Bialskie siłownie zbuntują się przeciwko decyzji rządu?

Bialskie siłownie zbuntują się przeciwko decyzji rządu?

BIAŁA PODLASKA W połowie października polski rząd z powodu rosnącej liczby zakażeń koronawirusem zdecydował się na zamknięcie siłowni. Po pewnym czasie obostrzenia zaczęły dotyczyć też zorganizowanych grup treningowych, a możliwość swobodnego uprawiania sportu mieli tylko zawodowi sportowcy. Od początku lutego sytuacja może się zdecydowanie zmienić. Polska Federacja Fitness zapowiedziała akcję #VetoBranżyFitness, która zakłada obywatelskie nieposłuszeństwo i otwieranie swoich lokali mimo wytycznych rządzących.

Polska Federacja Fitness promuje otwieranie siłowni zgodnie z obowiązującym reżimem sanitarnym. Rekomenduje m.in. zachowywanie odstępu pomiędzy ćwiczącymi, dezynfekcję rąk przed oraz po wyjściu do klubu, a także limitowanie osób w jednym pomieszczeniu i w miarę możliwości sprawdzanie temperatury klubowiczów.

Jedną z siłowni, która zdecydowała się przyłączyć do protestu, jest bialski GymHouse. – Mamy już dość tego szaleństwa! Jak wiecie, siłownie, baseny i inne miejsca, w których można trenować, są zamknięte. Zakaz zostanie przedłużony do ostatniego etapu szczepień. Siłownie i restauracje pozostaną zamknięte – w najlepszym wypadku – do przełomu marca i kwietnia. W najgorszym – do jesieni. Nie wyobrażamy sobie, żebyście tak długo nie mieli możliwości zrobienia treningu i żeby GymHouse stał pusty – tłumaczy siłownia w zamieszczonym na Facebooku oficjalnym komunikacie.

Chcesz ćwiczyć? Przeciągaj linę

Jej pomysłem na ominięcie przepisów ma być… zapis do kadry narodowej przeciągania liny. Każdy klient musiałby wypełnić wniosek o przyjęcie do reprezentacji oraz opłacić licencję, która kosztuje 40 zł za cały rok. Ten krok ma zapewnić legalność całego przedsięwzięcia i możliwość bezstresowego treningu. GymHouse jest póki co jedyną bialską siłownią, która zdecydowała się na oficjalny bunt przeciwko rządowi. Inne lokalne kluby póki co nie ogłosiły publicznie swojego stanowiska co do protestu. Być może jest to spowodowane groźbą sankcji związanych z nieprzestrzeganiem zasad otrzymywania wsparcia w ramach Tarczy Antykryzysowej. Więcej o tym mówi współwłaścicielka Fabryki Ciała Monika Łęska, z którą wywiad zamieścimy za tydzień.

Tymczasem w samej Białej Podlaskiej powoli pojawiają się głosy poparcia dla inicjatywy obywatelskiego weta. – Jestem na „tak” – przyznaje Władysław Kuklinowski, trener z siłowni ProGym. – Jestem zdania, że to właśnie kluby fitness i siłownie dbają, szczególnie zimą, o dostarczenie ludziom odpowiedniej dawki aktywności fizycznej, która jest potrzebna wszystkim bez wyjątku. Oczywiście można o nią zadbać też w domu, jednak już niejeden wielbiciel aktywności przekonał się, że to nie to. Nasuwa się pytanie, czy osoba chora przyjdzie na siłownię? Raczej nie, ale ryzyko nadal jest. Z innej strony, są takie czynniki jak ograniczenie liczby osób w danej godzinie czy dbanie o reżim sanitarny – zastanawia się bialski trener.

Ćwiczenia wzmacniają zdrowie

Podobną opinię prezentuje Tomasz Łukijaniuk z sąsiedniej Fabryki Ciała. – Jak najbardziej jestem „za”, ponieważ nasza branża pomaga ludziom wychodzić z depresji i innych chorób. Mam mnóstwo podopiecznych, którzy dzięki odpowiednim treningom nie mają problemu np. z odcinkiem lędźwiowym czy piersiowym. Panie były skazane na cierpienie, a przyszły na trening 10 albo 20 razy i przestał je boleć kręgosłup – tłumaczy trener z wieloletnim doświadczeniem.

Cały artykuł przeczytać można w aktualnym – papierowym i cyfrowym wydaniu „Podlasianina” na eprasa.pl

Piotr Szymula

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy