Fatalny tydzień Podlasia, Orlęta blisko niechlubnego rekordu
Michał Zuber (na zielono) zdobywa pierwszego gola dla Świdniczanki
Wystarczyły cztery dni, aby zauroczeni wygraną nad Wieczystą kibice Podlasia znaleźli się w całkowicie odmiennych nastrojach. Przyczyny – środowe (20.09) odpadnięcie z okręgowego Pucharu Polski oraz zasłużona w sobotę 23 września porażka ze Świdniczanką. Nie mają się też z czego cieszyć kibice z Radzynia. Orlęta-Spomlek nie wygrały szesnastego ligowego meczu z rzędu. Ich rekord z sezonu 2009/10 to 17 meczów.
PODLASIE Biała Podl. – ŚWIDNICZANKA Świdnik 0:2 (0:1).
0:1 – Zuber (32), 0:2 – Zuber (71).
Podlasie: Misztal, Kapuściński, Podstolak, Awdiejew, Salak, Orzechowski, Kamiński, Pigiel, Jakóbczyk (70 Andrzejuk), Kurowski (77 Majbański), Pacek (55 Lepiarz).
Świdniczanka: Socha, Futa, Pielach, Koźlik, Kotowicz (78 Sypeń), Szymala (89 Ptaszyński), Sikora (89 Kuchta), Czułowski, Morenkov, Zuber (90+2 Kukulski), Paluch (78 Kompanicki).
Sędzia: M. Mikulski (Lublin).
Kartki-żółte: Salak i Kapuściński (Podlasie).
Bialczanie przystępowali do konfrontacji ze świdnickim beniaminkiem trzy dni po sensacyjnym odpadnięciu z rozgrywek Pucharu Polski i bez kolejnego napastnika (sfaulowany w środę Jarosław Kosieradzki musi pauzować przez kilka tygodni). W 1/8 bialskopodlaskiego finału, trzecioligowców wyeliminowały grające w klasie okręgowej rezerwy radzyńskich Orląt-Spomlek. Wprawdzie po 90 minutach był remis 1:1, ale konkurs rzutów karnych 4:1 wygrali gospodarze meczu, bo w Podlasiu fatalnie spudłowali Dmytro Awdiejew (wcześniej zdobył wyrównującą bramkę) i Jan Kozłowski. To pierwszy w historii bialskiego klubu przypadek braku awansu do ćwierćfinału bialskopodlaskiego PP, i to w wyniku porażki z zespołem z „okręgówki”.
W sobotę jako pierwsi bliżsi zdobycia gola byli gospodarze. Po rzucie rożnym na przedpolu bramki Świdniczanki powstało olbrzymie zamieszanie, uderzył Krzysztof Salak, ale Paweł Socha nie dał się zaskoczyć. Kilka minut później kunsztem musiał wykazać się także Rafał Misztal, broniąc uderzenie Jakuba Szymali, po wrzutce Michała Zubera z wolnego. W 29. minucie znakomitą okazję zaprzepaścił Kacper Jakóbczyk, główkując po dośrodkowaniu Marcina Pigla wprost w świdnickiego bramkarza. Niedługo po tym 19-letni zawodnik Podlasia stracił piłkę, goście wyprowadzili kontrę, prawą stroną przedarł się bardzo aktywny Klim Morenkow, zagrał w poprzek pola karnego, a wbiegający lewą stroną Zuber zamknął akcję celnym strzałem. Wyrównać mógł Patryk Kapuściński, lecz po rogu Awdiejewa główkował tuż obok słupka.
W drugiej połowie wizualnie więcej z gry mieli bialczanie, ale niemal każdy kontratak dysponujących dużą ofensywną siłą gości nosił w sobie zalążek bramki. Już w 48. minucie mogło być 0:2, lecz Misztal najpierw obronił strzał Zubera, następnie dobitkę Michała Palucha. Nie dał się on również zaskoczyć Kamilowi Sikorze, jednak w 71. minucie skapitulował, kiedy po dośrodkowaniu Morenkowa piłka odbiła się od Awdiejewa, trafiła do Zubera, a ten pewnie posłał ją do siatki.
Świdnicki supersnajper (w ostatnich czterech meczach zdobył 7 goli) mógł nawet pięć minut później ustrzelić hat-tricka, ale Misztal po raz kolejny pokazał, że jest najpewniejszym punktem Podlasia, i nogą obronił jego strzał. Nasza drużyna ambitnie walczyła o jak najkorzystniejszy rezultat, ale efektem tego były dopiero w końcówce uderzenia mocno starającego się Szymona Kamińskiego. Najpierw trafił on w Sochę, następnie – po wolnym Awdiejewa – uderzona zewnętrzną częścią buta piłka ugrzęzła w bocznej siatce. Tego dnia na bialskim stadionie w każdym elemencie (poza bramkarzem) lepsza była bowiem Świdniczanka.
ORLĘTA-SPOMLEK Radzyń Podl. – PODHALE Nowy Targ 0:0.
Orlęta: Bartnik, Krasznewskij, Duchnowski, Cassio, Szymala, Koszel, Szczypek, Piotrowski (46 Balicki), Szczygieł, K. Rycaj (66 D. Rycaj), Ostrowskij.
Podhale: Osobiński, Kawula (88 Hajdara), Nakrosius, Jakubowski, Rubiś (61 Kozarzewski), Tymosiak, Karmański, Purcha, Michota, Grzebieluch (59 Niedziałkowski), Antkowiak.
Sędzia: P. Pskit (Zgierz).
Kartki-żółte: Duchnowski i D. Rycaj (Orlęta-Spomlek) oraz Antkowiak, Karmański i Kawula (Podhale).
Już od 6-7 maja, kiedy Orlęta-Spomlek wygrały walkowerem z wycofanym z rozgrywek ŁKS-em Łagów, radzyńscy kibice czekają na kolejne zwycięstwo swojego trzecioligowca. I po bezbramkowo zremisowanym spotkaniu z Podhalem Nowy Targ będą musieli poczekać jeszcze dłużej. Najgorzej, że brakuje im już zaledwie jednego meczu, by wyrównać mało chlubny klubowy rekord z sezonu 2009/10. Wtedy nie wygrali aż 17 spotkań z rzędu i spadli do IV ligi.
Po pierwszej bezbarwnej połowie bliżsi uzyskania prowadzenia byli także plasujący się w dolnych rejonach tabeli goście. W 42. minucie Borys Piotrowski sfaulował w polu karnym Marcina Michotę i sędzia podyktował dla Podhala rzut karny. Na szczęście Igor Bartnik wyczuł zamiary Bartłomieja Purchy i jego strzał z jedenastu metrów obronił. Zaraz po przerwie okazję dla nowotarżan zaprzepaścił także Hubert Antkowiak, główkując w poprzeczkę.
Później z minuty na minutę rosła przewaga gospodarzy, ale niestety skuteczność ich ofensywnych poczynań była zerowa. Najlepszych okazji nie wykorzystali: Karol Rycaj, który spudłował z dwunastu metrów, Santiago de Almeida Cassio, którego strzał głową z kilku metrów kapitalnie obronił Jakub Osobiński, a także Artur Balicki i Jakub Szczypek w końcówce. W efekcie mecz zakończył się już piątym dla obu drużyn remisem i pozostaniem w strefie spadkowej, co nie zadowoliło ani jednych, ani drugich.
Rezultaty pozostałych meczów 9. kolejki: Avia – Czarni 6:2, Chełmianka – Star 2:0, Garbarnia – Karpaty 2:1, KS Wiązownica – Siarka , KSZO – Wieczysta 0:1, Unia – Wisłoka 1:1, Wiślanie – Sokół 3:1.
Na czele znajdują się Avia Świdnik i Wieczysta Kraków (po 18 punktów). Za nimi plasują się: Siarka Tarnobrzeg i Garbarnia Kraków (po 17). Podlasie z 13 punktami spadło na 10. miejsce, a Orlęta-Spomlek z 5 punktami awansowały na miejsce 16.
Kolejna seria odbędzie się na przełomie września i października. Ostatniego dnia miesiąca, 30 września, Podlasie zagra o godzinie 16 w Tarnobrzegu z Siarką, a Orlęta-Spomlek skonfrontują na wyjeździe o tej samej porze swoje piłkarskie siły ze Świdniczanką Świdnik.
Wyniki w niższych klasach rozgrywkowych
IV liga lubelska: Grom – Łada 2:4, MOSiR Huragan – Start 1:2, Granit – Janowianka 0:2, Gryf – Stal P. 0:3, Lewart – Cisowianka 1:3, Motor II – Kryształ 2:1, Opolanin – Lublinianka 3:0, Stal K. – Ogniwo 3:1, Tomasovia – Górnik II 3:0.
Po 9 kolejkach na czele znajduje się Stal Kraśnik (22 pkt.) przed Startem Krasnystaw (21) oraz Janowianką Janów Lubelski i Cisowianką Drzewce (po 20). MOSiR Huragan (10) po czwartej z rzędu porażce spadł na miejsce jedenaste, a Grom (6) jest szesnasty.
Klasa okręgowa: LKS Milanów – Orzeł 1:1, Lutnia – Kujawiak 2:0, Orlęta Ł. – Sokół 3:2, Orlęta-Spomlek II – ŁKS Łazy 0:1, Podlasie II – AZ-BUD 2:0, Tytan – Victoria 1:4, Unia K. – Młodzieżówka 1:2, Unia Ż. – Bad Boys 5:0.
Na pierwsze miejsce powróciła Lutnia Piszczac, która ma 21 punktów, a więc tyle samo co druga Młodzieżówka Radzyń Podlaski. Na kolejnych pozycjach cztery zespoły z 18 punktami, czyli: rezerwy radzyńskich Orląt-Spomlek, Podlasie II Biała Podlaska, Orlęta Łuków i AZ-BUD Komarówka Podlaska.
Następne mecze odbędą się w dniach 30 września – 1 października. W IV lidze MOSiR Huragan zagra w niedzielę o godz. 15 w Poniatowej ze Stalą, natomiast godzinę później Grom zmierzy się na wyjeździe z Janowianką Janów Lubelski. Spotkania klasy okręgowej zaplanowano na niedzielę – godz. 12: Victoria – LKS Milanów; godz. 16: AZ-BUD – Orlęta-Spomlek II, Bad Boys – Podlasie II, Kujawiak – Unia K., ŁKS Łazy – Orlęta Ł., Młodzieżówka – Unia Ż., Orzeł – Lutnia, Sokół – Tytan.
Mega sensacja w Pucharze Polski
W środę 20 września rozegrano ostatnie mecze III rundy bialskopodlaskiego Pucharu Polski. Kujawiak II Stanin przegrał z Victorią Parczew 0:6, natomiast rezerwy Orląt-Spomlek sensacyjnie wyeliminowały Podlasie Biała Podlaska 1:1, karne 4:1.
W wyniku losowania wiosną przyszłego roku w ćwierćfinale zagrają: Orlęta Łuków z Gromem Kąkolewnica, Orlęta-Spomlek II Radzyń Podlaski z Orlętami-Spomlek I, AZ-BUD Komarówka Podlaska z Unią Żabików, a Victoria Parczew z MOSiR Huraganem Międzyrzec Podlaski.
Roman Laszuk
Komentarze
Brak komentarzy