Przyjaciele ruszyli z pomocą po śmierci Pawła
BIAŁA PODLASKA Paweł Dobroliński zginął w wypadku samochodowym, pozostawiając pogrążoną w smutku rodzinę. Przyjaciele 33-latka nie pozwolili, by jego żona i dzieci pozostały bez wsparcia i zorganizowali internetową zrzutkę.
Mężczyzna pracował jako kierowca ciężarówki, zginął w Niemczech 23 listopada. Pogrzeb odbył się 3 grudnia w bialskim kościele pw. Chrystusa Miłosiernego przy ul. Wyszyńskiego. Pożegnała go najbliższa rodzina, przyjaciele i znajomi. Wszystkim trudno pogodzić się z jego nagłym odejściem. Zewsząd płyną słowa wsparcia dla najbliższych śp. Pawła.
– Z każdej strony widzę dobro, które do nas wraca. Taki właśnie był mój mąż. Dobry dla ludzi, uśmiechnięty, skromny. Wzór dla dzieci, aż serce boli, że nie będą go pamiętać. Dla mnie to było wielkie wyróżnienie, że wybrał mnie na żonę i matkę dzieci. Paweł w takiej roli odnajdywał się najlepiej jak potrafił. Był zawsze życzliwy, gościnny, pomocny, sumienny, pracowity, a dzieci były dla niego wszystkim – wylicza Sylwia Dobrolińska, żona zmarłego.
Przyjaciele Pawła postanowili zorganizować zbiórkę pieniędzy na pomoc jego najbliższym. Wraz z żoną tworzyli szczęśliwy dom, a ich oczkiem w głowie byli dwaj synowie: Oluś, który ma 3,5 roku, i niespełna 2-letni Juluś.
To z myślą o nich na portalu www.zrzutka.pl można wpłacić dowolną kwotę. Można ją znaleźć pod linkiem: https://zrzutka.pl/g87yth
W opisie zbiórki czytamy: „Kto znał Pawła, ten dobrze wie, jak wielką ponieśliśmy stratę z chwilą jego śmierci. Przyszedł teraz czas na nas, aby odwdzięczyć się za dobro, które okazywał innym. Zostawił kochającą żonę i dwóch wspaniałych synków. Nie jesteśmy w stanie uśmierzyć ich bólu i cierpienia, ale możemy wspomóc, wspierając i udostępniając tę zbiórkę”.
Komentarze
Brak komentarzy