Pijany kierowca ukrył się przed policją w kukurydzy

Pijany kierowca ukrył się przed policją w kukurydzy

PISZCZAC Za kierowanie w stanie nietrzeźwości odpowie 53-letni mieszkaniec gminy Piszczac. Mężczyzna zatrzymany został, dzięki informacji przekazanej przez świadków zdarzenia. Zanim jednak został ujęty przez funkcjonariuszy do pościgu za mężczyzną oprócz świadków włączyli się druhowie OSP Piszczac. Na koniec 53-latek postanowił jeszcze schować się na polu kukurydzy.

      W środę 5 sierpnia po godz. 12:00 dyżurny terespolskiego komisariatu powiadomiony został o kierowcy samochodu osobowego marki VW Passat, który prawdopodobnie znajduje się w stanie nietrzeźwości. – Świadków zaniepokoiło zachowanie mężczyzny, który chwiał się na nogach. Jednak gdy próbowali uniemożliwić mu dalszą jazdę, ten odjechał z miejsca zdarzenia. Wówczas o swoich podejrzeniach powiadomili stróżów prawa, sami próbując zatrzymać kierowanego przez mężczyznę passata – relacjonuje Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
W działania włączyli się też strażacy OSP Piszczac.  Na ul. Cmentarnej auto zostało zatrzymane. Świadkowie odebrali siedzącemu za kółkiem mężczyźnie kluczyki, jednak agresywny kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia.Pod wskazany adres natychmiast skierowany został patrol policji. Funkcjonariusze ustalili do kogo należy porzucony samochód. W trakcie czynności zauważyli też mężczyznę, odpowiadającego rysopisowi. Ten próbował uniknąć odpowiedzialności chowając się w polu kukurydzy. Szybko jednak został zatrzymany przez funkcjonariuszy. Został też rozpoznany przez świadków zdarzenia.

 – Policjanci potwierdzili, że jest to 53-letni mieszkaniec gminie Piszczac. W chwili zatrzymania mężczyzna był pijany. Badanie wykazało ponad 2 promile alkoholu w jego organizmie. „Amator jazdy na podwójnym gazie” ma też aktywny zakaz kierowania pojazdami. O dalszym jego losie zadecyduje sąd. Za jazdę w stanie nietrzeźwości w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów Kodeks Karny przewiduje karę pozbawienia wolności do 5 lat – dodaje rzecznik.

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy