Chcą stadionu, niszczą murawę

Chcą stadionu, niszczą murawę

To po odpaleniu tych rac boisko zostało zniszczone. Kibice dewastując sztuczną murawę pokazali, jak szanują to, na co przez lata czekali piłkarze.

BIAŁA PODLASKA "Tyle gadałeś, stadionu nie zbudowałeś", "Zawsze i wszędzie policja j****a będzie" – z tymi hasłami na ustach spotkała się 31 maja obok domu wycieczkowego Podlasie kilkudziesięcioosobowa grupa młodych ludzi zniecierpliwionych brakiem stadionu przy ul. Piłsudskiego. Pierwsze hasło najprawdopodobniej adresowali do byłego prezydenta Dariusza Stefaniuka, którego decyzja wyboru wykonawcy i braku właściwego nadzoru nad pracami skutkuje tym, że budowa stoi w miejscu.

Na początku spotkanie rozpoczęło się całkiem spokojnie i dopiero później musiała interweniować policja. Kibice, z którymi rozmawialiśmy, podkreślali, że są apolityczni i chcą jedynie wyrazić żal, że w mieście nie ma stadionu i na mecze Podlasia muszą jeździć do Piszczaca.

Stadion ale mniejszy

– Stworzyliśmy akcję, która ma na celu wznowienie budowy tego obiektu. Chcemy zmobilizować prezydenta, bo gdy byliśmy u niego w lutym, to nas oszukał. Powiedział, że projekt będzie realizowany, a teren został podobno sprzedany dla jakichś deweloperów – mówił koło stadionu Łukasz Zaniewicz, jeden z kibiców. Źródła swoich informacji jednak nie podał, lecz mogły one wynikać z działań radnych Zjednoczonej Prawicy, którzy podczas sesji dopytywali władze miasta, czy w miejscu stadionu powstaną bloki. Udzielona wówczas odpowiedź była przecząca, o czym pewnie kibice nie wiedzą.

Wizja stadionu zaproponowana przez poprzednie władze miasta z jednej strony podoba się kibicom, ale mają do niej pewne uwagi. – Stadion mógłby być mniejszy, byleby powstał – mówią. I zapowiadają skierowanie do mieszkańców miasta ulotek oraz spotkania z nimi.

Na miejscu pojawili się także piłkarze Podlasia, w tym Paweł Komar. – Nie mamy gdzie grać, nie mamy gdzie trenować, sztuczne boisko jest fajne, ale na jesień i zimę, latem nie da się na nim rozgrywać ligowych meczów. Na ten moment gramy w Piszczacu i okazyjnie na boiskach PSW. Dlatego czekamy na wznowienie budowy stadionu, lecz może nie aż tak wielkiego, jak zakładano w planach – dodaje kapitan drużyny.

Wszystko zaczęło się w sieci. Profil facebookowy "Oddajcie stadion dla Podlasia" powstał w ubiegłym tygodniu i to na nim skrzyknęli się kibice. Co ciekawe, równolegle rozpoczęło się jego promowanie na wszystkich profilach mediów społecznościowych wspierających poprzedniego włodarza miasta, za którego kadencji budowa ruszyła, lecz była prowadzona w tak ślimaczym tempie, że nie pomagało nawet zaklinanie rzeczywistości. Gdy bowiem w październiku ubiegłego roku pytaliśmy ówczesne władze miasta, czy prawdą jest, że budowa ma opóźnienia, uzyskaliśmy odpowiedź, że wszystko idzie zgodnie z planem. Było to ewidentne kłamstwo, gdyż zgodnie z harmonogramem budowy do końca sierpnia miał powstać parking, którego nie ma do dziś.

Przypomnijmy, że budowa stadionu teoretycznie rozpoczęła się 7 czerwca ubiegłego roku. Teoretycznie, bo praktycznie to po przejęciu obiektu tego właśnie dnia przez katowicką firmę S-Sport na stadionie niewiele się działo. Opóźnienia ciągle rosły, bo były takie dni, w których na placu budowy krzątały się może dwie-trzy osoby. Dlatego każdego mającego choćby blade pojęcie o prowadzeniu budowy nie zdziwiła jedna z pierwszych decyzji nowego prezydenta miasta. Michał Litwiniuk wypowiedział umowę z S-Sport, by nie wpędzać miasta w większe koszty. Firma ta miała bowiem problemy z zapłatą dla podwykonawców i obowiązek ten spadł na magistrat.

Prezydent poinformował na spotkaniu z widzami podczas transmisji na żywo, że opinia publiczna nie do końca była informowana o szczegółach stadionowej inwestycji. Wspominał o zapewnianiach swojego poprzednika, że budowa będzie finansowana m.in. ze sprzedaży Chińczykom działki na lotnisku za 30 mln zł. Okazało się jednak, że zainteresowanych nie było i poprzednie władze miasta wpisały do projektu budżetu na 2019 rok gigantyczny kredyt. Nie informowały także opinii publicznej, że już we wrześniu ubiegłego roku wpłynęły do UM pisma mówiące o ciążących na S-Sport zajęciach komorniczych.

Czytaj więcej w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika "Podlasiak" nr 23 od 4 czerwca

Justyna Dragan

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy