Biała Podlaska: Jarmark Michałowy jak za dawnych lat
Słoneczna aura wyraźnie sprzyjała organizatorom tegorocznego Jarmarku Michałowego. W sobotę 23 września na plac Wolności w Białej Podlaskiej przybyły tłumy bialczan, ciekawych oferty handlowej i artystycznej. A była ona wyjątkowo bogata.
Prawie każdy, kto odwiedził bialski rynek, mógł znaleźć coś dla siebie, posłuchać ciekawej muzyki, spotkać znajomych, odetchnąć niezwykłą atmosferą, kojarzącą się z organizowanymi przed laty targami z przysłowiowym mydłem i powidłem.
Na jarmark przyjechało blisko 50 wytwórców tradycyjnych wyrobów i rękodzielników z różnych stron kraju. Smakosze mieli do wyboru: pyszne wędliny, wyborne sery, miody i sękacze, smaczne pieczywo i ciasta. Oryginalnie prezentowali się twórcy rękodzieła z ceramiką, biżuterią, witrażami, wyrobami z wikliny i kompozycjami z suszonych kwiatów. Nabywcy mogli też wybierać w oryginalnych wyrobach rękodzieła, obrazach i książkach, przygotowanych przez lokalnych twórców. Swoje stoiska przygotowali też: Miejska Biblioteka Publiczna z licznymi publikacjami oraz Muzeum Południowego Podlasia z ciekawymi propozycjami zwiedzania.
– Przygotowania do jarmarku trwały blisko pół roku – informuje Małgorzata Rafał, szefowa Centrum Informacji Turystycznej i Kulturalnej. – Staramy się tak dobierać wystawców, by ich oferta spełniała wysokie wymogi i oczekiwania nabywców. W wielu przypadkach są to osoby nagradzane w prestiżowych konkursach sztuki ludowej. Pozyskanie tylu wystawców, których wyroby cieszą się powodzeniem na wielu imprezach handlowych, jest niełatwym zadaniem.
Bialczanie mieli, w czym wybierać, a zadowolone twarze dowodziły, że zakupy były udane. Do stoisk z twórcami rękodzieła podchodził prezydent miasta Michał Litwiniuk, pytając o specyfikę ich pracy i charakter wystawianych wyrobów.
Sporo działo się na jarmarkowej scenie. Wystąpili na niej kolejno: kapela ludowa Podlasiacy, zespoły śpiewacze Zorza z Cicibora Dużego i Sitniczanie z Sitnika, reprezentujące Gminny Ośrodek Kultury w Białej Podlaskiej, skrzypaczka Oliwia Spychel, zespoły wokalne Chłopcy z Wrzosa, Młodzi Duchem, Maki i Chwilka. Ogłoszone też zostały wyniki głosowania w Budżecie Obywatelskim. Autorzy zwycięskich projektów odebrali honorowe statuetki (więcej na ten temat czytaj tutaj).
Tegoroczny Jarmark Michałowy zbiegł się z obchodami 100-lecia istnienia Polskiego Związku Łowieckiego. Na placu Wolności rozstawiły się ze stoiskami liczne koła łowieckie, prezentujące trofea i ciekawostki związane ze zwierzyną łowną. Po mszy świętej myśliwskiej, celebrowanej w kościele pw. św. Antoniego, poczty sztandarowe kół i obwodów Zarządu Okręgowego PZŁ w Białej Podlaskiej przedefilowały na plac Wolności. Tu, w obecności prezydenta miasta Michała Litwiniuka, członek Naczelnej Rady PZŁ Andrzej Daniluk i łowczy okręgowy Sebastian Santus uhonorowali najwyższym odznaczeniem łowieckim ZŁOM-em Witolda Wójtowicza i Zbigniewa Koprona.
Jak podkreślił w swoim wystąpieniu prezydent Litwiniuk, jubileusz PZŁ to kultywowanie kultury i pięknej tradycji łowieckiej, przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Atrakcją święta okazał się koncert muzyki myśliwskiej w wykonaniu Reprezentacyjnego Zespołu Muzyki Myśliwskiej pod kierunkiem Mieczysława Leśniczaka z Poznania. Jego członkowie to wytrawni filharmonicy, grający na co dzień w orkiestrach Filharmonii Poznańskiej, Teatru Wielkiego i Teatru Muzycznego w Poznaniu. Koncertują bardzo często. W Białej Podlaskiej grali wcześniej trzykrotnie, ostatni raz na jubileuszu Koła Łowieckiego Ponowa. W trakcie koncertu zaprezentowali sygnały myśliwskie i utwory wokalno-instrumentalne wybitnych kompozytorów muzyki klasycznej, m.in. Stanisława Moniuszki. W niektórych utworach śpiewał solista Teatru Wielkiego, prof. Andrzej Ogórkiewicz.
Wielkim powodzeniem cieszył się pokaz sokolniczy prezentowany przez Radosława Rolę z Lublina. – Polowanie z ptakami drapieżnymi to dzisiaj bardziej forma kultywowania tradycji łowieckich, niż czynne polowanie na ptactwo łowne – mówi doświadczony trener Radosław Rola. – Chodzi bardziej o to, aby móc podziwiać spektakularne umiejętności sokołów i jastrzębi, niż efekty polowania z ich udziałem. Zależą one w dużej mierze od tego, jakich ptaków używamy do polowania.
Bardzo istotne są częste treningi ptaków łowieckich w plenerze. Zainteresowanie publiczności wywołał też pokaz ras psów myśliwskich używanych w trakcie polowań. Na scenie przedstawiono: łajki, posokowce bawarskie, foksteriery, wyżły, teriery niemieckie, gordony setery i cockery spaniele.
– Moim zdaniem polowanie bez psa nie powinno mieć miejsca. Wyszkolony pies jest wsparciem myśliwego. Z łatwością wytropi zwierzynę łowną, wypędzi ją z matecznika, znajdzie ubite sztuki i znakomicie aportuje ustrzelone ptactwo z lustra wody – mówi z kolei Tomasz Pastuszek, członek Bialskiego Towarzystwa Łowieckiego Ponowa.
Zanim jednak psy trafią na polowanie, z zadaniem tropienia, poszukiwania i aportowania zwierzyny, muszą być wcześniej odpowiednio ułożone, co zajmuje myśliwym mnóstwo czasu i treningów w terenie.
Ogromna kolejka smakoszy ustawiła się w godzinach popołudniowych przed stoiskiem gastronomicznym, na którym dwaj specjaliści kuchni myśliwskiej z Hajnówki gotowali przez kilka godzin zupę gulaszową z jeleniny, z dodatkiem warzyw i czerwonej fasoli. Z pysznej zupy serwowanej przez Andrzeja Łukaszewicza skorzystało blisko 1900 osób.
Miłośnicy potraw myśliwskich mogli też degustować wędlinę i pieczeń z dziczyzny, oferowaną bezpłatnie na stoiskach reklamowych kół łowieckich. Pomysłowość autorów potraw nie miała granic. Wieczorem rozpadało się na dobre, co pokrzyżowało nieco plany organizatorom imprezy.
Istvan Grabowski
zdjęcia Istvan Grabowski
Obejrzyj też galerię zdjęć z tegorocznego Jarmarku Michałowego:
Komentarze
Brak komentarzy