Orlęta utonęły w Sole

Orlęta utonęły w Sole

Pierwsze pół godziny należały zdecydowanie do gości. Karol Kalita (z prawej) w pojedynku z Mateuszem Wyjadłowskim

ORLĘTA-SPOMLEK Radzyń Podlaski – SOŁA Oświęcim  2:4  (0:4).

0:1 – Wójcik (2),  0:2 – Wyjadłowski (11),  0:3 – Wójcik (21),  0:4 – Wójcik (27),  1:2 – Wojczuk (75, karny),  2:4 – Ciborowski (90+3).

Orlęta: Nowacki, Zarzecki, Lipiński (46 Rycaj), Kursa, Kiczuk, Korolczuk, A. Kot (88 Barciak), Gałązka (67 Zaręba), Ciborowski, Kalita (17 Ilczuk), Wojczuk.

Soła: Szelong, Chowaniec (70 Jaworek), Szymczak, Rutkowski, Kasolik, Witkowski, Duda (87 Szela), Feruga, Wyjadłowski (84 Nowakowski), Ceglarz (72 Rogala), Wójcik (66 Terbalian).

Kartki-żółte: Ciborowski (Orlęta) oraz Rogala (Soła).

Sędzia: M. Myszka (Stalowa Wola).

Drugą totalną wpadkę na początku meczu zanotowała w tym sezonie drużyna z Radzynia Podlaskiego. Po ubiegłorocznym sierpniowym laniu w Rzeszowie, gdzie Stal pięciokrotnie umieściła w zaledwie 25 minut piłkę w bramce Orląt, tym razem radzyński golkiper czterokrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki w czasie tylko o dwie minuty dłuższym. Na dodatek na oczach własnych kibiców i z zespołem nie należącym do czołówki a walczącym o utrzymanie!

Goście uzyskali prowadzenie już po swojej pierwszej akcji. Źle wykonany przez radzynian rzut rożny pozwolił wyprowadzić im szybką kontrę, którą zapoczątkował Mateusz Wyjadłowski a zakończył Adrian Wójcik. Kilka minut później role się odwróciły. Tym razem to Wójcik dośrodkował do Wyjadłowskiego a ten wślizgiem wepchnął piłkę do siatki. Wkrótce jednak okazało się, że środowe wczesne popołudnie należy do Wójcika. Najpierw otrzymał dokładne podanie od Eryka Ceglarza, zwiódł dwóch obrońców Orląt i posłał piłkę w dalszy róg, by kilka minut po tym, tym razem po zagraniu Daniela Ferugi, wykorzystać bierną postawę radzyńskich defensorów i po raz trzeci pokonać Roberta Nowackiego. Podsumowaniem fatalnej postawy podopiecznych trenera Rafała Borysiuka był niewykorzystany po półgodzinie przed Radosława Kursę rzut karny. Jego strzał obronił Bartosz Szelong.

W drugiej połowie do głosu doszli gospodarze, ale to ich rywale byli bliżsi podwyższenia prowadzenia. Po raz kolejny Wójcik miał przed sobą już tylko Nowackiego, lecz tym razem przegrał z nim pojedynek. Za chwilę silnie na bramkę Spomleku uderzył Kamil Witkowski i ponownie górą był radzyński golkiper. W 69. minucie jego oświęcimski vis-a-vis popełnił błąd, ale Przemysław Ilczuk uderzył tak słabo, że Szelong zdążył wrócić i wybić piłkę poza boisko.

Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu, po faulu Pawła Rogali na Arkadiuszu Kocie, o mały włos a obroniłby drugą w meczu jedenastkę. Po strzale Macieja Wojczuka jednak skapitulował, choć miał piłkę na rękach. Wynik spotkania ustalił w doliczonym czasie Bartosz Ciborowski, celnie uderzając po dośrodkowaniu Tomasza Zaręby w rzutu rożnego. Trzy punkty, mimo to, zdobyli broniący się razem z bialskim Podlasiem przed spadkiem piłkarze z Oświęcimia.

(rl)

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy