Pomóżmy Oli w walce z chorobą

Pomóżmy Oli w walce z chorobą

Rodzina i przyjaciele bardzo wspierają mnie w walce z chorobą. To dzięki nim nadal mam siłę, by walczyć i się nie poddawać - mówi pani Aleksandra

MIĘDZYRZEC PODLASKI Aleksandra Włodarczyk chciałaby móc wrócić do pracy i nadal rozwijać swoje pasje. Trzy lata temu jej marzenia zawodowe i prywatne niespodziewanie przerwała diagnoza lekarzy - nowotwór. Mimo wielu przeciwności, młoda kobieta dzielnie walczy z chorobą, ale długotrwałe leczenie znacznie przerasta jej możliwości finansowe.

Aleksandra Włodarczyk ma 33 lata, jest absolwentką bialskiej Państwowej Szkoły Wyższej, ale na co dzień mieszka w Międzyrzecu Podlaskim. Tutaj prowadzi także własny salon kosmetyczny.

- Praca jest moją ogromną pasją. Niestety, obecnie jestem w trakcie chemioterapii i nie jestem w stanie pracować, rozwijać się, szkolić i spełniać zawodowo. Choroba pokrzyżowała mi plany zawodowe i prywatne - przyznaje pani Aleksandra.

Kiedy skończyła 30 lat, usłyszała przerażającą diagnozę. Lekarze stwierdzili u pani Aleksandry ziarnicę złośliwą.

- Był to dla mnie i dla moich bliskich ogromny szok, nikt w rodzinie wcześniej nie chorował na nowotwór. Całe moje życie i nie tylko moje zmieniło się diametralnie, teraz najważniejszym celem było wyzdrowieć. Rodzina i przyjaciele bardzo wspierają mnie w walce z chorobą, to dzięki nim nadal mam siłę, by walczyć i się nie poddawać - dodaje międzyrzeczanka.

Od tamtej pory rozpoczęła się walka o zdrowie. W 2016 roku młoda kobieta przeszła pierwszą chemioterapię, a następnie kolejny zabieg. Przez moment pojawiła się nadzieja, że choroba wreszcie odpuszcza. Niestety, ziarnica wróciła z podwójną siłą.

- Było to długie i ciężkie leczenie. W lipcu 2017 roku przeszłam autoprzeszczep komórek macierzystych, który pozwolił mi na chwilę wrócić do normalnego życia i zapomnieć o chorobie. Niestety, ta okazała się podstępna i wraca - przyznaje pani Aleksandra.

Szansą na wyleczenie kobiety jest terapia z wykorzystaniem leku o nazwie Nivolumab. Niestety, w przypadku pani Oli środek nie jest refundowany. A koszt lekoterapii jest bardzo wysoki, miesięcznie jest to około 30 tysięcy złotych. - Koszt leczenia znacznie przewyższa moje możliwości finansowe, będę wdzięczna za każdy gest dobrej woli. Nie poddam się bez walki, ale wiem, że bez pomocy dobrych ludzi nie dam rady. Dlatego proszę o wsparcie - stwierdza kobieta.

Fundacja uruchomiła specjalne konto, na które można wpłacać pieniądze. Szczegółowe informacje można znaleźć także na stronie zrzutki: www.pomagamy-oli.pl.

Jak pomóc?

Pomóc Aleksandrze Włodarczyk można wpłacając pieniądze na:

NUMER KONTA: 24 2490 0005 0000 4600 5154 7831

TYTUŁ: Darowizna dla ALEKSANDRA WŁODARCZYK 111066

ODBIORCA: Fundacja Alivia ul. Wąwozowa 11, 02-796 Warszawa.

Monika Pawluk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy