Punkt AZS-AWF w Poznaniu, choć mogły być dwa lub nawet trzy

Łukasz Kandora z Adamem Pacześnym. Z tyłu Filip Tarko
Po zwycięstwie w Ciechanowie bialscy kibice spodziewali się, że również w sobotę 1 marca w Poznaniu dorobek punktowy piłkarzy ręcznych AZS-AWF zostanie powiększony. Tak też się stało, ale po meczu pozostał spory niedosyt, bo akademicy byli bardzo blisko powtórzenia sukcesu z Jurandem, a po końcowej syrenie zdobycia nie jednego, a dwóch punktów.
GRUNWALD Poznań – AZS-AWF Biała Podl. 22:22 (12:13), karne 7:6.
Grunwald: Tarko (1), Wysocki – Bartłomiejczyk (2), Krzywicki (2), Siejek, Nowicki (1), Marcinkowski (3), Skórka (2), Uyen, Płoski (1), Przybylski (2), Bujnowski (4), Tórz, Fajfer (3), Pacześny (1).
AZS-AWF: Kwiatkowski, Adamiuk – Chepyha (1), Wierzbicki (3), Stefaniec (3), Trela, Koc (5), Reszczyński (3), Wójcik (1), Kandora, Rodak (3), Antoniak (1), Burzyński, Lewalski (2).
Sędziowie: W. Bijak (W-wa) i P. Jerlecka (Szczecin).
Kary: Grunwald – 4 min., AZS-AWF – 6 min.
Mecz zaczął się od gola Szymona Koca, po którym gospodarze stracili piłkę i Mikołaj Rodak podwyższył na 0:2. Kilka minut później przewaga bialskich szczypiornistów mogła być jeszcze wyższa, ale skuteczne interwencje jak zwykle wspaniałego w bramce Wiktora Kwiatkowskiego (w sumie 14 obron) przeplatane były niewykorzystanym przez Olafa Lewalskiego karnym oraz rzutami Dominika Antoniaka i Koca w poprzeczkę. W efekcie poznaniacy w 14. minucie wyrównali (5:5), a niedługo po tym sami wyszli na prowadzenie (7:6). Nie na długo, bo po trafieniach Koca i Lewalskiego, między którymi Marcin Tórz rzucił z karnego w słupek, zrobiło się 7:8. I chociaż po bramkach Mikołaja Skórki i Daniela Bartłomiejczyka gospodarze ponownie wygrywali (9:8), to w końcówce pierwszej połowy minimalne prowadzenie dla bialczan zapewnili Koc i Rodak.
Po zmianie stron ilość popełnianych przez zawodników obu zespołów błędów wzrosła jeszcze bardziej. Początkowo więcej ich na swoim koncie mieli nasi zawodnicy, dlatego w 39. minucie Grunwald uciekł im na dwie bramki (17:15). Ale że sprawy w swoje ręce znów wziął Kwiatkowski, i nie dał się pokonać przez ponad sześć minut, po celnym rzucie Marcina Stefańca na tablicy pojawił się wynik 17:18. Niestety, przez kolejny taki sam okres nie dał się pokonać Filip Tarko, i w 51. minucie poznaniacy prowadzili już 20:18.
Akademicy odrobili jednak stratę i na dwie i pół minuty przed końcem był remis 22:22. I rezultat ten nie uległ już zmianie, bo ostatni fragment meczu należał do Kwiatkowskiego i Tarko. Pierwszy obronił rzuty Patryka Marcinkowskiego i Dawida Krzywickiego, drugi Koca oraz Franciszka Wierzbickiego, i o tym, kto dopisze sobie dwa punkty, zadecydować miała seria rzutów karnych. W niej piłka 13 razy z rzędu wpadała do siatki, do chwili, gdy po raz drugi na linii siedmiu metrów stanął Wiktor Wójcik. Jego intencje wyczuł Tarko, odbił piłkę nogą i dwa punkty pozostały w Poznaniu.
Wyniki innych meczów siedemnastej kolejki Ligi Centralnej: Anilana – Padwa 33:30, Gwardia – Stal M. 26:26 karne 4:3, Olimpia – Fit Dieta 28:25, Siódemka Miedź – Nielba przeł. na 16 marca, SMS ZPRP I – Pogoń 28:33, Stal Gorzów Wlkp. – Jurand 26:30.
Bialscy akademicy (16 pkt.) pozostali na bezpiecznym 12. miejscu, ale mają tylko jeden punkt więcej od Nielby Wągrowiec oraz dwa od Olimpii Piekary Śląskie, ale też jeden mniej niż SMS ZPRP I Kielce. Prowadzi Stal Mielec (48 pkt.), która ma czternaście punktów przewagi nad Gwardią Koszalin i piętnaście nad Stalą Gorzów Wielkopolski.
Kolejny mecz akademicy rozegrają u siebie. W sobotę 8 marca o godzinie 15 podejmą Gwardię Koszalin, z którą jesienią ubiegłego roku przegrali na wyjeździe 29:30.
Roman Laszuk
Czytaj też:
Efektowne zwycięstwo Podlasia nad liderem! I czek od prezydenta na ponad 1 mln zł
Efektowne zwycięstwo Podlasia nad liderem! I czek od prezydenta na ponad 1 mln zł
Komentarze
Brak komentarzy