14-letnia Martyna zginęła w wypadku. Autem kierował jej rówieśnik

14-letnia Martyna zginęła w wypadku. Autem kierował jej rówieśnik

Prowadzone przez 14-latka auto zostało uderzone w prawy bok, tam gdzie siedział Martyna

GMINA WISZNICE Tragicznie zakończyła się dla nastolatków z Horodyszcza przejażdżka po wsi volkswagenem pasatem. Kierujący autem 14-letni Hubert wyjechał z polnej drogi na asfaltową i ruchliwą szosę wojewódzką nr 815, wprost pod nadjeżdżającego opla. W wypadku zginęła siedząca na fotelu obok niego rówieśniczka.

Mimo, że od wypadku w Horodyszczach minął tydzień, mieszkańcy nadal są wstrząśnięci zdarzeniem, w którym śmierć poniosła ich 14-letnia sąsiadka Martyna, a ucierpieli trzej nastolatkowie, także mieszkańcy tej miejscowości. O tragedii przypominają znicze, które zapalane są w miejscu, gdzie we wtorek 16 lipca tuż po godz. 17 doszło do nieszczęśliwego zdarzenia.

- Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynika, że kierujący samochodem marki volkswagen 14-letni mieszkaniec gminy Wisznice doprowadził do zderzenia z samochodem marki opel. Nastolatek, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, nie udzielił pierwszeństwa przejazdu - informuje nadkom. Beata Miszczuk z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.

14-letni Hubert najprawdopodobniej bez wiedzy domowników zabrał kluczyki do volkswagena pasata przyjacielowi matki. Niepostrzeżenie wyjechał samochodem z posesji i ruszył w objazd po okolicy. Dosiedli się do niego koledzy - Damian i Filip. Po drodze spotkali Martynę i dziewczyna wsiadła do passata obok kierowcy, na miejsce jednego z nastolatków.

- Nie była z nimi umówiona i nie planowała też przejażdżki z tymi chłopakami. W samochodzie znalazła się przypadkowo, dosłownie chwilę przed tym wypadkiem. Z tego, co wiem, wcześniej dostała pieniądze od mamy i tego dnia miała jechać do Biedronki w Wisznicach po prezent dla koleżanki - mówi nam jeden z mieszkańców Horodyszcza.

Nieoficjalnie dowiadujemy się, że Martyna, będąc już w samochodzie, przez moment nagrywała telefonem przebieg jazdy. Gdy zorientowała się, że Hubert kieruje się w stronę głównej drogi, miała poprosić kolegę, żeby zawrócił. Nie posłuchał i podobnie jak współpasażerowie miał zapewnić dziewczynę, że nic złego się nie wydarzy i zdążą przeskoczyć przez asfaltową ulicę. Nieletniemu i jeszcze niewprawionemu kierowcy to się nie udało, wskutek czego doszło do fatalnego w skutkach zderzenia z jadącym główną drogą oplem.

Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury. Wykonana została sekcja zwłok.

Czytaj więcej w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika "Podlasiak" nr 30 od 23 lipca

Monika Pawluk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy