnym poświęceniem na różnych polach i w różnych dziedzinach. Konsekwentnie podejmują oni inicjatywy i działania przyczyniające się do ochrony polskiego dziedzictwa kulturowego. Jednocześnie wiele z tych działań ma charakter edukacyjny, popularyzujący kwestie związane z kulturą.

Idealnie w ten model wpisuje się działalność, której poświęca się Łukasz Węda. Od wielu lat promuje historię i tradycję regionu. Jako dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Sportu w Piszczacu skutecznie aktywizuje różne grupy społeczne. Animator działań kulturalnych, współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Rozwoju Miejscowości Studzianka, popularyzuje historię tej miejscowości. Szczególną uwagę poświęca kulturze i osadnictwu tatarskiemu oraz propagowaniu wiedzy o tej części historii naszego regionu.

Jego prospołeczna postawa i działalność kulturalna były już wielokrotnie doceniane i nagradzane.

Pasjonuję się tym, co odkrywam

Z Łukaszem Wędą, prezesem Stowarzyszenia Rozwoju Miejscowości Studzianka, rozmawia Sylwia Bujak

Odznaczenie "Zasłużony dla Kultury Polskiej" otrzymał pan w dowód uznania za opiekę nad jednym z najważniejszych zabytków kultury tatarskiej w Polsce - cmentarzem tatarskim w Studziance. Od kiedy się pan nim zainteresował?

- Pierwszy raz na cmentarzu tatarskim byłem jako kilkuletnie dziecko, kiedy uciekłem ze swoim psem z domu i tam mnie odnaleziono. Chowałem się między kamieniami, zbierałem grzyby i maliny. Czytałem też napisy na pokrytych mchem płytach nagrobnych, nie rozumiejąc jeszcze, jakie jest ich pochodzenie. Nie zdawałem sobie sprawy wtedy, co to jest za miejsce i co oznaczają kamienie, które się na nim znajdują. Od babci dowiedziałem się, że Tatarzy byli wojownikami z łukami i walczyli o Polskę. Opowieści zapamiętane z dzieciństwa spowodowały, że zapragnąłem zostać przewodnikiem i w tatarskim stroju oprowadzać ludzi po cmentarzu i odkrywać jego tajemnice. Później na studiach poznałem profesora ś.p. Arkadiusza Kołodziejczyka, który jako pierwszy podjął próbę opisania cmentarza oraz nagrobków i rozpoczął też działania nad popularyzacją tego miejsca. Zacząłem poszukiwać dokumentów w archiwach i osób interesujących się tematem tatarskim. Gdy nawiązaliśmy kontakty ze środowiskiem Tatarów Polskich, dalej było już łatwiej.

Co spowodowało, że uznał pan, że warto zająć się przywróceniem świetności pozostałościom po kulturze tatarskiej?

- Swoją wiedzę i doświadczenie zawdzięczam pokoleniu wybitnych ludzi, którzy są dla mnie autorytetami. Nie zapominam skąd pochodzę i w swojej pracy staram się zawsze nawiązywać do korzeni. Korzystam z wiedzy minionych pokoleń, dokumentów, książek i przekazów. Studzianka, dawna osada tatarska, była centrum życia Tatarów w tej części naszego kraju. Zależało mi na poznaniu historii i miejsca, skąd pochodzę. To wpłynęło na to, że podjąłem starania, aby doprowadzić do prac konserwatorskich na cmentarzu.

Tatarska nekropolia jest świadectwem obecności tej społeczności w Studziance. Jakie historie można z niej wyczytać?

- Mizar tatarski to ponad dwa wieki historii nie tylko regionu ale i naszej ojczyzny. Spoczywają na nim wojskowi majorowie, rotmistrzowie pułkownicy i jeden generał z rodzinami, którzy należeli do wspólnoty tzw. dżemiatu w Studziance, gdzie był meczet. Świątynia grupowała środowisko tatarskie z bardzo odległych terenów. To elita społeczeństwa XVIII i XIX wieku. Są to uczestnicy powstania kościuszkowskiego, żołnierze cesarza Napoleona, z którym byli pod Moskwą. Tatarzy pochowani na studziańskiej nekropoli walczyli w powstaniu listopadowym i styczniowym. Każdy nagrobek to historia przedstawiciela danego rodu tatarskiego. Cmentarz to także źródło informacji o danej osobie. Ponadto odnajdujemy na nim ciekawe zdobienia choćby ornamentyki nadwołżańskiej.

Cały wywiad przeczytasz w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika "Podlasiak" nr 21 od 21 maja

Sylwia Bujak

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy