Burza po koncercie charytatywnym. Poszło o pieniądze

Burza po koncercie charytatywnym. Poszło o pieniądze

Na scenie obok siebie Marcin Lubański z Fundacji Kreacja Magia Rąk i Beata Arseniuk z Bialskich Aniołków

BIAŁA PODLASKA Miał być koncert charytatywny i był. Ale echa tego wydarzenia wciąż słychać wśród bialczan. Bialskie Aniołki, organizatorzy koncertu "Pomagamy Natalce", zarzucili Fundacji Kreacja Magia Rąk, że zamiast zaangażować się bezinteresownie, pobierali pieniądze za udział w warsztatach. Fundacja odpiera zarzuty, informując, że pieniądze te miały tylko pokryć koszty.

Koncert charytatywny "Pomagamy Natalce" zorganizowano 15 grudnia w sali widowiskowo-konferencyjnej przy ul. Brzeskiej 41. Na rzecz 2-letniej Natalki Kowaluk zebrano wtedy ponad 9,2 tys. zł, a pieniądze te miały wesprzeć dalsze leczenie dziewczynki z Hruszniewa (powiat łosicki), która urodziła się z rozszczepem kręgosłupa, wodogłowiem, nóżkami końsko-szpotawymi, kifozą i wieloma innymi schorzeniami.

Koncert zorganizowały Fundacja Kreacja Magia Rąk oraz Bialskie Aniołki. Rodzice dziewczynki gorąco dziękowali za wsparcie. Pozostał jednak niesmak. Okazało się bowiem, że każdy z organizatorów do wspomnianej pomocy podszedł na swój sposób. Poszło o pieniądze, które zostały zainkasowane za warsztaty papierowej wikliny, na których powstały choinki, zlicytowane później podczas koncertu.

Oświadczenie podsumowujące akcję oraz stanowisko Bialskich Aniołków opublikowała dzień po wydarzaniu Izabela Rozmysł. "Naszym celem jest pomoc BEZINTERESOWNA, która nie opiera się na jakiejkolwiek formie refundacji naszych kosztów. Wszystkie dekorowane przez nas choinki były darem serca, które wykonywałyśmy samodzielnie, pokrywając w pełni materiały, z których były wykonane, z własnych, osobistych środków finansowych. Podobnie rzecz się miała z poczęstunkiem dla gości. To panie z naszej grupy, we własnym zakresie i za swoje pieniądze, przygotowywały ciasta" – wyjaśniła we wstępie.

W oświadczeniu pada zarzut pod adresem Fundacji Kreacja Magia Rąk, która w opinii Bialskich Aniołków "do pomocy podeszła w nieco inny sposób i pobrała od osób ubierających choinki opłatę, która miała zrefundować ich koszty.

Więcej w papierowym i cyfrowym wydaniu Podlasiaka nr 43 od 31 grudnia

Justyna Dragan

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy