Literatów i ciekawych ludzi mijamy, często nic o nich nie wiedząc

Literatów i ciekawych ludzi mijamy, często nic o nich nie wiedząc

Z Krystyną Nowicką, kierownikiem Filii nr 6 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Białej Podlaskiej, rozmawia Ewa Koziara

Kiedy i jak to wynikło, że stała się pani dobrym duchem podlaskich literatów i artystów?

- Do Filii nr 6 przyszłam w roku 2003 a kierownikiem zostałam w 2006. Moja praca to jednocześnie hobby, ja tutaj się nie męczę i przychodzę z przyjemnością. Od początku pracy jako bibliotekarka zwracałam uwagę na to, aby biblioteka była nie tylko miejscem wypożyczania książek. A że trafiałam na życzliwych ludzi, to rozpoczęłam współpracę z administracją osiedla Młodych i do tej pory ładnie się ona rozwija, za co chciałabym podziękować Elżbiecie Czerniak, Zenonowi Piekarzowi i Jerzemu Adamskiemu, prezesowi Spółdzielni Mieszkaniowej „Zgoda” w Białej Podlaskiej. Pięć lat temu otworzyliśmy Ogródek – Letnia Czytelnia, a ostatnio Plac „Orzeszek”. Pomysł oraz projekt był mój i we współpracy ze „Zgodą” został zrealizowany. Chodzi o miejsce, w którym mieszkańcy mogą się spotkać, na przykład odpoczywając na spacerze. Na tym placu odbywają się też osiedlowe festyny. Mieszkańcy wybrali mnie przewodniczącą Rady Osiedla, czuję się doceniona a jednocześnie stanowi to inspirację do dalszej pracy na naszym osiedlu, bo tutaj też mieszkam.

A wracając do literatów, to od kiedy zostałam kierownikiem biblioteki, to spotkania z poetami, artystami i ciekawymi ludźmi na stałe weszły do kalendarza wydarzeń. Chcę też podkreślić z całą mocą, że nic nie jest w stanie zastąpić człowiekowi kontaktu z drugim człowiekiem. Dzięki temu spotkania nasze cieszą się zainteresowaniem i zawsze mamy sporą widownię.

Od literatów słyszałam taką opinię: „Krysia robi dobrą robotę”.

- Mamy zdolnych literatów i ciekawych ludzi, których często mijamy na schodach w bloku, nie mając świadomości, że jest to interesujący człowiek, z którym można poruszać ciekawe tematy szeroko pojętej kultury. Kiedy spotkania zaczęły się odbywać systematycznie, to przychodziło coraz więcej ludzi i przynosiło swoje książki, często wydawane własnym sumptem. Zauważyłam, że dla nich spotkanie ze swoim potencjalnym czytelnikiem to nie tylko przeżycie, ale konkretna lekcja a czasem korzyść, bo przy okazji mogą sprzedać swoje książki. U nas literaci nie mają wsparcia i dlatego cenią każdą możliwość zaprezentowania swojej twórczości.

Dzięki naszym gościom i czytelnikom praca sprawia mi dużo przyjemności, nie jest monotonna, gdyż często zaskakują niecodzienne sytuacje. Na przykład zrobiłam spotkanie poecie Jakubowi Piesta, który nie wydał swojego tomiku i pisał przede wszystkim do szuflady. Dla niego taka konfrontacja własnych przemyśleń z publicznością okazała się bardzo ciekawym doświadczeniem i jestem przekonana, że poczuł w sobie większą moc. U nas spotkał się też z czytelnikami Roman Laszuk, który prezentował swoją książkę „Kobiece oblicze piłki nożnej w AZS PSW w Białej Podlaskiej”, a kilkakrotnie gościliśmy mieszkającą na naszym osiedlu podróżniczkę Elżbietę Pyrkę, która dzieliła się swoimi przeżyciami z kolejnej podróży. Tym bardziej, że nie tylko obserwuje, ale też utrwala to na fotografiach, które również są prezentowane. Można powiedzieć, że cykl spotkań z nią, jak też z innymi zawsze przyciąga ludzi i to jest przyczyna, że staramy się sprostać oczekiwaniom nie tylko mieszkańców osiedla, ale też często gościom z miasta, powiatu i regionu.

Czy czyta pani książki prezentowanych literatów?

- Tak, powiem więcej - czytam z przyjemnością, bo dzięki temu dużo dowiaduję się o człowieku, jego myślach a konfrontując to ze znajomością z nim, często też się dziwię, jakich wspaniałych ludzi mijamy na co dzień, wcale o tym nie wiedząc. Przede wszystkim nasi poeci piszą cyklicznie, piszą, piszą, zarzucają, jedni wracają po latach, inni nie. Dostrzegam w tym wrażenie tymczasowości. Chociaż taki Waldemar Golanko od lat pisze poezję i zaczął prozę, pisze więc, nie oglądając się na nic. Moim zdaniem taki imperatyw charakteryzuje artystę.

Jak pani, na podstawie doświadczeń pracy w bibliotece, ocenia czytelnictwo i zainteresowanie książką?

- Obsługujemy osiedle Młodych, aktywnie współpracujemy z kilkoma przedszkolami, są też szkoły, które nas odwiedzają. Prowadzimy lekcje biblioteczne, zajęcia literacko-plastyczne, popularyzujemy czytelnictwo już od najmłodszych lat. I dzięki temu mamy czytelników w różnym wieku. Dlatego twierdzę, że wcale nie zmalało zainteresowanie książką, bo na dzień dzisiejszy systematycznie korzysta z naszego księgozbioru ok. 2300 osób, w tym wielu stałych aktywnych czytelników. Ważne jest bowiem umiejscowienie biblioteki, praktycznie w środku osiedla, w pobliżu miejsc i sklepów, które ludzie odwiedzają i po drodze wstępują po książkę.

- Warto w tym miejscu dodać, że dużym zainteresowaniem cieszy się prowadzony od lat w bibliotece Dyskusyjny Klub Książki, jak również zapoczątkowana przeze mnie dziesięć lat temu akcja charytatywna "Książka pod choinkę". Otrzymane egzemplarze przekazujemy do domu dziecka w Komarnie, szpitala dziecięcego, Zakładu Karnego i Zespołu Szkół Specjalnych w Białej Podlaskiej. Zorganizowałam także akcję "Książka na telefon", polegającą na tym, że donosimy książki ludziom niepełnosprawnym lub chorym.

Jakie wasza biblioteka ma potrzeby?

- Przede wszystkim chciałabym, aby była bardziej wyposażona w narzędzia nowych technologii. Teraz tablety pożyczamy z Barwnej, za co koleżankom serdecznie dziękuję, ale chciałabym mieć je na miejscu. Bo mamy szybki internet, ale nasze komputery, niestety, nie nadążają. Przydałaby się również tablica interaktywna i rzutnik. Mamy zróżnicowanych wiekowo czytelników i tych najmłodszych do książki „prowadzimy” trochę okrężną drogą, gdyż, jak już wspomniałam, współpraca z przedszkolakami, bardzo wdzięcznym odbiorcą, układa się bardzo dobrze. Czytelnicy i użytkownicy biblioteki mają swoje oczekiwania, którym staramy się sprostać.

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy