W Krznie pływały zwłoki mężczyzny
BIAŁA PODLASKA Tragicznie zakończyły się poszukiwania 48-letniego mieszkańca Białej Podlaskiej. Wyszedł z domu w czwartek i przez dwa następne dni nie dawał znaku życia. W sobotę rano jego zwłoki znaleziono w Krznie.
Zaginięcie 48-letniego mężczyzny zgłosiła bialskiej Komendzie Miejskiej Policji jego matka. Była zaniepokojona, że syn, pomimo upływu dwóch dni, ani nie wrócił do domu, ani nie nawiązał z nią żadnego kontaktu.
– W ubiegłą sobotę 22 lutego przed godziną 8 mieszkanka Białej Podlaskiej zgłosiła zaginięcie 48-letniego syna. Z jej relacji wynikało, że mężczyzna wyszedł z domu 20 lutego i do chwili zgłoszenia nie wrócił do miejsca zamieszkania, jak też nie nawiązał kontaktu z rodziną – relacjonuje Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Po otrzymaniu zgłoszenia policja rozpoczęła poszukiwania. W pierwszej kolejności zaczęto sprawdzać między innymi tereny wokół Krzny. Funkcjonariusze przeczesywali brzegi i zarośla, podążając wzdłuż koryta rzeki. W akcji uczestniczyły także psy tropiące. Około godziny 10 nadeszły smutne informacje. W okolicy mostu na alei Jana Pawła II policjanci zauważyli unoszące się na wodzie ciało mężczyzny.
– W trakcie podjętych czynności funkcjonariusze zespołu patrolowo-interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji ujawnili w rzece ciało. Ze wstępnych ustaleń wynika, że jest to zaginiony 48-latek. Czynności wykonywane były pod nadzorem prokuratora. Ciało zabezpieczono w prosektorium – dodaje rzeczniczka policji.
Nie wiadomo, co było przyczyną śmierci. Sekcja zwłok i postępowanie policji wyjaśnią, czy na przykład na skutek nieszczęśliwego wypadku doszło do utonięcia. Jak poinformowała w poniedziałek bialska KMP, wstępnie wykluczono, aby zgon nastąpił w wyniku działania osób trzecich.
Artykuł do przeczytania w papierowym i cyfrowym wydaniu „Podlasianina” od 25 lutego.
Monika Pawluk
Komentarze
Brak komentarzy