Artystyczne wizje Marka Jędrycha na wystawie w klubie Piast

Intrygującą wystawę obrazów zaprezentował 8 marca w Klubie Kultury Piast przy ulicy Spółdzielczej w Białej Podlaskiej bialski artysta Marek Jędrych. Ekspozycja „Momentum vitae fugax” (Ulotna chwila życia) zabiera widzów do bajkowego, odrealnionego świata, w otoczeniu wyimaginowanej przyrody.
– Moje wystawy mają zawsze wyraźne przesłanie. Tym razem dałem wyraz ulotności chwili. Dla jednych może być ona szalenie ważna, wpływająca na dalszy ciąg życia, dla innych płocha, prawie niedostrzegalna. Uchwycić ją i pokazać we właściwym momencie to nie lada wyzwanie dla każdego twórcy – opowiada Marek Jędrych.
Bialski autor maluje od najmłodszych lat, co wypływa z naturalnej potrzeby, a profesjonalnie zajmuje się tworzeniem od czterdziestu lat. W tym okresie wypracował specyficzny styl, wyróżniający go w gronie plastyków. Jest on bardzo wyrazisty i tajemniczy.
Emerytowany pracownik Galerii Podlaskiej najchętniej maluje w ciszy i spokoju. Idealnym miejscem do tworzenia stał się dla niego Krzyczew nad Bugiem. Tam też ładuje artystyczne akumulatory i gromadzi pomysły, które potem przelewa na deskę. Pośpiech nie jest wskazany. Każda praca wymaga szczególnej precyzji i barwnego dopieszczenia.
Malowane gwaszem obrazy przypominają fantastyczne mozaiki. Odszyfrowanie ich treści wymaga chęci i czasu. Każda kompozycja wizualna, poza wyimaginowanymi postaciami i punktami i wzorami, zawiera sentencję tekstową, stanowiącą jej integralną część. Zapisuje w nich autor przemyślenia i przesłania filozoficzne, związane z treścią lub stanem, w jakim one powstawały. Sentencje pisane są w języku łacińskim, niby martwym, ale to właśnie po łacinie spisywane były kiedyś dzieła i przemyślenia starożytnych mistrzów.
Oryginalne cykle obrazów doczekały się kilkudziesięciu wystaw, pokazywanych w różnych częściach kraju, a także za granicą: na Białorusi, w Danii i Szwecji. Wszędzie wywoływały podobne wrażenia – zaskoczenie i fascynację.
Malarstwo Jędrycha wymyka się z tradycyjnego wyobrażenia o sztuce. Zaludniają go dziwne postacie z jednym okiem, w dynamicznych sytuacjach, przypominające jakby przybyszów z innej planety. Towarzyszy im mnóstwo detali, ułożonych w zaskakujących widza formach. Są one starannie dopracowane, świadcząc o wielkiej wyobraźni i pasji autora. Można odnieść wrażenie, iż są one zachętą do magicznej podróży w głąb wyobraźni..
– Niektórym ludziom moje prace kojarzą się z rysunkami Aborygenów. Nie są to jednak moje inspiracje. Jak ognia unikam szablonu i powielania treści wymyślonych przez innych. Każda moja praca to efekt własnych przemyśleń. Za każdym razem staram się wyrazić w kolorze coś duchowego, poetyckiego. Czasami dzikiego i niezrozumiałego. Moje obrazy są zapisem dokonanych obserwacji. Malowanie sprawia mi ogromną przyjemność. Delektuję się nim. Może dlatego przygotowanie jednego obrazu trwa miesiąc i dłużej. Dla mnie najistotniejszy jest akt tworzenia. Potem obrazy żyją już własnym bytem i skojarzeniami, jakie wywołują u zwiedzających – tłumaczy autor.
Na wystawę w Klubie Kultury Piast składa się dziesięć wielkoformatowych tablic, z rysunkami na papierze akwarelowym, i pięć wymownych obrazków. Pobudzają one zwiedzających do myślenia. Ekspozycję można oglądać do 31 marca br.
Istvan Grabowski
zdjęcia Renata Sobczak i Marek Jędrych FB
Komentarze
Brak komentarzy