Nie chcą, by posłowie byli bezkarni

Nie chcą, by posłowie byli bezkarni
fot. Justyna Dragan

REGION Pod hasłem „Nie dla bezkarności urzędniczej” w ubiegłym tygodniu zorganizowana została konferencja prasowa lokalnych działaczy Konfederacji. Nie chcą, aby posłowie czuli się bezkarnie, chociażby wydając pieniądze podatników.

Według lokalnych polityków Konfederacji zapisy nowelizacji specustawy Covid-19 (artykułu 10d) są bardzo niebezpieczne. – Ustawa zakłada zniesienie odpowiedzialności karnej, właściwie każdej odpowiedzialności, w związku z przekroczeniem uprawnień. Oczywiście wprowadzenie pewnej umowności, czyli kryterium interesu społecznego, sprawia, że ta ustawa będzie w bardzo prosty sposób manipulowana, zostawia bardzo szerokie pole do nadużyć, bez względu być może nawet na pozytywne intencje ustawodawców – mówił podczas konferencji 14 września Łukasz Banaszczuk z bialskiego oddziału Konfederacji.

O co dokładnie chodzi w tej ustawie? Projekt daje urzędnikom gwarancję bezkarności za przestępstwa popełnione w celu przeciwdziałania Covid-19. Projekt na początku był mocno lansowany przez Prawo i Sprawiedliwość, jednak gdy się okazało, że budzi on ogromny sprzeciw społeczny, odroczono jego przyjęcie. Szef klubu PiS w Sejmie Ryszard Terlecki zapowiedział, że projekt zostanie wycofany, ale z „pewnością do tego wrócimy”. Tzw. ustawa covidowa, określana jako „projekt bezkarność plus” zakładała, że naruszenie obowiązków służbowych lub innych przepisów przez osobę działającą na rzecz zapobiegania oraz zwalczania Covid-19 nie byłoby traktowane jako przestępstwo.

Przyspieszenie prac nad ustawą według komentatorów może mieć związek z ubiegłotygodniowym wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Poseł Jacek Sasin, który do Sejmu trafił głosami mieszkańców m.in. naszego regionu, nie ma powodów do satysfakcji. Jego decyzja sprzed kilku miesięcy była ogromnym ciosem dla budżetu kraju, jednak nikt w partii nie wyciągnął wobec niego konsekwencji. Chodzi o wydanie 70 mln zł na karty do głosowania w sytuacji, gdy termin wyborów nie był ustalony, a jego partyjny kolega Łukasz Szumowski rekomendował nawet przeprowadzenie ich za dwa lata, bo dopiero wtedy będzie to bezpieczne. Sasin jednak postawił na swoim, co kosztowało majątek.

Co więcej, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał 15 września, że kwietniowa decyzja premiera Mateusza Morawieckiego o nałożeniu na Pocztę Polską obowiązku organizacji majowych wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej, była bezpodstawna i naruszyła prawo. Sąd tamtą decyzję unieważnił, a opozycja domaga się dymisji premiera.

Więcej na ten temat w aktualnym – papierowym i cyfrowym wydaniu „Podlasianina”.

Justyna Dragan

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy