Opozycja manipuluje, a mieszkańcy zasługują na poważne traktowanie

Opozycja manipuluje, a mieszkańcy zasługują na poważne traktowanie

Z prezydentem Michałem Litwiniukiem o stadionie, aktualnych inwestycjach oraz zamieszaniu wokół wycinki drzew rozmawia Justyna Dragan

Najważniejszym z ostatnich miejskich wydarzeń jest sprowadzenie wojska do Białej Podlaskiej. Coraz więcej jest ojców tego sukcesu…

– Przypomnę, że w momencie, gdy przed prawie rokiem obejmowałem stanowisko prezydenta, nikt w Białej Podlaskiej nie wiedział o planach powrotu garnizonu wojskowego. Mój poprzednik planował strefę ekonomiczną na lotnisku, a w swojej kampanii wyborczej wraz z ministrem rolnictwa obiecywali na tym terenie holding spożywczy. To rzeczy wzajemnie się wykluczające. A przecież gdyby wtedy wiedział o planach sojuszniczych wobec wschodniej flanki NATO, pochwaliłby się tym w kampanii wyborczej.

Prawda jest taka, że jedną z pierwszych wizyt jako prezydent, jeszcze w 2018 roku, złożyłem dyrektorowi AMW w Lublinie oraz dowódcy 18. Dywizji Zmechanizowanej gen. Jarosławowi Gromadzińskiemu. W ślad za tym prowadziliśmy korespondencję z MON, które przesądzało o planach wojska. Główne elementy naszej współpracy w kolejnych miesiącach przedstawiłem na swoim profilu na Facebooku. Obecnie chcę podkreślić, że wspólnie z pracownikami Urzędu Miasta i spółek miejskich robimy wszystko, by dać wojsku komfort dobrej współpracy z Białą Podlaską. Garnizon to docelowo 2000 miejsc pracy i liczone w setkach milionów złotych nakłady inwestycyjne. To również kontynuacja pięknej tradycji wojskowej naszego miasta, w którym, przypomnijmy, w okresie międzywojennym stacjonował 34. Pułk Piechoty, a w bliższych nam czasach 61. Szkolno-Bojowy Pułk Lotniczy.

Jakie inwestycje realizowane są teraz w mieście?

– To dobry czas dla Białej Podlaskiej. Realizujemy inwestycje, których docelowa wartość to 100 mln zł. Takiej inwestycyjnej ofensywy jeszcze w naszym mieście nie było, więc śmiało mogę nazwać ten moment historycznym. Skupiam się na tym, by jak najlepiej go wykorzystać, a jednym z dowodów na to, że są tego dobre efekty, jest wysoka ocena poziomu realizacji inwestycji wyrażona przez Katarzynę Szumielewicz z Komisji Europejskiej, przedstawicielkę Generalnej Dyrekcji Reggio. Odwiedziła Białą Podlaską dwa tygodnie temu, spędziła tu trzy dni. Szczególne wrażenie zrobiły na niej prace w parku Radziwiłłowskim – zarówno te już wykonane, jak i w toku. Realizowany projekt ma na celu przywrócenie miastu kulturowego dziedzictwa, jakim jest siedziba Radziwiłłów. Przypomnę, że odtwarzamy jej historyczną i architektoniczną świetność, budując tym samym przyszły turystyczny potencjał miasta. To takżę budowa ulicy Koncertowej z rondem na ul. Witoroskiej, ulic: Tańskiego, Witosa, Karłowicza czy ścieżek rowerowych wzdłuż ulic: Brzeska, Grunwaldzka, Piłsudskiego, a także właśnie rozpoczęta za wiaduktem w kierunku Cicibora. Proszę mieszkańców Białej o cierpliwość wobec utrudnień związanych z tymi kosztownymi czasochłonnymi inwestycjami. Robimy je przecież po to, by żyło nam się wygodniej.

Prace w parku Radziwiłłowskim niektórzy nazywają „barbarzyństwem” ze względu na wycinane drzewa.

– Sam ubolewam nad każdym usuwanym drzewem, ale w parku usuwane są tylko te, które wskazał konserwator zabytków, oraz drzewa chore. Mieliśmy pod koniec wakacji przykłady, jak niebezpieczne jest, gdy podczas gwałtownej burzy takie drzewo się łamie. Sam byłem świadkiem takiej sytuacji, gdy wieczorem wracałem z pracy. Zamiast chorych drzew nasadzimy nowe. W skali miasta zaleciłem o wiele więcej nasadzeń niż będzie usuniętych drzew. Przykładem takich działań jest stworzenie dębowej alei wzdłuż ul. Lubelskiej.

Opozycja lansuje określenie "w mieście nic się nie dzieje, wszystko stoi". Jak się pan odniesie do tego zarzutu?

– Jedynym sposobem rozmawiania Zjednoczonej Prawicy na temat spraw naszego miasta jest ślepe krytykowanie wszystkiego – wbrew temu, że wszyscy widzimy, jak bardzo zmienia się nasze miasto. Posługuje się przy tym metodami brzydkiej manipulacji, a czasem nawet hejtu, podczas gdy mieszkańcy miasta zasługują na to, by być traktowani poważnie. Na szczęście dzięki dobrze pisanym projektom, ciężkiej codziennej pracy moich współpracowników z urzędu, znajdujemy życzliwych partnerów w Urzędzie Marszałkowskim, Urzędzie Wojewódzkim i ministerstwach, dzięki którym  w tym roku pozyskaliśmy wielomilionowe dotacje na realizowane przez nas projekty unijne, na np. bezpieczne przejście na ul. Sidorskiej lub, jak ostatnio, na budowę drugiego etapu ul. Warszawskiej.

Cały wywiad dostępny w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika "Podlasiak" nr 39

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy