Musimy mieć więcej luzu i możliwości z przodu

Musimy mieć więcej luzu i możliwości z przodu

Z Karolem Filipkiem, prezesem MKS Podlasie Biała Podlaska, rozmawia Piotr Szymula.

Jak ocenia pan pierwszą część sezonu w wykonaniu Podlasia?

– Składała się u nas z dwóch mniejszych części. Przez pierwszą część rundy mieliśmy jednego trenera, teraz mamy nowego. Pierwszą część określam jako przygotowanie do aktualnego sezonu i mocne treningi. Niestety, że kiedy trenerem był Władimir Gieworkian, zabrakło nam większej ilości punktów, gdyż to przygotowanie, które miało być na bardzo wysokim poziomie, okazało się nie procentować. Z kolei druga część zmieszała się z kwarantanną w drużynie. Nie trenowaliśmy przez dwa tygodnie, więc ciężko jest ją jednoznacznie określić, ale oceniam ją raczej na plus. Widać było świeżość w grze, w poruszaniu się. Wprawdzie znowu było trochę mało punktów, ale patrzymy pozytywnie w przyszłość.

Czy nie myśli pan czasami, że trzeba było dać trenerowi Gieworkianowi trochę więcej czasu?

– Na pewno nie. Trener przebywał z nami przez półtora roku. Był moment, że nie trenowaliśmy przez pół roku, ale on miał czas, żeby odcisnąć swoje piętno na drużynie. Dwa okresy przygotowawcze pod jego wodzą miały spowodować, że będziemy super wydolni. Jednak nie do końca tak to wyglądało. Uważam, że ten etap już się skończył. Skończył się zresztą trochę wcześniej niż trener został zwolniony. Ostatnie tygodnie to było już czekanie do końca rundy. Potrzebowaliśmy czegoś, co zaburzy naszą szatnię i wzmocni w chłopakach chęć rywalizacji.

Wspominał pan w innych wypowiedziach, że miał kilka kandydatur na stanowisko trenera. Dlaczego akurat Rafał Borysiuk?

– Po pierwsze, jest dobrym trenerem z doświadczeniem i dużymi sukcesami jak na nasz region. Po drugie, będąc szkoleniowcem w Radzyniu Podlaskim stawiał na młodzież. To jest trend, na który chcemy stawiać. Dużą wagę miało też to, że jest od nas, z Białej Podlaskiej. Zna środowisko, grał tutaj, zna klub i się z nim identyfikuje. Część kandydatów była nie od nas, to były osoby z zewnątrz. Też mogliby wzburzyć szatnię, dać jakiś świeży powiew, ale tacy ludzie nie byliby dla nas planem długofalowym, ewentualnie półrocznym lub rocznym. (…)

Więcej na ten temat w elektronicznym wydaniu „Podlasianina” nr 3 na eprasa.pl

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy