Raczyńska: Moje obrazy nie są smutne

Raczyńska: Moje obrazy nie są smutne

Weronika Raczyńska na tle portretu Amy Whitehouse

BIAŁA PODLASKA Do 4 kwietnia w Galerii Podlaskiej oglądać można wystawę obrazów warszawskiej artystki Weroniki Raczyńskiej. Autorka stara się, by jej prace skłaniały widza do refleksji nad otaczającym światem oraz by wyrażały emocje.

Raczyńska maluje od blisko 20 lat. Ma za sobą studia na Europejskiej Akademii Sztuk w Warszawie oraz Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, kilkanaście wystaw indywidualnych i ponad 100 zbiorowych. Eksponowała swoje prace we Francji, Włoszech, Niemczech, Mołdawii, Rumunii, Słowacji, Szwajcarii i Szwecji. Wiele jej obrazów trafiło do prywatnych kolekcji w Anglii, USA, Nowej Zelandii i na Filipinach. Cieszy się renomą artystki świadomej sztuki, jaką tworzy.

Wystawa w bialskiej galerii prezentuje obrazy z różnych lat, pozwalające dostrzec różnicę w sposobie podejścia do sztuki plastycznej. Niegdyś malowała głównie pejzaże z natury, kładąc niewielką ilość farby. Z czasem rozszerzyła zakres zainteresowań o wedutę (pejzaż miejski), kompozycje figuratywne, sceny rodzajowe i portrety. Z tych ostatnich jest szczególnie dumna, bo oddają specyficzny klimat, w jakich powstawały. Cechuje je mocna faktura z dużą ilością farby.

– Klucza do mojej sztuki należy szukać w tradycji kolorystycznej i ekspresjonistycznej. Nigdy nie błądziłam w obłokach, nie tworzyłam czegoś, co podpowiadałaby mi fantazja, tylko trzymałam się realiów. Stąd mogę stwierdzić, że wszystkie prezentowane dziś obrazy mają odniesienia do rzeczywistości. Niektórzy utrzymują, że maluję smutne obrazy, ale mam na ten temat odmienne zdanie. Zależy mi, aby moje prace skłaniały widza do refleksji nad otaczającym światem, aby wyrażały emocje – mówiła „Podlasiakowi” w trakcie wernisażu zorganizowanego 1 marca.

Cały artykuł dostępny w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika Podlasiak nr 11 od 12 marca

Istvan Grabowski

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy