Lubiany nauczyciel zmarł na COVID-19

Lubiany nauczyciel zmarł na COVID-19

BIAŁA PODLASKA Koronawirus pozbawia życia nie tylko osoby starsze i schorowane. Chorują też ludzie w sile wieku. Krzysztof Sosik był nauczycielem historii w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2. – Realizował swoją misję nauczania do ostatnich sił. Ostatnie lekcje prowadził zdalnie, i mimo że miał pierwsze symptomy choroby, nie chciał zostawić swoich uczniów. Niestety choroba go pokonała – mówi Marcin Szwed, dyrektor placówki.

Maciej Kosik rozpoczął pracę w ZSO nr 2 w 1992 r., był wieloletnim dyrektorem. – Rok wcześniej rozpoczął tu pracę Krzysztof Sosik. Był nauczycielem lubianym i szanowanym przez dzieci, grono pedagogiczne i pracowników szkoły. Był społecznym inspektorem pracy przez dwie kadencje, nigdy nie stwarzał poczucia wyższości – opowiada dyrektor, który rok temu odszedł na emeryturę. Dodaje, że Krzysztof wspierał córkę, gdy ta trenowała siatkówkę, a jako pedagog jeździł często z uczniami na obozy sportowe. – Pomagał społecznie. Na początku uczył w liceum, a gdy te zostało zlikwidowane, w szkole podstawowej. Był też wychowawcą. Uczniowie miło go wspominali – mówi Kosik.

We wspomnieniach absolwentów szkoły nie brakuje ciepłych słów. – Pan Krzysztof przez trzy lata uczył mnie historii w klasach 4-6, w ramach nauczania indywidualnego. Choć wtedy nie byłem tego jeszcze świadomy, myślę, że to właśnie on zaszczepił we mnie miłość do historii (nie tylko tej podręcznikowej), którą później rozwijali kolejni nauczyciele, a dzisiaj kontynuuję sam, już jako dorosły człowiek – przyznaje Paweł Iwaniuk, który mimo niepełnosprawności jest aktywny i pomaga innym niepełnosprawnym.

Żył sprawami uczniów

W 2005 r. III Liceum Ogólnokształcące im. Adama Mickiewicza, będące jedną ze szkół w ZSO nr 2, ukończył Kacper Barszcz. Bialczanin ciepło mówi o swoim nauczycielu historii. – Był zawsze uśmiechnięty, miał poczucie humoru, ale był przy tym sprawiedliwy, nikogo nie skrzywdził. Dzięki niemu zdawałem maturę z historii. Trudno mi pogodzić się z jego śmiercią. Szkoła bez niego nie będzie już taka sama – uważa Barszcz.

– Pana Krzysztofa Sosika miałem okazję poznać w latach 90., jeszcze jako uczeń i wychowanek jego małżonki, Aliny, która przez trzy lata była wychowawcą klasy, do której uczęszczałem – zaczyna z kolei Dawid Błaszczak, absolwent ZSO nr 2, obecnie nauczyciel akademicki w Państwowej Szkole Wyższej.

Podkreśla, że dla pana Krzysztofa uczeń był ważny także jako człowiek. – Pamiętam go nie tylko ze szkolnych korytarzy czy tzw. zastępstw lekcyjnych, ale również prywatnych rozmów. Państwo Sosikowie mieli bowiem ten miły zwyczaj, że interesowali się losem swoich uczniów i wychowanków, pytając co robimy, jaką drogę zawodową wybraliśmy, czy założyliśmy rodziny itd. Jeśli nie mogli zapytać nas, gdy rozjechaliśmy się po świecie, to rozmawiali z naszymi rodzicami, mieszkańcami tego samego osiedla. Jaki obraz pana Krzysztofa pozostanie w mojej pamięci? Pierwszy, ten z lat szkolnych, to opanowanego, spokojnego nauczyciela, podążającego korytarzem do sali lekcyjnej lub pokoju nauczycielskiego. Drugi, to małżonka i ojca, gdy razem z rodziną kroczą po ulicach bądź sklepach osiedla i miasta. Jest jeszcze trzeci – nasza ostatnia lub jedna z ostatnich rozmów, gdy razem z żoną zasiadali w komisji wyborczej. Niby kilka zdań, zwykła rozmowa, ale pamięć o niej zostaje – opowiada dziś Błaszczak.

Nauczyciel z powołania

Prezydent miasta Michał Litwiniuk złożył rodzinie i społeczności szkolnej kondolencje. Zwrócił uwagę, że pan Krzysztof do końca był ze swoimi uczniami, na posterunku. – W takich momentach przypominamy sobie o szczególnej misji pedagogów, którzy nie zważając na trudności, zdarzenia losowe, niebezpieczne warunki pracy, realizują swoją misję z poczuciem szczególnego powołania. Taki był pan Krzysztof. Jeszcze w ubiegłym tygodniu prowadził zdalne lekcje dla swoich uczniów, dzieląc się pasją i wiedzą historyczną – tak istotną dla kształtowania najpiękniejszych postaw i budowania tożsamości młodszych pokoleń – podkreśla prezydent.

Cały artykuł do przeczytania w aktualnym – papierowym i cyfrowym wydaniu „Podlasianina” na: e-prasa.pl

Justyna Dragan

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy