Dzieje 34 pułku piechoty w latach 1919-1939 (cz. 20)

Dzieje 34 pułku piechoty w latach 1919-1939 (cz. 20)

Bal karnawałowy w kasynie oficerskim 34 pp w 1935 r.

Życie towarzyskie 34 pułku piechoty

Życie towarzyskie garnizonu Biała Podlaska i okolicy skupiało się głównie w kasynie oficerskim, będącym jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc przez lokalną inteligencję. Wpływał na to z pewnością miły nastrój w nim panujący, a także dobra organizacja różnego rodzaju zabaw, rautów i balów.

W miarę upływu czasu kasyna coraz bardziej rozszerzały swoją działalność. Zakładano punkty usługowe, jak stołówki, bufety i salony fryzjerskie. Organizowano bale, zabawy taneczne, gry towarzyskie, spektakle teatralne, koncerty i turnieje sportowe. To tu witano przybywające i żegnano odchodzące z pułku rodziny wojskowe. Kasyna były miejscem, gdzie oficer mógł przeczytać prasę, posłuchać radia czy wypożyczyć książkę. W ich pomieszczeniach odbywały się również zajęcia służbowe, takie jak odprawy i narady oficerskie, rozprawy sądów honorowych, ćwiczenia aplikacyjne oraz sztabowe, gry wojenne, odczyty, wykłady i pogadanki.

Kasyna i kluby

Te różnorodne spełniane przez kasyna zadania spowodowały pod koniec lat trzydziestych XX wieku przemianowanie ich na kluby oficerskie z podziałem na oddziałowe, garnizonowe i reprezentacyjne. Głównym ich zadaniem, podobnie zresztą jak kasyn, było ogniskowanie życia pozasłużbowego oficerów oraz ich integracja w ramach pułku czy garnizonu. Mogli w nich przebywać również goście zaproszeni zarówno przez dowództwa, jak i samych oficerów. Należy podkreślić, że wprowadzający daną osobę ponosił całkowitą odpowiedzialność za jej zachowanie, poziom moralny i towarzyski. Dowódca lub najstarszy stopniem z obecnych mógł zażądać od oficera, aby jego gość opuścił salę.

Obiad żołnierski 34 pułku piechoty (ok. 1934 r.)

Do kasyna oficerskiego nie mieli prawa wstępu podoficerowie, chyba że przybywali w charakterze gońców, np. przynosili meldunki. Oficerowie również nie powinni byli bywać w kasynach podoficerskich, ale w tym wypadku zakaz nie był rygorystycznie przestrzegany, zwłaszcza przez kawalerów i tych, którzy mieli pociąg do alkoholu, mogli bowiem napić się wódki na koszt niższych rangą gospodarzy, często swoich podwładnych. Mamy wiele przykładów ukarania oficerów za wywołanie pod wpływem alkoholu awantury w kasynie podoficerskim.

Składki na utrzymanie kasyn były płacone przez oficerów i wynosiły od 1 do 50 zł miesięcznie. Najwyższą władzę nad nimi sprawowali dowódcy tych formacji czy oddziałów, którym gospodarczo były one podporządkowane. Dowódca powoływał spośród oficerów starszych prezesa, a z młodszych gospodarza kasyna. Prezes lub gospodarz kasyna (w niektórych pułkach najstarszy stopniem) przedstawiali (przeważnie przed obiadem) dowódcy i ogółowi kadry nowo przybyłych oficerów. W kasynie zapoznawano ich z historią jednostki, panującymi w niej zwyczajami i charakterystyką kadry.

Obiady w kasynie były niezwykle ważną cząstką życia kadry. Podczas tego posiłku można było poruszać wszystkie tematy pozasłużbowe i wypowiadać sprzeczne sądy bez obawy o ujemne konsekwencje. Do 1921 r. istniał nawet rozkaz o obowiązku stołowania się w kasynie oficerów kawalerów.

Bale

Najważniejszymi wydarzeniami w działalności kasyn były jednak bale. Organizowano je przeważnie na sylwestra, podczas karnawału i ostatków, na święto pułku, w Dniu Żołnierza i dodatkowo w pułkach kawalerii na św. Huberta. Bale poprzedzano szeroką reklamą, rozsyłając zaproszenia i podając w prasie nazwiska honorowych gospodarzy oraz członków komitetu organizacyjnego. Na gospodarzy zapraszano przeważnie najwyższych rangą wojskowych oraz przedstawicieli władz i elity towarzyskiej danego garnizonu.

Koło Pań 34 pp zaprosiło np. korpus oficerski 9 pap z rodzinami na Bal Ostatkowy, który odbył się 28 lutego 1927 r. w kasynie oficerskim 34 pp (dochód przeznaczono na „święcone” dla żołnierza). Rok później – 18 stycznia 1928 r. – w Białej Podlaskiej odbył się bal maskowy, w którym najliczniejszy udział wzięli oficerowie 34 pp. Podobne zabawy wojsko organizowało co roku. Warto w tym miejscu dodać, że zaproszenie na bal w kasynie było dużym wyróżnieniem i zaszczytem, natomiast pominięcie w zaproszeniu było dla osoby z tzw. towarzystwa i wojskowych traktowane jako upokorzenie.

Życie towarzyskie w garnizonie bialskim posiadało więc swoją ciągłość: latem urządzano zabawy towarzyskie, którym niejednokrotnie przyświecały cele charytatywne, natomiast zimą organizowano kuligi, kończone bigosem w kasynie, wycieczki narciarskie oraz tzw. ślizgawkę. Wojsko nie zapomniało również o najmłodszych – np. 5 grudnia 1927 r. Zarząd Kasyna 34 pp urządził dla dzieci Mikołajki, 2 lutego 1935 r. Związek Pracy Obywatelskiej Kobiet w Białej Podlaskiej zorganizował w Kasynie Oficerskim 34 pp koncert-raut, z którego cały dochód miał wspomóc przedszkole prowadzone przez Związek.

W drugiej połowie lat trzydziestych XX w. w garnizonie bialskim raz w tygodniu organizowano dancingi z wodzirejem por. Tadeuszem Petrolem. Współżycie towarzyskie wojska z mieszkańcami Białej Podlaskiej było bardzo miłe i żywe. Przyczynił się do tego zwłaszcza zarządzający przed dwa lata kasynem mjr Konstanty Kośmiński. Bialski pułk w organizacji wszelkich imprez ściśle współpracował także z kadrą Podlaskiej Wytwórni Samolotów. Bardzo miły charakter miały również organizowane na terenie koszar 34 pp tzw. sobótki i czwartki brydżowe, które utrwalały zżycie się korpusu oficerskiego z miejscowym społeczeństwem.

Wojsko z mieszkańcami

Wojsko przez cały czas swego pobytu w Białej Podlaskiej brało czynny udział we wszystkich działaniach jej mieszkańców. Żaden bal, żadna impreza, kwesta, czy uroczystość nie toczyły się bez wojska. Poza życiem towarzyskim w obrębie własnych pułków kadra oficerska poszczególnych garnizonów nawiązywała również kontakty ze znajdującymi się w pobliżu innymi oddziałami. Zapraszano się wzajemnie na uroczystości, spotkania towarzyskie, zabawy taneczne, wspólne wycieczki turystyczne – szczególnie w okresie karnawału.

W tym miejscu trzeba jeszcze wspomnieć o tym, że oficerowie i podoficerowie podlaskich garnizonów tworzyli dwa odrębne „centra” żyjące własnym życiem. Stosunki pozasłużbowe pomiędzy tymi mini społecznościami należały do rzadkości. Osobno odbywały się bale karnawałowe, osobne były kasyna, etc. W grupie podoficerów zawodowych możliwości awansowe kończyły się na stopniu chorążego. Z podoficerów jedynie podoficer-chorąży miał prawo korzystania z kasyna oficerskiego i mógł mieszkać w budynku oficerskim.

W Wojsku Polskim panował zwyczaj, że nowy oficer po przyjeździe i zameldowaniu się u dowódcy jednostki oraz innych przełożonych, składał wizyty towarzyskie. Miały one być złożone w przeciągu dwóch tygodni od przybycia wszystkim członkom korpusu oficerskiego, w kolejności według starszeństwa. Podczas następnych dwóch tygodni obowiązywało złożenie rewizyty nowemu koledze. Wizyty takie nie powinny były przekraczać 15 minut. W tym czasie nie należało poruszać tematów służbowych. Zarówno gospodarze jak i goście musieli wykazać się dużą dozą inteligencji, aby nie ograniczyć rozmowy do oceny pogody i uroków okolicy. W przypadku oficerów żonatych w ceremonii tej brała udział również żona. Termin składania nieuprzedzanych wizyt był wyznaczony na wtorki i czwartki w godzinach od 16.00 do 18.00. W przypadku nie zastania gospodarzy wizytujący był obowiązany zostawić wizytówkę z zagiętym prawym rogiem w drzwiach gospodarzy, co traktowane było jako odbycie wizyty.

Przyszłą żonę oceniała komisja

Nie było również rzeczą łatwą uzyskanie zezwolenia u władz wojskowych na zawarcie ślubu przez oficerów. O ile jednak w większości państw w miarę upływu czasu od zakończenia I wojny światowej były one łagodzone, o tyle w Polsce coraz bardziej je zaostrzano. Panna musiała spełniać pewne warunki, które powinny być udokumentowane. Zobowiązana była posiadać wykształcenie co najmniej średnie, ogładę towarzyską, nieskazitelną opinię moralną, poświadczoną przez odpowiednie władze. Wskazane również było, aby pochodziła z tzw. dobrego domu, najlepiej ziemiańskiego, cieszącego się ogólnym szacunkiem (panna pochodząca z rodziny proletariackiej nie miała większych szans na małżeństwo z oficerem) i być odpowiednio sytuowana, aby ślub nie wpłynął na obniżenie standardu życia oficera.

Tą sprawą zajmowały się komisje małżeńskie, wybierane z grona oficerów danej jednostki wojskowej. Komisja ta brała pod uwagę opinie o narzeczonej z jej środowiska, ewentualnego miejsca pracy, od administracji terenowej, a nawet kościelnej. Jak jednak wspominał T. Petrol: „dowódca pułku oraz dowódcy kompanii zawsze służyli radą, a czasem pomocą finansową rodzinom żołnierzy pułku”.

Atrakcyjne, bo wojskowe

Bardzo popularne wśród mieszkańców miast garnizonowych były orkiestry pułkowe, które brały udział we wszystkich uroczystościach organizowanych na terenie miast. Niejednokrotnie wojsko organizowało koncerty swych orkiestr, na które zapraszano mieszkańców miast garnizonowych. W małych miastach, gdzie możliwość rozrywki i uczestnictwa w życiu kulturalnym były dość ograniczone, wszelkie imprezy organizowane przez garnizony stanowiły bardzo dużą atrakcję. W tych miejscowościach, gdzie ostoją życia patriotyczno-kulturalnego były placówki wojskowe, stosunki między kadrą oficerską a społeczeństwem układały się doskonale.

W historii IX Okręgu Korpusu pisano: „Co pewien czas odbywają się przedstawienia amatorskie dla starszych i dzieci, akademie, odczyty oraz zabawy taneczne, w których wspólnie urządzany «Sylwester» stał się tradycją pułkową. Ten rozmach życia towarzyskiego jest siłą rzeczy łącznikiem między społeczeństwem cywilnym i wojskiem. Będąc instytucją na wskroś zdyscyplinowaną i mając możność łatwiejszego organizowania się, jest wojsko przykładem dla społeczeństwa cywilnego […]”.

dr Paweł Borek

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy