Dzieje 34 pułku piechoty w latach 1919-1939 (cz. 3)

Dzieje 34 pułku piechoty w latach 1919-1939 (cz. 3)

Żołnierze 34 pp przy ckm-ie. Zima 1919-1920

Bój 34 pułku piechoty pod Kobylanami i zajęcie Brześcia w lutym 1919 r.

Po wkroczeniu Wojska Polskiego do Białej Podlaskiej tylko nieduży pas ziemi, stanowiący na zachodnim brzegu Bugu przedmoście Twierdzy Brzeskiej, pozostawał jeszcze w rękach niemieckich. Nowa linia demarkacyjna, na początku stycznia 1919 r. przebiegała od Kodnia przez Zalesie do Pratulina.

Między 7 a 14 stycznia 1919 r. do Białej Podlaskiej przybył z Dęblina 34 pułk piechoty w pełnym składzie. Wszedł on w skład Grupy gen. Antoniego Listowskiego, mającej za zadanie osłaniać polsko-niemiecką linię demarkacyjną. Zadaniem dowództwa grupy było również zbieranie informacji o ruchach wojsk niemieckich, bolszewickich oraz ukraińskich na Białorusi i Wołyniu. Gen. Listowski miał też prowadzić pertraktacje z niemieckim dowództwem w Brześciu, celem skłonienia go do przekazania twierdzy wraz ze znajdującym się tam sprzętem w ręce polskie. Odebrane uzbrojenie i wyposażenie miały posłużyć do uzupełnienia braków w polskich jednostkach.

Negocjacje z Niemcami

6 stycznia 1919 r. gen. A. Listowski z towarzyszącymi mu oficerami przybył do Siedlec, a następnie do Białej Podlaskiej. Tu wraz ze swoim sztabem rozlokował się w budynku miejscowego Seminarium Nauczycielskiego i podporządkował sobie stacjonujące w Białej Podlaskiej oddziały.

Dwa dni później sztab Grupy Podlaskiej nawiązał kontakt z dowództwem Ober-Ostu w sprawie ewakuacji Niemców z okupowanego obszaru. Równolegle do rokowań dowódca grupy dokonał reorganizacji oddziałów osłaniających linię demarkacyjną. 13 stycznia 1919 r. w Zalesiu wznowiono pertraktacje z Niemcami, wskutek czego zgodzili się oni na wycofanie za Bug.

W tym czasie Sztab Generalny Wojska Polskiego miał już jednak nowe zadania dla Grupy Podlaskiej. W związku z pośpieszną ewakuacją Niemców oraz podchodzeniem od południa wojsk ukraińskich, a od wschodu Armii Czerwonej, oddziały gen. A. Listowskiego otrzymały zadanie opanowania Brześcia, a następnie Prużany i Kobrynia. Ich zadaniem miało być wyparcie słabszych oddziałów bolszewickich, zabezpieczenie węzłów drogowych oraz hamowanie marszu oddziałów Armii Czerwonej poprzez niszczenie węzłów kolejowych.

Nieprawdziwa informacja

4 lutego 1919 r. wieczorem sztab Dywizji Podlaskiej otrzymał wiadomość, iż Niemcy, wycofując się z Brześcia, mają zamiar oddać miasto i twierdzę Ukraińcom. Informacja ta (jak się później okazało – nieprawdziwa) w połączeniu z wieściami napływającymi z Wołynia, gdzie Ukraińcy przeszli do ofensywy, spowodowała, że gen. A. Listowski postanowił uprzedzić zamiary niemieckie i siłą opanować Brześć. Atak wyznaczono na noc z 5 na 6 lutego 1919 r.

Nocą z 4 na 5 lutego, 1 i 3 kompania 34 pułku piechoty, dowodzone przez por. Jana Sokołowskiego, zostały skoncentrowane w rejonie Dobrynka – Wólka Dobryńska (na zachód od Terespola). Kompanie 34 pp wspierała kawaleria oraz artyleria. Całe zgrupowanie miało za zadanie opanować Terespol, mosty na Bugu, a wobec słabego oporu Niemców – także Brześć. Natomiast kompanie 34 pp otrzymały rozkaz uderzenia 6 lutego 1919 r. o świcie na wieś Kobylany i Błotków.

Zwiady wykazały, że w Kobylanach stacjonowały słabe siły niemieckie (jedna kompania), natomiast w Terespolu większe oddziały, dysponujące artylerią. W razie niepowodzenia akcji i ewentualnego przeciwnatarcia niemiecko-ukraińskiego, Polacy planowali obronę na linii Malowa Góra – Woskrzenice – Łomazy. Na podstawie wiadomości otrzymywanych z Brześcia o ustępowaniu Niemców, wydano również zarządzenia celem obsadzenia miejscowości znajdujących się na wschód od Bugu, kierując m.in. 9 kompanię 34 pp do Małoryty i Mokran.

Bój pod Kobylanami

Kwatera poległych pod Kobylanami żołnierzy 34 pułku piechoty na bialskim cmentarzu parafialnym

Polskie natarcie rozpoczęło się o godzinie 2.00 6 lutego 1919 r. uderzeniem wzdłuż szosy Biała Podlaska – Brześć na dwór Kobylany, który został po krótkiej walce zajęty. O świcie 6 lutego wieś Kobylany została zdobyta i obsadzona, a kompanie 34 pp posunęły się dalej, na znajdujący się w pobliżu wsi stary fort rosyjski. Około godziny 6.50 patrol 34 pp pod dowództwem pchor. Stefana Aperlińskiego natknął się u wylotu wsi na niemiecki posterunek, który wycofał się do fortu.

Kiedy polska tyraliera znalazła się na przedpolu fortu, Niemcy otworzyli silny ogień z broni maszynowej i ręcznej, oświetlając dodatkowo przedpole fortu rakietami. Polacy zalegli na zamarzniętej i pokrytej śniegiem łące. Niemcy mieli dużą przewagę ogniową, zwłaszcza że polskie cekaemy zamarzły z powodu bardzo niskiej temperatury. Ogień w stronę fortów otworzyła artyleria 6 pułku artylerii polowej, jednak nie mogła uczynić żadnej szkody Niemcom, a tym samym poprawić krytycznej sytuacji polskich żołnierzy.

Walka trwała jeszcze około godziny, gdy tymczasem z Terespola zaczęły nadchodzić niemieckie posiłki dla obsady fortu, oskrzydlając jednocześnie polskie oddziały. W obliczu zaistniałej sytuacji por. Sokołowski, nie otrzymawszy znikąd wsparcia, wycofał swój oddział do Dobrynki. W międzyczasie, wobec rozpoczętych pertraktacji z Niemcami o zawieszenie broni i oddanie Brześcia Polakom bez walki, gen. Listowski postanowił odwołać dalsze działania zaczepne.

Zawieszenie broni

Około godziny 11.00 Niemcy przysłali parlamentariuszy, którzy zaproponowali zawieszenie broni. Zawarto umowę, zgodnie z którą przerwano walkę, zebrano poległych i rannych, a polskie zgrupowanie wycofało się na linię wieś Kobylany – przejazd kolejowy. Następnie kompanie 34 pp odeszły do Dobrynki na odpoczynek, by 8 lutego 1919 r. wrócić do Białej Podlaskiej. W wyniku boju pod Kobylanami, straty 34 pp wyniosły 12 zabitych (w tym dowódca 1 kompanii 34 pp – pchor. Stefan Aperliński) i 11 rannych.

Mimo nieudanej akcji na Kobylany skutki całego przedsięwzięcia okazały się w rezultacie pozytywne – 7 lutego 1919 r. Niemcy podpisali z Polakami nową umowę, na mocy której 9 lutego wycofali się za Bug, przekazując Wojsku Polskiemu Terespol i cytadelę Twierdzy Brzeskiej. Tego samego dnia od strony Kobrynia na ulice Brześcia wjechali kawalerzyści mjr. Władysława Dąbrowskiego, co tylko przyśpieszyło ewakuację Niemców.

W komunikacie operacyjnym pisano: „10 II [1919] o godz. 8 wojska nasze zajęły Brześć wraz z dworcem kolejowym. Niemcy, podpaliwszy składy kolejowe, uciekali w popłochu. […] W walkach z maruderami niemieckimi brała udział również milicja żydowska i ukraińska. Urzędników i nauczycieli ukraińskich, pośród nich komisarza dla Podlasia i Chełmszczyzny Skoropisa, rozbrojono, częściowo internowano, częściowo zmuszono do wyjazdu. 11 lutego 1919 r. żołnierze Dywizji Podlaskiej ostatecznie obsadzili dworzec kolejowy i miasto Brześć, w którym rozbroili milicję ukraińską. W tym samym dniu kompanie 34 pp zajęły także Mokrany”.

Manifestacyjny pogrzeb

Grób Stefana Aperlińskiego, dowódcy 1 kompanii 34 pp

Ludność Białej Podlaskiej urządziła poległym pod Kobylanami żołnierzom 34 pułku piechoty manifestacyjny pogrzeb na tutejszym cmentarzu parafialnym. Józef Piłsudski rozkazem z 19 lutego 1919 r. (z ważnością od 1 lutego 1919 r.) mianował do stopnia podporucznika Wojska Polskiego podchorążego Stefana Aperlińskiego, dowódcę 1 kompanii 34 pp, poległego w starciu z Niemcami. Mogiły poległych pod Kobylanami już w okresie międzywojennym były przedmiotem wielkiej czci i swoistym symbolem tych wszystkich nieznanych mogił żołnierzy 34 pp, rozrzuconych po wszystkich pobojowiskach wojny polsko-sowieckiej.

Mimo, iż bój pod Kobylanami nie miał większego znaczenia strategicznego, zasługuje na dodatkową uwagę, ponieważ była to jedyna walka 34 pułku piechoty z Niemcami w tym czasie, a zarazem chrzest bojowy pułku, którego żołnierze swoją krwią i ofiarnością związali się nierozerwalnie z Południowym Podlasiem. Dlatego też Biała Podlaska została wybrana na garnizon 34 pp w czasie pokoju.

Podlasie chwilowo było wolne. Z chwilą wycofania się niemieckich okupantów zniknęła jednak przesłona, oddzielająca zbliżające się ku sobie z przeciwnych kierunków Wojsko Polskie i Armię Czerwoną. Rozpoczynał się nowy etap walki, tym razem o utrzymanie dopiero odrodzonego państwa polskiego. Armia Czerwona rozpoczynała swój krwawy marsz na zachód Europy.

dr Paweł Borek

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy