Inwestor był, ale się zmył? Chiński kapitał nie zasili bialskiego lotniska

Inwestor był, ale się zmył? Chiński kapitał nie zasili bialskiego lotniska

Mimo szumnych zapowiedzi inwestor, który miał rozpocząć swoją działalność na bialskim lotnisku, nie zdecydował się wykupić ogromnej działki. Przetargu nie rozstrzygnięto, a kolejny termin przypada na maj. – Jestem dobrej myśli – odpowiada prezydent.

Oczekiwania wśród mieszkańców i bialskich przedsiębiorców było ogromne. Wszyscy w napięciu czekali na decyzję inwestora z chińskim kapitałem, który miał na lotnisku wybudować port przeładunkowy. – Jeżeli uda się sfinalizować umowę ze wspomnianym inwestorem, będzie to niewątpliwy sukces, i nie tysiąc, ale nawet więcej miejsc pracy – mówił nam niedawno prezydent Dariusz Stefaniuk.

Rzecznik prezydenta 21 marca poinformował jednak, że przetarg nie został rozstrzygnięty. – Zostało rozpisane drugie postępowanie konkursowe, ze względu na ciągłe i realne zainteresowanie potencjalnego inwestora. Drugi przetarg zostanie rozstrzygnięty 21 maja i jesteśmy dobrej myśli – komentuje rzecznik Radosław Plandowski.

Informację potwierdziło biuro prasowe Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. "Ogłoszony 2 miesiące temu przetarg na sprzedaż prawa własności nieruchomości położonej w Białej Podlaskiej o powierzchni około 60 ha nie został rozstrzygnięty, gdyż nie wpłynęła żadna oferta. Jednak w związku z zainteresowaniem inwestorów, 21 marca 2018 r. ogłosiliśmy kolejny przetarg. Cena wywoławcza pozostała na tym samym poziomie. Oferty można składać do 16 maja. Do tego czasu nie udzielamy informacji o szczegółach postępowania, ani też o ewentualnych zainteresowanych" – czytamy w komunikacie przesłanym 22 marca redakcji tygodnika "Podlasiak".

Wieść o tym, że działką w Białej Podlaskiej zainteresował się chiński inwestor, rozgrzała opinię publiczną. O postępy w sprawie dopytywali na sesjach miejscy radni. Marcin Izdebski (PO) podkreśla, że jest zawiedziony. – Sprawa była mocno rozdmuchana i nic z tego nie wyszło. Z drugiej strony nie dziwi mnie to. Prezydent dużo obiecuje, a co z tego wynika, widzimy – uważa.

– To strategiczny teren, jeśli chodzi o nasze miasto. Z niecierpliwością oczekiwałem na decyzję w sprawie przetargu, jednak okazało się, że nikt nie wpłacił wadium. Uważam, że łatwiej byłoby sprzedać kilka mniejszych działek niż jedną większą. Wydaje mi się, że taki powinien być kierunek – mówi z kolei Wojciech Sosnowski (PO).

Głos zabrał też były prezydent Andrzej Czapski. – Dziwi mnie, że miasto chce sprzedać grunty jednemu inwestorowi. Co to za inwestor, który chce kupić 55 hektarów? Nie wierzę w Chińczyków w Białej Podlaskiej w logistyce. Po przekroczeniu granicy szerokiego toru w Małaszewiczach, będą właśnie Małaszewicze. Po co budować port przeładunkowy w Białej Podlaskiej? Byłby sens, gdyby funkcjonowało tu lotnisko – uważa.

– Władze miasta chwaliły się, że stoi kolejka inwestorów zagranicznych, którzy grunty by kupili i natychmiast realizowali tam projekty, które przynosiłyby mieszkańcom Białej Podlaskiej nowe miejsca pracy. Tymczasem termin składania ofert minął i nikt się nie zgłosił. Zadaję więc pytanie: kiedy pan Stefaniuk mówi prawdę? Po co było ogłaszać przetarg, skoro nie mieliśmy inwestorów? Gdyby byli inwestorzy, powinni już te grunty kupić – punktuje Bogusław Broniewicz, prezes stowarzyszenia Biała Samorządowa.

Podobnie jak były prezydent, Broniewicz zastanawia się, dlaczego miasto chce od razu sprzedać tak dużą działkę. Dziwi go też fakt przeznaczenia w budżecie 2 mln zł na prowizję dla Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. – W Międzyrzecu Podlaskim, gdzie również jest podstrefa ekonomiczną, miasto nie płaci tych prowizji. Rodzi się kolejne pytanie: czy nie popełniono błędu wybierając tę strefę ekonomiczną? Mówiło się, że jest ona jedna z droższych i najmniej efektywnych, jeżeli chodzi o pozyskiwanie inwestorów – wylicza Broniewicz.

Prezydent Dariusz Stefaniuk studzi emocje i ocenia, że inwestor wciąż jest zainteresowany działką.

Wszystko może się zdarzyć

Dariusz Stefaniuk, prezydent Białej Podlaskiej: – Niestety, firmie nie udało się wystartować w pierwszym przetargu. Według zapewnień inwestorów były to kwestie proceduralne. Pamiętajmy, że to olbrzymia kwota 32 milionów złotych, a co za tym idzie wielka inwestycja, bo przecież grunt to dopiero początek. Gdyby inwestor zrezygnował z tego gruntu, strefa nie ogłosiłaby kolejnego przetargu, a przecież zrobiła to niemal natychmiast. Jestem dobrej myśli i trzymam kciuki, aby wszystko się udało, ale są to wielkie pieniądze i wszystko może się zdarzyć.

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze

  1. W mojej ocenie jest to tak samo poważny inwestor, jak Katarczycy zainteresowani zakupem stoczni…