Maseczki znikają z aptek. Podlasie szykuje się na epidemię?
GORĄCY TEMAT Codziennie słyszymy o nowych przypadkach zachorowań i zgonów od koronawirusa. W Polsce jeszcze przed stwierdzeniem pierwszego przypadku zakażenia tym wirusem, wszystkie służby postawione były w stan gotowości. W podlaskich aptekach, hurtowniach, a nawet sklepach budowlanych nie ma już maseczek. Z półek w szybkim tempie znikają płyny dezynfekujące do rąk oraz mydło antybakteryjne. Wiele osób robi zapasy leków i żywności z długim terminem przydatności. Czy to przedwczesna panika, czy logiczne środki zaradcze?
W niedzielę 1 marca podczas ogłoszeń parafialnych we wszystkich kościołach odczytany został list Ministerstwa Zdrowia. To reakcja na szybkie rozprzestrzenianie się wirusa w krajach europejskich, którego źródło pod koniec grudnia 2019 r. pojawiło się na targu rybnym w chińskim Wuhan. W ostatnich dniach zachorowania odnotowano również u naszych sąsiadów: w Niemczech, Czechach, na Litwie, a nawet Białorusi. Jeszcze gdy w Polsce nie było potwierdzonego przypadku koronawirusa eksperci nie mieli wątpliwości, że choroba na terytorium naszego państwa może już być. Tyle że niewykryta lub niedająca specyficznych objawów. I że w obliczu danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), ostrzegającej przed bardzo wysokim ryzykiem światowej pandemii, nasz kraj na pewno nie pozostanie białą plamą na mapie zachorowań.
„Zapewne i my w Polsce doświadczymy pierwszego przypadku zarażenia. Najważniejszy w kontakcie z każdym wirusem jest dostęp do informacji, wiedza, a także spokój i zdrowy rozsądek. Inne koronawirusy od dawna są w Polsce przyczyną infekcji dróg oddechowych. Co niezwykle istotne, około 80 proc. infekcji wywołanych koronawirusem z Chin przebiega w sposób łagodny. Objawy są identyczne z objawami grypy. Również przebieg samej choroby jest bardzo podobny. I tak jak w przypadku zarażenia wirusem grypy, musimy być ostrożni i poddać się leczeniu, by nie dopuścić do powikłań. Najważniejsze więc, byśmy dokładnie wiedzieli, jak się zachować w przypadku kontaktu z osobą zarażoną lub gdy nas samych dotknie infekcja” – napisał minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Wśród zaleceń znalazło się przede wszystkim unikanie wszelkiego kontaktu z osobami kaszlącymi i kichającymi oraz zachowanie zasad higieny, w tym systematyczne mycie rąk. Swój stan zdrowia szczególnie monitorować powinny osoby, które w ostatnim czasie przebywały w krajach, w których wystąpiły ogniska zachorowań. Jeżeli byliśmy w ciągu ostatnich 14 dni w północnych Włoszech lub Chinach i mamy gorączkę, czyli minimum 38°C, i kaszel, powinniśmy jak najszybciej skontaktować się z Sanepidem i udać się do najbliższego szpitalnego oddziału chorób zakaźnych. Chodzi o to, żebyśmy nie zarazili innych pacjentów w poczekalni do lekarza rodzinnego. Dlatego też nie powinniśmy korzystać z komunikacji publicznej.
Jeżeli nie byliśmy za granicą w rejonach wysokiego ryzyka, a mamy objawy chorobowe, tj. 38°C, kaszel lub duszności, udajmy się do lekarza pierwszego kontaktu.
Od mieszkańca z okolic Białej Podlaskiej, który wrócił z Włoch, dowiedzieliśmy się, że po powrocie do kraju otrzymał esemesa z alertem od Rządowego Centrum Bezpieczeństwa z informacjami, jak postępować na wypadek objawów grypopodobnych.
Bialski szpital w stanie gotowości
O przygotowaniach na wypadek wystąpienia koronawirusa w województwie lubelskim dyskutowano w ubiegły czwartek 27 lutego w Lublinie podczas zwołanego przez wojewodę Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. W spotkaniu uczestniczyli również przedstawiciele szpitali i pogotowia ratunkowego z powiatu bialskiego. – Przeprowadzane są w tej chwili działania przygotowujące nas na ewentualność wystąpienia dużej liczby zarażonych koronawirusem. Ma to związek przede wszystkim z powrotami z północnych Włoch – podkreślił wojewoda Lech Sprawka.
W sobotę 29 wojewoda na Lubelszczyźnie wprowadził stan gotowości w szpitalach z oddziałami zakaźnymi. – Jedyną przyczyną podjęcia takiej decyzji jest zapewnienie możliwości skutecznej izolacji osoby zakażonej koronawirusem SARS-CoV-2, gdyby taka się pojawiła. Warunkiem powodzenia nierozprzestrzeniania się zagrożenia jest właśnie taka izolacja i przestrzeganie przez mieszkańców zaleceń Głównego Inspektora Sanitarnego – wyjaśnia Sprawka.
Wprowadzenie stanu podwyższonej gotowości w praktyce oznacza, że w tych placówkach przyjmowane będą osoby znajdujące się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego z powodu koronawirusa. Do tego celu ma zostać zwiększona liczba łóżek na oddziałach zakaźnych, a personel medyczny będzie w stałej gotowości do podjęcia pracy. W powiecie bialskim mamy jedną placówkę medyczną z oddziałem zakaźnym. Pacjentów z koronawirusem przyjmie Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Białej Podlaskiej. Bialska placówka już w styczniu profilaktycznie wprowadziła czynności zachowawcze w zakresie organizowania świadczeń, m.in. w oddziale obserwacyjno-zakaźnym.
– Szpital jest w stanie podwyższonej gotowości. W związku z możliwością wystąpienia zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 na terenie województwa lubelskiego i związaną z tym potencjalną koniecznością hospitalizacji i leczenia pacjentów podejrzanych o zakażenie oraz zakażonych wirusem, wojewoda lubelski nałożył na wybrane podmioty lecznicze, które w swoich strukturach mają oddziały zakaźne, obowiązek pozostawania w stanie podwyższonej gotowości od 28 lutego do odwołania, w celu przyjęcia osób znajdujących się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Białej Podlaskiej jest w pełni przygotowany na pojawienie się podejrzenia zachorowania. Szpital zobligowany jest do cyklicznych sprawozdań o sytuacji w oddziałach – informuje Magdalena Us, rzecznik prasowy WSzS w Białej Podlaskiej.
Pierwszy test
Jak przygotowana jest bialska placówka medyczna na hospitalizację osób zakażonych lub z podejrzeniem koronawirusa? – W oddziale obserwacyjno-zakaźnym WSzS w Białej Podlaskiej w obszarze Filtra Epidemiologicznego mamy izolatkę o wymianie powietrza 2,9 w/h i 1 salę ze śluzą (3 os.) o wymianie powietrza 1.1 w/h, spełniające wymogi rozporządzenia Ministra Zdrowia. Ponadto izolatka jest wyposażona w filtr klasy H13. Na stanie oddziału znajdują się maski ochronne jednorazowego użytku typu FFP3 – informowała nas w styczniu Us.
Pierwszy test postępowania z pacjentem z podejrzeniem zachorowania na koronawirus bialski szpital już przeszedł. W połowie stycznia do placówki przewieziona została studentka, która wróciła do Białej Podlaskiej z Tajlandii. Zgłosiła się do sanepidu, sygnalizując objawy grypowe. Karetką pogotowia ratunkowego została przetransportowana na oddział zakaźny. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytanie, czy obecnie w bialskim szpitalu przebywa jakiś pacjent, u którego istnieje podejrzenie zakażenia wirusem z Chin.
Potrzebna rozwaga
W stanie gotowości jest również bialska Stacja Pogotowia Ratunkowego SPZOZ. Choć należy pamiętać, że w przypadku pojawienia się objawów chorobowych, szczególnie w przypadku osób, które wróciły z zagranicy, najlepiej w pierwszej kolejności zatelefonować pod numer alarmowy Sanepidu lub samemu zgłosić się do oddziału zakaźnego. Pogotowie wezwać należy wyłącznie w sytuacji bezpośrednio zagrażającej życiu i zdrowiu. – Jesteśmy przygotowani na sytuacje pojawienia się takiego zagrożenia. Instrukcje są na razie w kierunku, żeby obserwować stan zdrowia, i jeżeli pojawią się jakieś objawy, typu gorączka, osłabienie, zawroty głowy, a osoby przybyły z krajów, gdzie ta choroba ma ognisko, czyli Chiny, Włochy, Azja, to trzeba zgłaszać się bezpośrednio do oddziałów zakaźnych. Nie pogotowie, nie lekarz w przychodni czy SOR, tylko oddział zakaźny. Takie są wytyczne z Sanepidu – mówi Tadeusz Łazowski, dyrektor SPR SPZOZ w Białej Podlaskiej.
Gdy jednak do takiego wyjazdu dojdzie, ratownicy medyczni mają postępować jak w przypadku chorób zakaźnych. – Mamy opracowaną procedurę. 14 zespołów jest w stałej gotowości. Kupiliśmy specjalne kombinezony, rękawice i gogle ochronne. Ambulanse są wyposażone w niezbędna środki chroniące również naszych ratowników. Apeluję o rozwagę, ponieważ w wielu przypadkach może to być po prostu zwykła grypa. Zagrożenie dotyczy przede wszystkim osób, które przybyły z innego państwa. Inni mogą mieć inne przypadłości dotyczące grypy, których w sezonie zimowym jest dużo. Byliśmy w czwartek na naradzie u wojewody i wszystkie służby są przygotowane. Nie wiadomo, jaką skalę miałoby to zjawisko, gdyby wirus do nas dotarł. Trzeba więc przede wszystkim przewidywać i być przygotowanym – dodaje Łazowski.
Ostrożnie w szkołach i kościołach
Środki ostrożności wprowadzano w wielu instytucjach, zakładach pracy i transporcie publicznym (autobusach i pociągach). Profilaktykę zastosowano również w placówkach edukacyjnych. Rodzice uczniów bialskich przedszkoli i szkół już w piątek, za pośrednictwem elektronicznych dzienników lub wychowawców klas, otrzymali rekomendacje Ministra Edukacji Narodowej w zakresie profilaktyki zdrowotnej. W krótkiej informacji przesłanej rodzicom znajduje się apel o rozmowę z dziećmi na temat przestrzegania podstawowych zasad higieny, m.in. częstego mycia rąk z użyciem ciepłej wody i mydła oraz ochrony podczas kaszlu i kichania. „Drodzy rodzice, prosimy nie przyprowadzać chorych, przeziębionych dzieci do szkoły i przedszkola! Przed wyjściem z domu prosimy o zmierzenie dziecku temperatury” – zaapelowała dyrekcja Społecznej Szkoły Podstawowej im. H. Sienkiewicza w Białej Podlaskiej.
O zasadach higieny i numerach alarmowych na swoich stronach internetowych i w mediach społecznościowych informują urzędy miast i gmin z powiatu bialskiego.
O zachowanie zwiększonej ostrożności prosi duchownych i wiernych w kościołach abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Wskazuje, aby księża biskupi w swoich diecezjach, w ośrodkach, w których pojawiłoby się takie zagrożenie, przekazali wiernym informację o możliwości przyjmowania na ten czas Komunii świętej „duchowej” lub na rękę. A osoby, które mają obawy przed zarażeniem, nie powinny w tym czasie korzystać z wody święconej umieszczonej w kropielnicach. – Pamiętajmy, że w czasie każdego zagrożenia życia społeczności ludzkiej odwoływano się zawsze do mocy gorącej modlitwy i skuteczności sakramentów. Dlatego zachęcam wszystkich do ożywienia głębokiej wiary w moc Eucharystii i polecania Panu Bogu tej sprawy w modlitwie powszechnej – zaznacza abp Gądecki.
Maseczek, płynu i już nie ma
Przygotowania na wypadek wybuchu epidemii koronawirusa podejmują również na własną mieszkańcy Południowego Podlasia. Widać to choćby w aptekach. Już w poniedziałek czytelnicy informowali nas, że w żadnej aptece na terenie Białej Podlaskiej nie można kupić maseczek higienicznych. – Panie informują, że nie wiadomo, czy w ogóle w najbliższym czasie będzie można je dostać, bo podobno brakuje ich także w hurtowniach – mówi pan Zdzisław.
– W jednej aptece usłyszałem, że przed ogłoszeniem epidemii maseczki były, pojedyncza sztuka kosztowała 50 groszy. Gdy się wyprzedały, a do aptek dowieziono kolejne partie towaru, te same maseczki sprzedawane były już po 8 złotych za sztukę – dodaje inny bialczanin.
W sklepach budowlanych wykupione też zostały maseczki przeciwpyłowe. Na półkach zostały jeszcze tylko te droższe, za które sprzedawcy chcą nawet… 27 zł za sztukę. Na liście towarów trudno dostępnych są również wszelkiego rodzaju płyny dezynfekujące do rąk. Z półek w bialskich drogeriach i hurtowniach kosmetycznych w szybkim tempie znika mydło w płynie i antybakteryjne.
Cały artykuł do przeczytania w papierowym i cyfrowym wydaniu „Podlasianina” od 3 marca https://eprasa.pl/news/podlasianin
Monika Pawluk
Komentarze
Brak komentarzy