Warsztaty genealogiczne dla dzieci i dorosłych
Dzieci i młodzież ze Szkoły Podstawowej w Sitniku 17 lutego uczestniczyli w warsztatach genealogicznych w Gminnej Bibliotece Publicznej w Sitniku
Trwa cykl warsztatów genealogicznych, skierowanych do dzieci, młodzieży i dorosłych z terenu Białej Podlaskiej oraz kilku gmin powiatu bialskiego, m.in. bialskiej i międzyrzeckiej. Jest to jeden z etapów przygotowań do ogólnopolskiej konferencji „Powrót do korzeni”.
Warsztaty organizowane są we współpracy z Gminnym Ośrodkiem Kultury w Białej Podlaskiej oraz bibliotekami gminnymi z powiatu bialskiego. Pierwsze zajęcia odbyły się 10 lutego w bibliotece w Krzewicy. Później były jeszcze w Rogoźniczce (15 lutego) i Sitniku (17 lutego, dla młodzieży, w Gminnej Bibliotece Publicznej).
A w najbliższym czasie odbędą się w: Halasach (22.02), Jelnicy (23.02), Wysokim (27.02), Woskrzenicach Dużych (28.02 – Filia Gminnej Biblioteki Publicznej, dla młodzieży), Białej Podlaskiej (3.03), Sitniku (9.03 – Gminna Biblioteka Publiczna, dla dorosłych), Tłuśćcu (14.03), Perkowicach (15.03 – Filia Gminnej Biblioteki Publicznej, dla dorosłych), Wisznicach (16 i 23.03) oraz Konstantynowie. Warsztatów jest w sumie 14 – dziesięć dla dzieci i cztery dla dorosłych.
Zajęcia te – tak samo jak wcześniej organizowane dzieciom podczas ferii zimowych – mają za zadanie promować i przygotować do Ogólnopolskiej Konferencji Genealogicznej „Powrót do korzeni”, której organizatorami są Miejska Biblioteka Publiczna w Białej Podlaskiej wspólnie z Klubem Genealogicznym „W poszukiwaniu korzeni”, działającym przy bibliotece. Konferencja odbędzie się 30 maja w Białej Podlaskiej. Wśród prelegentów będą badacze z różnych ośrodków naukowych i genealogicznych z całej Polski, ale skoncentrowanych w swoich badaniach na województwie lubelskim. Natomiast jako goście już zapowiedziały się osoby nawet spoza granic naszego kraju.
Na czym polegają przeprowadzane obecnie warsztaty? Przede wszystkim na przybliżeniu mieszkańcom powiatu bialskiego tematyki genealogicznej. – Dzieciom pokazujemy, że genealogia to nie tylko nudne rysowanie drzewek, ale zabawa w detektywa. Że przy okazji poszukiwania własnych korzeni można odkrywać bardzo ciekawych rzeczy – opowiada genealog, pracownik bialskiej biblioteki Robert Soldat. – Na przykład można odnaleźć zawód swojego prapradziadka czy numer domu, pod którym mieszkał. Można się dowiedzieć, skąd mamy takie a nie inne imię? Bo np. kilku pradziadków i prapradziadków miało takie same. Albo wszyscy w rodzinie byli kiedyś stolarzami, a my nie wiedzieliśmy, dlaczego ciągnie nas do tego drewna. To wszystko wynika z genów.
Prowadzący warsztaty pokazują dzieciom i dorosłym stare, ręcznie pisane, XIX-wieczne akta, które uczestnicy zajęć starają się odczytać. Co wcale nie jest takie proste, nawet jeżeli są spisane w języku polskim. Bo często są też po rosyjsku, z racji zaboru.
– Budujemy drzewka powiązań, bo dzieci często nie wiedzą, że wujek a stryj to dwie różne osoby. Tłumaczymy, kim jest synowa, zięć, teść, bratanek, kuzyn. I takie zagadki dzieci bardzo lubią, bo w szkole tego nie mają. Pokazujemy też, jak szukać przodków w internecie. Jedna dziewczynka na zajęciach w kilka minut sama zbudowała drzewo trzy pokolenia w górę – mówi Edyta Tyszkiewicz z działu wydawnictw Miejskiej Biblioteki Publicznej, która w miarę możliwości pomaga w prowadzeniu zajęć.
Słuchacze dowiadują się, skąd pochodzą nazwiska, że bardzo często od dawnych zawodów albo dawnych przedmiotów. – Na wsi jest łatwiej, bo dzieci często znają te dawne określenia. Wiedzą na przykład co to jest pług, baba (podkładka do klepania kosy), cep. Gorzej jest z dawnymi zawodami. Kaletnika czy kowala jeszcze znają, ale kim był zdun, lutnik czy iskarz (tropiciel), to już zwykle nie mają pojęcia. Nawet dorośli nie znają niektórych nazw. A od tych zawodów często pochodzą nazwiska, np. Zdunkiewicz, Lutniewski czy Kowalczyk. Taki przykład: u nas na wschodzie funkcjonuje nazwisko Uss, a pochodzi ono od starosłowiańskiego wyrazu „wąsik”. Pokazujemy więc na tych warsztatach, że historia naszych rodów może być naprawdę fascynująca – mówią pracownicy działu wydawnictw MBP.
Jacek Korwin
zdjęcia: FB Gminny Ośrodek Kultury w Białej Podlaskiej
Komentarze
Brak komentarzy