Człowiek, który kochał życie - 100-lecie urodzin prof. Ludwika Maciąga

Człowiek, który kochał życie - 100-lecie urodzin prof. Ludwika Maciąga

Ludwik Maciąg na koniu, Gulczewo

W poniedziałek 13 lipca 2020 r. minęło równo 100 lat od urodzin Ludwiga Maciąga (1920-2007), syna Michała i Rozalii z d. Dokić. Tego dnia został odsłonięty mural na budynku Gminnego Ośrodka Kultury w Janowie Podlaskim przedstawiający przez niego malowane konie.

Pomysłodawcami uczczenia setnej rocznicy urodzin tej ważnej dla Podlasia postaci było grono ludzi związanych z malarzem, w tym Stanisław Baj i Artur Bieńkowski. Inicjatywę poparł wójt gminy Janów Podlaski Leszek Chwedczuk oraz właściciel Zamku Biskupiego Grupa Arche Władysław Grochowski.

Biała czci profesora

W obchody włączyło się także miasto Biała Podlaska. „Profesor Ludwik Maciąg to wybitny bialczanin, absolwent Gimnazjum im. Józefa Ignacego Kraszewskiego, znakomity malarz koni i rodzimego pejzażu, jak również scen batalistycznych z historii Polski. Był także żołnierzem kawalerii walczącym o niepodległość ojczyzny, wieloletnim wykładowcą i dziekanem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Zasłużony wychowawca i pedagog, absolutnie autentyczny i uczciwy, zarówno w swojej sztuce, jak i w życiu” – czytamy w stanowisku Rady Miasta Biała Podlaska, przyjętym w dniu 31 stycznia 2020 r. w sprawie upamiętnienia w 2020 r. 100. rocznicy urodzin profesora – malarza Ludwika Maciąga.

Ludwik Maciąg zawsze był autentyczny i uczciwy

Profesor jest Honorowym Obywatelem Miasta Biała Podlaska, a w 2004 r. został uhonorowany Bialską Nagrodą Kultury im. Anny Sanguszkowej za całokształt twórczości artystycznej. Z okazji rocznicy władze miasta postanowiły więc przypomnieć jego zasługi i przyjęły uchwałę mającą na celu upamiętnienie ścisłych powiązań profesora z miastem i regionem.

Obchody rozpoczęto 30 maja mszą w kościele św. Antoniego, koncelebrowaną przez ks. biskupa Antoniego Dydycza. Podczas homilii przedstawił on osobę profesora, poświęcając wiele ciepłych słów postawie etycznej i artystycznej mistrza. Z kolei Poczta Polska wyemitowała znaczek pocztowy z reprodukcją obrazu profesora oraz wyda kartę okolicznościową, Muzeum Południowego Podlasia przygotowało wystawę poświęconą twórczości rodziny Maciągów, natomiast Stanisław Baj wydał folder poświęcony swojemu profesorowi i przyjacielowi, w którym przedstawia dokonania artystyczne Ludwika Maciąga. Trwałym śladem rocznicy będzie inspirowany twórczością artysty mural, który powstanie jesienią na ścianie II LO im. E. Plater w Białej Podlaskiej.

Trudna młodość

Michał Maciąg, ojciec Ludwika oraz jego dwóch braci Józefa i Ottona, był żołnierzem artylerzystą armii austro-węgierskiej a później polskiej. Kiedy Ludwik kończył dwa lata, rodzina przeniosła się do Białej Podlaskiej i zamieszkała w koszarach 9 Pułku Artylerii Lekkiej, do którego ojciec został skierowany.

W Białej Podlaskiej Ludwik Maciąg chodził do szkoły podstawowej, po czym ukończył Gimnazjum im. J.I. Kraszewskiego. Marzył o Akademii Sztuk Pięknych, lecz wybucha wojna i marzenia mógł zrealizować dopiero po wojnie. Młodość przeżywał więc w okrutnych czasach okupacji, ale że był silną osobowością, to pomimo trudów i niebezpieczeństw potrafił zachować radość życia. Po prostu był człowiekiem, który kochał i cenił życie.

Podczas wojny Maciąg ukończył podchorążówkę AK i został skierowany do oddziału „Zenona” 34 PP AK, do zwiadu konnego. Brał udział w akcji podjęcia siedmiu lotników amerykańskich, którzy zostali zestrzeleni przez Niemców.

Po wojnie – studia i praca artystyczna. Pozostał wierny koniom nie tylko je malując, został właścicielem konia i zapalonym jeźdźcem. – Pani Ewo, świat z siodła wygląda zupełnie inaczej – tak mi kiedyś odpowiedział na pytanie o pasje jeździeckie.

Wierny tradycjom

Dorobek artystyczny prof. Maciąga jest duży i różnorodny. Próbował swoich sił nie tylko w malarstwie olejnym ale był też autorem ilustracji książkowych, plakatów, projektów znaczków pocztowych, grafik, gobelinów i rzeźb. Ba, projektował sylwetki samochodów dla żerańskiej Fabryki Samochodów Osobowych. W jego dorobku artystycznym znajduje się także szereg wystaw indywidualnych w kraju i poza granicami.

Ludwik Maciąg był artystą niezależnym, nie zabiegał o rozgłos i nie poddawał się panującym modom. Do końca pozostał wierny patriotycznym tradycjom wyniesionym z domu rodzinnego. Do zbiorów Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej podarował swój szkicownik z lat 1938-1941 o dużej wartości historycznej. Muzeum posiada też jego obrazy. W nim i w bialskich galeriach organizowano wystawy jego prac.

Konne rajdy

Pana profesora poznałam dzięki Maciejowi Falkiewiczowi. Potem było zaproszenie do Gulczewa, gdzie profesor mieszkał z żoną Ewą. Z tego wyjazdu powstał artykuł o jego aktywnym życiu artystycznym. W Gulczewie podarował mi album ze swoim malarstwem i stąd wiem, że było to 8 czerwca 1994 r.

Ludwik Maciąg (u góry czwarty z lewej) z bratem Ottonem (obok w okularach) na aukcji koni w Janowie Podlaskim

To był dopiero początek naszej znajomości. Później widywaliśmy się przy okazji rajdów konnych do Jezior albo wernisaży w Białej Podlaskiej. Pomysłodawcą tych pierwszych, upamiętniających bitwę pod Jeziorami (powiat łosicki), był Maciej Falkiewicz, ale Maciąg bardzo wspierał tą inicjatywę. Nie zabrakło również profesora na rajdach, nawet raz przyjechał konno z Gulczewa.

Bitwa pod Jeziorami do dzisiaj jest upamiętniana przez miasto i gminę Łosice oraz prywatne Muzeum Waldemara Kosieradzkiego z Łosic. W ostatnią niedzielę czerwca w Jeziorach odprawiana jest msza, w tym roku odbyła się ona w pierwszą niedzielę lipca.

Kochał Podlasie

Pan Profesor nigdy nie odmawiał, jeśli był proszony o pokazanie się na Podlasiu. Można powiedzieć, że świadomie pielęgnował młodzieńcze sentymenty. Dlatego często gościł w Janowie Podlaskim, w Stadninie Koni, przyjaźnił się z dyrektorem Andrzejem Krzyształowiczem. Znajomość, która przerodziła się w przyjaźń, sięgała czasów drugiej wojny światowej, kiedy obaj panowie byli masztalerzami w janowskiej stadninie.

Na Podlasiu miał wielu znajomych i przyjaciół. W Choroszczynce, w domu Heleny i Krzysztofa Kłąbów, znajduje się obraz-pastela Maciąga, przedstawiający dwór dawnych właścicieli wsi – Krzyżanowskich. W czasach gimnazjalnych profesor odwiedzał Choroszczynkę, ponieważ w bialskim gimnazjum uczył się z Kazimierzem Gromiszem. U niego spędzał więc całe wakacje i  wówczas powstawały dwa obrazy i kilka szkiców. Jeden posiada Helena Kłąb a drugi, olejny, jej wuj Jan Gromisz w Warszawie. Niestety, Kazimierz Gromisz i Józef Wysokiński zginęli podczas okupacji zastrzeleni w Choroszczynce przez UPA. Poza tym profesor odwiedzał w latach 80. XX w. rodzinę Mieczysława Szulca, ojca Heleny Kłąb, ponieważ panowie współpracowali i znali się z czasów II wojny światowej.

Autorka z prof. Ludwikiem Maciągiem w Gulczewie

Pamiętam opowieść profesora o dworze w Roskoszy. Karscy mieli bardzo bogatą bibliotekę i pozwolili młodemu Ludwikowi korzystać z tych zbiorów. Niewątpliwie było to wielkie przeżycie, bo profesor dość szczegółowo pamiętał tą bibliotekę, która miała też duży zbiór albumów z malarstwem mistrzów.

W Leśnej Podlaskiej w klasztorze ojców paulinów, w Kaplicy Zjawienia, wiszą cztery obrazy Ludwika Maciąga przedstawiające powrót spod Wiednia oraz sceny z życia partyzanckiego oddziału „Zenona”. Obraz „Nocna spowiedź” (1993) jest najbardziej znany i był zamieszczany w albumach jego malarstwa.

100-lecie urodzin

Ostatni raz widziałam się z panem profesorem na jego wystawie w Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej w 2007 r. Niedługo po tej wystawie profesor zmarł.

Dzięki zaangażowaniu i determinacji Stanisława Baja, ucznia profesora, też Honorowego Obywatela Białej Podlaskiej, Muzeum Południowego Podlasia oraz Koło Bialczan wydały w 2008 r. album prezentujący twórczość Ludwika Maciąga. Obecne obchody setnej rocznicy jego urodzin to uroczystości, za które należą się wielkie podziękowania ludziom, którzy je zainicjowali i przyczynili się do odpowiedniej oprawy tej ważnej dla Podlasia uroczystości.

Ewa Koziara

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy