Studenci AGH lepsi od studentów AWF
Franciszek Wierzbicki w ataku na krakowską bramkę
Doskonale spisujący się w Lidze Centralnej beniaminek z Krakowa pokazał, na co go stać, również w piątek 24 października w Białej Podlaskiej, po raz piąty inkasując komplet punktów. Tym razem zaprezentował wyższość w akademickich derbach. Przyszli magistrowie wychowania fizycznego dotrzymywali kroku przyszłym magistrom inżynierom ze słynnej na cały świat uczelni do 40. minuty. W końcówce zaczęli jednak popełniać mnóstwo indywidualnych błędów, co wykorzystali Jakub Kociuba i Stanisław Malinowski, zdobywcy w tym czasie aż dziesięciu (z trzynastu) bramek. Pierwszy z nich został nawet uznany najlepszym zawodnikiem meczu.
AZS-AWF Biała Podl. – AZS AGH Kraków 33:36 (18:18).
AZS-AWF: Kwiatkowski, Adamiuk, Solnica – Lewandowski (8), Grzenkowicz, Wierzbicki (3), Szendzielorz (3), Rutkowski (3), Książka, Tarasiuk, Andrzejewski (2), Petlak (10), Burzyński (1), Lewalski (3), Błaszczak.
AZS AGH: Kaleta, Górkowski – Kisiel (3), Szydło, Malinowski (7), Gasin (2), Kaleta, Małek (7), Sęk, Bujak, Jarosz (3), Kociuba (9), Klamrzyński, Marzec (2), Kwarciński, Dębski (3).
Sędziowie: A. Jarzynka (Wysokie Koło) i I. Siedlarz (Kraśnik).
Kary: AZS-AWF – 12 min., AZS AGH – 8 min.
Autor niniejszego tekstu, jako bialczanin, ale też absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej, po raz pierwszy od trzydziestu lat (od 1995 roku, gdy w jednej piłkarskiej lidze grały AZS-AWF i Podlasie) miał dylemat – komu kibicować. Ostatecznie zdecydował się mentalnie wspierać drużynę ze swojego rodzinnego miasta, i długo był się w dobrym nastroju.
Bialczanie w niczym nie ustępowali wyżej klasyfikowanym rywalom i od 4. minuty to oni co chwilę wychodzili na prowadzenie, a krakowianie zmuszeni byli jedynie wyrównywać stan meczu. W 10. minucie, po rzutach Antoniego Rutkowskiego i bardzo skutecznego (10 bramek) Dawida Petlaka, gospodarze uciekli jednak na dwa trafienia (7:5), a w 19., po rzucie Bartosza Lewandowskiego, nawet na trzy (12:9), lecz dobra postawa Kacpra Kalety, który obronił próby Petlaka i Jakuba Tarasiuka, rzut tego drugiego w słupek oraz szkolny błąd Daniela Szendzielorza spowodowały, że w 26. minucie do remisu (15:15) doprowadził rzutem do pustej bramki Stanisław Malinowski. Ostatecznie pierwsza połowa nie dała nikomu przewagi (18:18) i druga zapowiadała się równie emocjonująco.
Tak też było, z tą jednak różnicą, że teraz to krakowianie wychodzili na prowadzenie, a gospodarze wyrównywali. Po raz ostatni remis pojawił się na tablicy w 39. minucie (23:23) i dwukrotnie olbrzymią szansę na zmianę ról mieli podopieczni trenera Łukasza Kandory. Rzuty Jakuba Kociuby z karnego oraz Malinowskiego obronił bowiem Łukasz Adamiuk, ale co z tego, kiedy najpierw piłkę stracił Petlak, a później linię podczas rzutu przekroczył Franciszek Wierzbicki. Przy stanie 24:26 Filip Lewalski trafił z karnego w słupek, w tę samą część bramki rzucił też Petlak, który za chwilę przegrał też pojedynek z Marcinem Górkowskim, i w 56. minucie AZS AGH wygrywał już 29:34, by ostatecznie, po serii czterech bramek Lewandowskiego i dwóch Malinowskiego, zwyciężyć 33:36.
Wyniki innych spotkań siódmej kolejki Ligi Centralnej: AZS UW – Jurand 37:48, Grunwald – SMS ZPRP I 29:25, Gwardia – Anilana 28:28 karne 2:4, Nielba – Śląsk 30:32, Siódemka Miedź – Padwa 37:35, Stal Gorzów Wlkp. – Pogoń 23:29. Na czele tabeli nadal Pogoń Szczecin (20 pkt.), która o punkt wyprzedza Śląsk Wrocław. AZS-AWF (6 pkt.) spadł na jedenaste miejsce. Kolejny ligowy mecz akademicy zagrają na wyjeździe – 9 listopada o godz. 15 z Nielbą Wągrowiec.
Roman Laszuk
Czytaj też:
Podlasie odczarowało swój stadion


Komentarze
Brak komentarzy