Starosta kontra myśliwi. Kto ma prawo strzelać pod Międzyrzecem?

Starosta kontra myśliwi. Kto ma prawo strzelać pod Międzyrzecem?

POWIAT BIALSKI Polski Związek Łowiecki domaga się unieważnienia umowy dzierżawy na obwód nr 19 w gminie Międzyrzec Podlaski, którą z Kołem Ogar zawarł starosta bialski. Sprawa, która od ubiegłego roku toczy się w bialskim Sądzie Rejonowym, jest pokłosiem tego, że w styczniu 2017 r. Mariusz Filipiuk rozwiązał umowę na administrowanie tego obwodu z dotychczasowym zarządcą Kołem Diana ze Stężycy i przekazał to zadanie lokalnym myśliwym.

Polski Związek Łowiecki uważa, że wypowiedzenie umowy Wojskowemu Kołu Łowieckiemu Diana nr 193 w Stężycy, które zgodnie z zapisami umowy z 2007 r. dzierżawiło obwód nr 19 przez 10 lat, odbyło się niezgodnie z prawem. Dlatego wystąpił do sądu. W piątek 22 czerwca przed Sądem Rejonowym w Białej Podlaskiej odbyła się kolejna rozprawa z powództwa PZŁ.

Obwód łowiecki, o który toczy się spór, to teren rozciągający się między węzłem drogowym, krajową "dwójką" i "dziewiętnastką" w gminie Międzyrzec Podlaski. Powodem zerwania w 2017 r. umowy przez starostę z kołem miały być skargi miejscowych rolników, a także negatywne opinie wójta gminy Międzyrzec Podlaski i Lubelskiej Izby Rolniczej. – Koło nie wywiązywało się ze swoich obowiązków. Największym problemem było nieszacowanie w terminie szkód łowieckich i niewypłacanie rolnikom należnych im odszkodowań. Z nieoficjalnych informacji, które do mnie docierały, wynikało, że dochodziło do konfliktów pomiędzy członkami koła a miejscowymi rolnikami. Dowodem na to było spotkanie, na którym jego uczestnicy, m.in. rolnicy z tego terenu, zdecydowali o wypowiedzeniu umowy kołu – mówił przed sądem starosta bialski Mariusz Filipiuk.

Gdy doszło do rozwiązania umowy z myśliwymi z Diany, starosta wystąpił do PZŁ o wskazanie koła, które w zastępstwie mogłoby realizować odstrzał dzikiej zwierzyny na tym terenie. Co prawda Zarząd Główny PZŁ dzierżawcę wskazał, ale starosta na tę propozycję nie przystał, gdyż ponownie była to Diana. Oznaczało to pat, bo mimo że rekomendacja wobec koła była, w kwietniu formalnie nikt nadal nie mógł realizować odstrzału w obwodzie nr 19. W maju starosta Filipiuk zdecydował, że teren przejmą lokalni myśliwi z Koła Ogar. I to właśnie tę decyzję starosty, niezgodną ze swoją wcześniejszą rekomendacją, PZŁ uznał za bezprawną i wniósł sprawę do sądu.

– Polski Związek Łowiecki wnioskował o zawarcie umowy dzierżawy obwodu nr 19 z naszym kołem. Umowa taka nie została jednak zawarta. Pan starosta był członkiem naszego koła łowieckiego do stycznia 2017 r. To wtedy złożył rezygnację z członkostwa. Na kilka dni przez wypowiedzeniem umowy dzierżawy przysłał pismo, że rezygnuje – opowiadał Marek Michalik, prezes zarządu Koła Łowieckiego Diana w Stężycy.

Prezes Diany nie uważa, że zarządzane przez niego koło źle realizowało powierzone mu obowiązki: – Nie znam treści opinii wójta gminy Międzyrzec Podlaski oraz Lubelskiej Izby Rolniczej. W mojej ocenie nie było przesłanek, aby wydać opinie negatywne, gdyż wszelkie obowiązki były wykonywane przez koło wzorowo. Nie było konfliktów członków naszego koła ze społecznością lokalną na przestrzeni 2015 i 2016 r. Wszystkie odszkodowania za szkody były wypłacane. Oczywiście zawsze zdarzają się takie sytuacje, że ktoś jest niezadowolony, ale nie było mowy o konflikcie.

Postępowaniu starosty dziwi się pełnomocnik PZŁ: – Jestem zszokowany postępowaniem koła, jak i pana starosty, gdzie łamiąc wprost przepis zawarty w prawie łowieckim, jeden sam decyduje, z kim podpisze, a z kim nie podpisze umowy, mimo że jest wyraźny wniosek Polskiego Związku Łowieckiego, a drugi pan prezes koła. Jestem zdumiony, że mimo iż ktoś inny uzyskał rekomendację Polskiego Związku Łowieckiego, urzędnik mógł wpaść na taki pomysł.

A prezes Diany Marek Michalik dodał na koniec, że zarzuty wobec koła nie są zasadne, bo jego działalność podlegała regularnym kontrolom Zarządu Głównego PZŁ, które nie ujawniły żadnych nieprawidłowości.

Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu Podlasiaka nr 16

Monika Pawluk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy