Pomoc Kamilowi znów jest potrzebna

Pomoc Kamilowi znów jest potrzebna

Kamil Janik dzielnie walczy z chorobą, jednak potrzebne jest wsparcie, by móc kontynuować leczenie

Bialczanin Kamil Janik potrzebuje pomocy. Znów niezbędne są pieniądze na leczenie nowotworu, z którym, jak jeszcze niedawno sądzono, się uporał. Każdy może włączyć się w zbiórkę, ofiarując chociażby 1 procent swojego podatku.

Pochodzący z Białej Podlaskiej porucznik Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim Kamil Janik ma dziś 32 lata. Historia związana z jego chorobą ma swój początek w październiku 2014 r., kiedy to po raz pierwszy stracił przytomność. Miało to miejsce zaraz po przyjściu do pracy. Kilka godzin później, po wstępnych badaniach, okazało się, że choruje na guza mózgu. Niestety, kolejne badania wykazały wysoki stopień zaawansowania oraz pilną potrzebę interwencji chirurgicznej.

Pierwsze i drugie starcie

Leczenie zaplanowano od razu. Zaledwie dwa miesiące później przeszedł operację usunięcia guza, a ten okazał się łagodnym i na szczęście udało się uniknąć powikłań. Po czterech miesiącach od operacji wrócił do pracy, jednak kolejne badania wykazały, że guz odrasta. Mimo zagrożenia związanego ze zmienioną lokalizacją guza, operacja się udała. Kolejny niepokój wywołały jednak wyniki badań histopatologicznych. Okazało się bowiem, że guz ma charakter złośliwy i jest to zwojakoglejak anaplastyczny. Kamil został zakwalifikowany na radiochemioterapię. W szpitalu spędził kolejne półtora miesiąca. W międzyczasie wraz z rodziną postanowili wdrożyć leczenie z wykorzystaniem medycyny niekonwencjonalnej.

Pomoc płynęła zewsząd, za co rodzina jest niezwykle wdzięczna. Nawet siostra Kamila, Zuzia, dołożyła do leczenia swoją cegiełkę. We wrześniu wzięła udział w tanecznym koncercie Dance With Me Kids, zdobywając nie tylko Kryształową Kulę, ale przede wszystkim pieniądze na leczenie brata.

Był optymizm

Wspólne starania uśpiły nieprzyjaciela, jednak nowotwór znów dał o sobie znać. W ostatnich dniach na profilu facebookowym "Pomóżmy Kamilowi" pojawił się poruszający wpis. Bialczaninowi znów potrzebna jest pomoc.

"U Kamila wszystko było jak w najlepszym porządku. Regularnie przeprowadzane badania kontrolne napawały optymizmem. Razem z Kamilem snuliśmy wspólne plany na przyszłość, planowaliśmy stworzenie naszego wymarzonego miejsca na ziemi. To wszystko stawało się coraz bardziej prawdziwe, do czasu badania wykonanego na początku grudnia 2018 roku, które jednoznacznie wskazywało na wznowę guza. Byliśmy zaskoczeni. Żadne z nas i nikt z naszych rodzin nie zakładał, że pomimo zastosowanych metod leczenia, diet, choroba może powrócić tak nagle i w tak krótkim czasie" – pisze Marzena Wakulska-Janik, żona Kamila.

Mały złośnik znowu rośnie

Żoną jest zaledwie od kilku tygodni. Ich ślub zaplanowany był na czerwiec, jednak w związku z całą sytuacją nie chcieli czekać i powiedzieli sobie "tak" 29 grudnia. "Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, że choroba wróciła, ale przez kilka kolejnych dni próbowaliśmy wyprzeć wszystko co najgorsze z pamięci. Jednak szybko wykonane badanie kontrolne na początku stycznia również nie przyniosło dobrych wiadomości. Guz dalej rośnie. Teraz zaczynamy powtórnie walkę z małym złośnikiem, który gdzieś tam w głowie u Kamila szykuje sobie miejsce i chce chwile z nami zostać" – czytamy na profilu poświęconym historii chłopaka.

Ponowne leczenie to kolejne koszty dla rodziny. Aby ją wesprzeć, można przekazać 1 procent swojego podatku, wpisując nr KRS: 0000223111, tytułem: Kamil Janik 37112, lub przekazać dowolną kwotę na konto Fundacji Spadkobierców Dywizjonu 303: 94 1240 2702 1111 0010 6812 1841, Bank Pekao SA I/o w Mińsku Mazowieckim, ul. Dąbrówki 12/39, 05-300 Mińsk Mazowiecki, NIP: 8222345241, z dopiskiem: na leczenie Kamila.

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy