Fachowca szukam, do pracy

Fachowca szukam, do pracy

BIAŁA PODLASKA Znany bialski przedsiębiorca Edward Tomaszuk, w ostatnich latach zajmujący się przetwórstwem drewna w firmie Pol-Kres Edwood, od dłuższego czasu zgłasza problemy ze znalezieniem odpowiednio wykwalifikowanych pracowników.

Na przedświątecznym spotkaniu członków Bialskopodlaskiej Izby Gospodarczej z nowym prezydentem miasta Michałem Litwiniukiem, choć to nie on był adresatem uwagi, Tomaszuk zakpił: – Potrzebuję stolarzy, a do pracy zgłaszają się niemogący znaleźć pracy w swoim fachu cukiernicy czy piekarze, których produkują nasze szkoły zawodowe.

Prezydent zadeklarował zainteresowanie problemem, który znał już z wcześniejszych wystąpień Edwarda Tomaszuka. Zapowiedział, że uwagi przedsiębiorcy zostaną wykorzystane w budowaniu strategii kształcenia zawodowego w Białej Podlaskiej.

Nie czekając jednak na działania miejskich władz, Tomaszuk zwrócił się za pośrednictwem biura BPIG do zrzeszonych w Izbie przedsiębiorców z zapytaniem: „Jakie zawody są zawodami deficytowymi w państwa firmach?”. Chodziło mu o to, by zgłosili swoje potrzeby na fachowców konkretnej profesji z podaniem ich przybliżonej liczby. Podobny sondaż został przeprowadzony w Związku Pracodawców Podlasia. W pierwszym przypadku wskazano 22 specjalności, w drugim 10. W znacznej części potrzeby się powtarzają.

Swoją aktywnością Tomaszuk zdołał też nakłonić oświatowe władze miasta do szybkiego podjęcia tematu, by była szansa na wdrożenie ewentualnych oczekiwań dotyczących profili kształcenia jeszcze w nadchodzącym roku szkolnym. I w ubiegłym tygodniu w magistracie odbyło się spotkanie z naczelnikiem wydziału edukacji Stanisławem Romanowskim, na które przybyło także liczne grono przedsiębiorców, dyrektorzy bialskich szkół zawodowych oraz przedstawiciele Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej i Powiatowego Urzędu Pracy. Obecny był również prezydent Michał Litwiniuk.

Przedsiębiorcy mówili, że potrzebują wykwalifikowanych pracowników, faktycznie o statusie robotników. I zadawali pytanie, dlaczego szkoły kształcą ich tak mało, a w niektórych specjalnościach wcale. Dyrektorzy szkół zawodowych odpowiadali, że mało jest uczniów chętnych do podjęcia u nich nauki, że w pierwszej kolejności wybierają licea ogólnokształcące, a później powszechnie dostępne studia humanistyczne.

Zrodziła się konkluzja, że niezbędne są apele do rodziców, by nakłaniali swe dzieci kończące gimnazja i podstawówki do nauki w szkołach zawodowych.

Więcej w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika Podlasiak nr 6

Jerzy Trudzik

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy