Karne porażki Podlasia i Orląt

Karne porażki Podlasia i Orląt
fot. Tomasz Bochenek/gol24.pl

Już w drugiej minucie gola dla Podlasia zdobył Wiktor Niewiarowski

Jednobramkowe porażki ponieśli bialscy i radzyńscy piłkarze w sobotę 11 marca w Małopolsce. Aż trzy z czterech zdobytych przez rywali goli padły z rzutów karnych. Obie nasze drużyny grały w padającym śniegu i kończyły swoje mecze w dziesiątkę.

 

WIECZYSTA Kraków – PODLASIE Biała Podlaska 3:2 (0:1).

0:1 – Niewiarowski (2), 1:1 – Torres (47, karny), 2:1 – Torres (63, karny), 3:1 – Danielak (77), 3:2 – Wnuk (86).

Wieczysta: Mikułko, Asmelash (70 Bąk), Faworow, Bujak, Klimczak (46 Kumah), Torres, Pałaszewski (46 Misak), Pietras, Majewski, Danielak, Twarowski (36 Hebel).

Podlasie: Misztal, Arak, Kot, Kozłowski, Nojszewski, Podstolak, Bahonko, Pigiel, Kosieradzki (68 Wojczuk), Niewiarowski, Lepiarz (79 Wnuk).

Sędzia: M. Goriwoda (Gliwice).

Kartki-żółte: Faworow, Pietras i Danielak (Wieczysta) oraz Arak, Pigiel, Niewiarowski i Kot (Podlasie); czerwona: Arak (49, za drugą żółtą).

Podlasie rozpoczęło spotkanie z liderem kapitalnie. Filip Arak odebrał piłkę Kacprowi Danielakowi, podał ją do Jarosława Kosieradzkiego, który zagrał w uliczkę do Wiktora Niewiarowskiego, a ten strzałem w dalszy róg pokonał w 67. sekundzie Antoniego Mikułko. W 8. minucie powinno być 0:2, ale po prostopadłym zagraniu Dawida Nojszewskiego do Damiana Lepiarza ten ostatni przegrał pojedynek z golkiperem reprezentacji Polski juniorów. Pozyskany z ŁKS Łagów napastnik stanął w 20. minucie, po dalekim wybiciu Rafała Misztala, przed kolejną podobną szansą, lecz tym razem jego próbę w ostatniej chwili zablokował wślizgiem Denys Faworow. Gospodarze w pierwszej połowie poważniej odgryźli się wspaniale grającym w tej części meczu bialczanom tylko raz, kiedy Maciej Twarowski minął w narożniku pola karnego Misztala, ale nie zdążył skierować piłki do siatki, bo odebrał mu ją Arak.

Niestety, po przerwie Podlasie nie dość, że musiało grać pod mocno zacinający śnieg, to na dodatek zupełnie nie sprzyjało im szczęście. Już w 30. sekundzie po wznowieniu gry dośrodkowana przez Maksymiliana Hebla piłka trafiła w rękę Arkadiusza Kota i sędzia podyktował dla Wieczystej rzut karny, który na wyrównującego gola zamienił najlepszy na boisku Manuel Torres. Jakby tego było mało, dwie minuty później upomniany w pierwszej połowie żółtą kartką Arak niepotrzebnie złapał w pół Emmanuela Kumaha i po drugim identycznym upomnieniu musiał opuścić boisko.

Trzeci pech przydarzył się zawodnikom Podlasia w 64. minucie, gdy tym razem zagrana przez Torresa piłka nie tylko odbiła się od ręki niemiłosiernie ogrywanego przez niego na prawym skrzydle Marcina Pigiela, to jeszcze po podcince Hiszpana z jedenastu metrów trafiła w dolną część poprzeczki i wpadła do siatki. Za chwilę mogło być 3:1, na szczęście uderzoną przez Kumaha piłkę sprzed bramkowej linii zdążył wybić Nojszewski. Trzeci dla krakowian gol jednak padł, w 77. minucie, kiedy Patric Misak zagrał prostopadle do Danielaka, a ten uderzeniem w dalszy róg pokonał Misztala.

Niespodziewanie końcówka należała jednak do grającej w osłabieniu drużyny trenera Artura Renkowskiego, obchodzącego właśnie tego dnia 25. urodziny. Po krótko rozegranym wolnym dośrodkował Maciej Wojczuk, a inny rezerwowy Adrian Wnuk pokonał głową Mikułko. Niestety, w doliczonym czasie szczęście jeszcze raz uśmiechnęło się do gospodarzy. Na bramkę Wieczystej potężnie uderzył Maciej Kurowski, lecz lecąca do siatki piłka trafiła w głowę Jakuba Bąka i zawodnicy faworyta ligi mogli odetchnąć z ulgą.

 

UNIA Tarnów – ORLĘTA-SPOMLEK Radzyń Podl. 1:0 (0:0).

1:0 – Biały (73, karny).

Unia: Zając, Adamski, Kajpust, Węgrzyn, Łazarz, Kron (60 Sojda), Biś, P. Orlik, K. Orlik (86 Wardzała), Biały (75 Bajorek), Mida (86 Putin).

Orlęta: Kołotyło, Duchnowski, Kamiński, Żukowski, Szymala, Zmorzyński (71 Skrzyński), Korolczuk, Kobiałka, Rycaj (75 Madembo), Szczygieł (80 Kuźma), Maj.

Sędzia: J. Pych (Czarna).

Kartki-żółte: Kron, Węgrzyn i Sojda (Unia) oraz Korolczuk, Maj, Kamiński i Żukowski (Orlęta-Spomlek); czerwona: Kołotyło (90+3).

Tylko przez około pół godziny można było grać w Tarnowie w miarę dobrych warunkach. Później rozpętała się śnieżna nawałnica i aż dziw bierze, że mecz – w odróżnieniu od tego w Dębicy – rozegrano w całości. Nie dość, że gospodarze nie mieli przygotowanej pomarańczowej piłki, to na dodatek sędzia kilka razy przerywał grę i nakazywał odśnieżanie zasypanych linii. Na boisku często więc rządził przypadek, lecz więcej szczęścia mieli gospodarze, i to oni dopisali sobie, podobnie jak w sierpniu ubiegłego roku w Radzyniu Podlaskim, trzy punkty.

Ponownie padł tylko jeden gol. W 73. minucie z rzutu karnego, podyktowanego za to, że Gabor Żukowski złapał w polu karnym za koszulkę Dawida Sojdę. Piłkę po strzale Artura Białego na dłoniach miał wprawdzie Kacper Kołotyło, ale nie potrafił jej zatrzymać. Spotkanie Orlęta kończyły w osłabieniu, ponieważ w doliczonym czasie radzyński bramkarz zagrał nieprzepisowo poza własnym polem karnym i ujrzał czerwoną kartkę. W związku z tym, że trener Mikołaj Raczyński nie mógł już przeprowadzić zmiany, między słupkami stanął Żukowski, lecz wynik nie uległ zmianie.

Kolejne mecze 18 marca

Wyniki innych meczów: Avia – Podhale 1:1, Chełmianka – Sokół przeł. na 29.III, Cracovia II – Lublinianka 9:0, Czarni – Wisła 2:1, Korona II – ŁKS Łagów 3:0 wo, KS Wiązownica – Stal 1:1, Wisłoka – KSZO przerwany po I połowie przy wyniku 2:0 z powodu śnieżycy.

W tabeli prowadzi Wieczysta (40 punktów), piąte są Orlęta-Spomlek (35), a Podlasie dziewiąte (23). W sobotę 18 marca oba nasze zespoły zagrają u siebie, o godz. 15. Podlasie podejmie Wisłokę, a Orlęta-Spomlek – Chełmiankę.

Roman Laszuk

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy