Pszczoły to nie tylko miód

Pszczoły to nie tylko miód

POWIAT BIALSKI Do naszych pszczół zbliża się zgnilec amerykański, który jest tak groźny, jak ASF dla świń – trzeba wybijać całe ule. Poza tym pszczoły masowo zabijają przeprowadzane w nieodpowiedzialny sposób chemiczne opryski roślin. Jakby tego było mało, owady te umierają z powodu suszy. Osłabione brakiem wody nie dają rady wrócić do ula i padają pod ciężarem zebranego pyłku. Jak możemy pomóc tym bardzo pożytecznym owadom?

Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego zainicjował kampanię edukacyjno-informacyjną „Lubelskie – wspólnie dla pszczół”. Głównym celem akcji jest zmobilizowanie mieszkańców regionu do wspólnego działania, by poprawić warunki życia pszczół, bez których czeka nas ekologiczna katastrofa.
Dbajmy o pszczoły!

– Zależy nam przede wszystkim na wspólnym promowaniu pszczelarstwa. Chcemy mówić o znaczeniu pszczoły dla gospodarki, środowiska i człowieka – informował członek Zarządu Województwa Lubelskiego Sebastian Trojak podczas uroczystego podpisania listu intencyjnego na rzecz propagowania wiedzy o roli i znaczeniu pszczół dla środowiska i człowieka. Do projektu zgłosiło się kilkudziesięciu partnerów z województwa lubelskiego.

Przede wszystkim warto pamiętać, że zapylanie przez pszczoły, zarówno miodne, jak i dzikie, ma ogromne znaczenie dla bioróżnorodności flory. Zapewnia równowagę w przyrodzie i prawidłowe działanie całego ekosystemu, zwiększa wydajność roślin, wpływa na upiększanie środowiska życia człowieka i zwiększa jego dochody.

Ze względu na panującą suszę warto samodzielnie wspomóc funkcjonowanie pszczół, przede wszystkim zwiększyć szanse na ich przeżycie. Okazuje się, że nie jest to takie trudne. W minionych tygodniach pojawiło się w internecie wiele porad, jak pszczołom pomóc. – Możemy wypełnić pojemnik mchem, tak żeby mech był wilgotny. Pszczoły się nie potopią, a ugaszą pragnienie. Inny sposób to keramzyt, czyli wypalana glinka, który chłonie wodę. Jest tani, w sklepie ogrodniczym 5 litrów kosztuje około 5 zł – podpowiada Pasieka na Roztoczu.
Groźna choroba, ale nie w powiecie

Pszczoły są również zagrożone chorobami. Na trasie z Białej Podlaskiej do Warszawy można spotkać żółte tablice z informacją: „Uwaga! Zgnilec amerykański pszczół!”. Co to właściwie jest? Jak informuje Renata Izdebska, zastępca Powiatowego Lekarza Weterynarii w Białej Podlaskiej, jest to choroba wywołana przez bakterię beztlenową Paenibacillus larvae ssp. Larvae. – Choroba rozwija się w czerwiu pszczół, który zamiera. Objawia się zmianą w wyglądzie czerwia, a mianowicie zmianą jego zabarwienia z perłowo białej na żółtobrązową oraz spadkiem napięcia (turgoru) tkanek. Ostatecznie larwa zmienia się w ciągliwą masę o charakterystycznym zapachu – mówi Renata Izdebska. – Zgnilec amerykański pszczół jest chorobą podlegającą obowiązkowi zwalczania.

– Ta choroba jest jak ASF świń. Trzeba zniszczyć wszystkie ule, żeby się nie rozprzestrzeniała, a słyszałem, że choroba się do nas zbliża – martwi się pan Grzegorz z Białej Podlaskiej, właściciel ponad stu uli.

Zasady zwalczania choroby potwierdza Renata Izdebska. – Po stwierdzeniu choroby w pasiece, wyznacza się ją jako ognisko choroby zakaźnej i nakazuje spalenie chorego pnia pszczelego po uprzednim zabiciu pszczół, a także nakazuje przeprowadzenie oczyszczenia i odkażania pozostałych po chorych rodzinach uli, urządzeń, sprzętu, odzieży ochronnej oraz miejsc utrzymywania rodzin pszczelich – mówi. – Na szczęście w powiecie bialskim w ciągu ostatnich pięciu lat nie stwierdzono wystąpienia zgnilca amerykańskiego pszczół.

Cały artykuł można przeczytać w aktualnym – papierowym i cyfrowym wydaniu „Podlasianina” https://eprasa.pl/news/podlasianin

Justyna Madan

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy