Spektakl Teatru Słowa 'Zawiniątko' kultywuje pamięć o powstańcach styczniowych

Spektakl Teatru Słowa 'Zawiniątko' kultywuje pamięć o powstańcach styczniowych
fot. Istvan Grabowski

Obsada aktorska przedstawienia „Zawiniątko"

161. rocznica wybuchu powstania styczniowego, jako kolejnego zrywu Polaków do walki o utraconą wolność, skłoniła aktorów bialskiego Teatru Słowa do ponownego wystawienia sztuki Jacka Daniluka „Zawiniątko”.

Przypomnijmy, że premiera miała miejsce przed rokiem, a wznowione widowisko realizowane jest w nowej obsadzie aktorskiej. „Zawiniątko” opowiada o smutnym losie uczestników przegranego powstania, skazanych wyrokiem rosyjskiego imperatora na syberyjską katorgę. Wśród skazańców prowadzonych pieszo znalazły się też żony i dzieci powstańców, gotowych dzielić z nimi trudy uwięzienia w ekstremalnie trudnych warunkach. Sztuka Jacka Daniluka prezentuje moment zatrzymania się grupy katorżników przed granicą z Rosją na Bugu. Jednym ze skazańców jest Waldemar Fijałkowski z Gór Świętokrzyskich, któremu towarzyszą żona Teodora i kilkumiesięczny syn Stasio.

Powstaniec ma świadomość, że trudy dalszej podróży na Syberię nie sprzyjają zdrowiu ani życiu synka. Dlatego próbuje skłonić zrozpaczoną żonę do pozostawienia zawiniętego w łachmany dziecka przy uczęszczanym przez ludzi trakcie, z nadzieją, że znajdą go i uratują od niechybnej śmierci życzliwi ludzie. Teodora początkowo próbuje odwieść męża od tego zamiaru, ale w końcu zgadza się i w geście rozpaczy kładzie niemowlę na śniegu.

Pozostawione przy drodze zawiniątko dostrzega eskortujący skazańców Kozak, i po odkryciu w nim dziecka zamierza go – zgodnie z rozkazem – pozbawić życia. Na przeszkodzie stają jednak rodzące się wątpliwości, pogłębione faktem, że ma w domu potomka w podobnym wieku. Nie zabija więc dziecka, które szczęśliwym trafem odnajduje para wieśniaków z pobliskiej Dąbrowicy. Bezdzietne małżeństwo Teresa i Kazimierz bezskutecznie dotąd starali się o potomka. Odnalezienie przy drodze niemowlęcia z informacją, kim jest i jak się nazywa, uważają za szczęśliwy dar losu i życzliwość Matki Boskiej Kodeńskiej, przed której ołtarzem tak żarliwie modliła się Teresa.

Aktorzy Teatru Słowa idealnie wczuli się w dramatyczną atmosferę zdarzeń sprzed lat. To kolejne, bardzo udane przedstawienie, reżyserowane przez Danutę Szaniawską.

W rolach bohaterów „Zawiniątka” obsadziła sprawnych, grających z zaangażowaniem aktorów. Maksymilian Hołownia, odtwarzający rolę powstańca Waldemara, i Faustyna Wojdakowska w roli jego żony Teodory, spisują się iście koncertowo. Wprawdzie ich dialogi ograniczają się do troski o zziębnięte i wygłodzone niemowlę, ale przekaz ich jest tak sugestywny, że atmosfera rozterek rodziców udziela się widzom.

Znakomicie zagrali Tadeusz Humin w roli Kazimierza, rolnika z Dąbrowicy, i Marzena Borkowska w roli jego żony Teresy. Rozmowy obojga małżonków, dotyczące braku dziedzica, a potem losu odnalezionego przy drodze Stasia, są głęboko szczere i naturalne, zgodne z intencją autora.

Znaczące dla historii Południowego Podlasia są role Konstancji z Kraszewskich Łozińskiej, w którą wciela się Ewa Wawrzyniak, oraz Zofii, żony rządcy majątku Radziwiłłów (Lena Antsipenka). Przypominają one wątki krwawych bitew powstańczych na Podlasiu, i przy okazji czynią sztukę bliższą tutejszemu widzowi. Warto też wspomnieć o dobrej roli Kozaka, w którą udanie wcielił się Andrzej Antsipenka.

Spektakl „Zawiniątko” ogląda się ze ściśniętym gardłem i uczuciem empatii wobec ludzi skazanych na długoletnią katorgę. Sztuka bialskiego autora stanowi lekcję patriotyzmu i przywiązania do narodowych tradycji. Dobrze się dzieje, że oglądają ją ludzie młodzi, poznający dzieje z przeszłości narodu.

W piątek 12 stycznia sztuka Teatru Słowa była wystawiona dwukrotnie. W obu przypadkach adresowano ją do uczniów bialskich szkół średnich. Miejmy nadzieję, że aktorzy nie poprzestaną na tych przedstawieniach.

W nowej odsłonie „Zawiniątka” zagrali: Marzena Borkowska (Teresa), Tadeusz Humin (Kazimierz), Faustyna Wojdakowska (Teodora), Maksymilian Hołownia (Waldemar), Lena Antsipenka (Zofia), Andrzej Antsipenka (Kozak), Ewa Wawrzyniak (Konstancja) oraz Czesława Frączek, Anna Jaroszuk-Różycka i Henryk Szpura (ta trójka w roli niemych statystów).

Spektakl reżyserowała Danuta Szaniawska, kostiumy Małgorzata Maciejewska, dźwięk Marcin Kalicki, oświetlenie Paweł Kędra.

Istvan Grabowski

zdjęcia Istvan Grabowski

Czytaj też o niedawnej premierze przedstawienia Teatru Słowa pt. „Księżna Anna Radziwiłłowa”.

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy