Dlaczego trzeba pójść we wtorek na plac Wolności

Dlaczego trzeba pójść we wtorek na plac Wolności
fot. FB Maciej Buczyński

Żeby zamanifestować! Cel najważniejszy to odsunięcie PiS od władzy. Każdy, kto choć trochę interesuje się historią totalitaryzmów w XX wieku, wie, że ich władza zaczynała się właśnie w taki sposób. Stopniowego przejmowania demokratycznych instytucji kontrolnych, sądów i prasy. Dygnitarzy PiS trzeba wyeliminować z życia publicznego. Niech nie mają wpływu na losy społeczeństwa, niech nie dyktują ludziom, jak mają żyć, jaką sztukę podziwiać i z jakiej się śmiać. Niech pracują, niech robią kariery, niech zarabiają, ale bez partyjnego wsparcia. Musimy zastanowić się, jak ludziom popierającym PiS uświadomić, że ich wybór jest pomyłką. Że to nie jest droga dla Polaków.

Osobiście mam dystans do demonstrowania swojej niechęci w postaci na przykład ośmiu gwiazdek (***** *** – przyp. red.). Ale pamiętajmy, te osiem gwiazdek ma historię dopiero około dwuletnią. One pojawiły się po sześciu latach rządów PiS, siejących nienawiść, poróżniających Polaków, dzielących rodziny. Potrzeba mądrych argumentów, które przemówią do ludzi rozsądnych. A to powinna być większość z nas.

Przywódcy PiS przezywają człowieka, który właśnie „obudził olbrzyma”. Tego, który realnie podniósł miliony Polaków z pisowskiego klęcznika nazywają „Ryżym”. Tu mała dygresja. „Patrioci”, czy wy wiecie, że ryże powinno w naszych sercach budzić sympatię i uznanie, także dla Tuska, który w świeckiej polityce międzynarodowej spośród Polaków znalazł się najwyżej. Ale powinniście też okazać skruchę i pamiętać o naszym bohaterze lotniczym Franciszku Żwirce, który sam o sobie mówił „Ryży”, choć nie miał na głowie ani włosa.

Musimy też budować zdolność do kontroli władz. Pamiętam arogancję SLD, co doprowadziło ich do utraty władzy. Pamiętam zadufanie w sobie Platformy Obywatelskiej, co też skutkowało utratą władzy. W obu przypadkach nastąpiło to na rzecz partii o skłonnościach autorytarnych. Bo część ludzi chce mieć „porządek”. Ten „porządek” teoretycznie zapewnia, co niektórych uspokaja, partia stylu wodzowskiego. Ale na krótko. A otrzeźwienie przychodzi zbyt późno.

Dlatego po zdobyciu władzy przez ugrupowania demokratyczne musimy nauczyć się skutecznie pilnować je przed samodegradacją, przed otoczeniem się kokonem arogancji i wygodnictwa. Nie możemy pozwolić, żeby państwowy majątek znajdował się w rękach prywatnych decydentów. Żadnych żon żadnych prezydentów do żadnych rad nadzorczych spółek skarbu państwa. Żadnych rad nadzorczych na szczeblu samorządowym dla tych, którzy wsparli lokalnych dygnitarzy.

Chodzi też o wolność prasy. Nie wierzmy w jej jednomyślność, bo ona powinna być różna. Wolność mediów ma polegać na różnorodności. Musimy bronić ludzi wyrażających krytykę wobec władz. Dość władzy nadętej, napuszonej, zdystansowanej od zwykłych ludzi. Dlatego trzeba odsunąć PiS od władzy, a tej nowej patrzeć na ręce. Trzeba odbudować mechanizmy kontrolne, żeby były skuteczne.

Nieważne, kto odniesie największe zwycięstwo nad PiS-em. Ważne, żeby była to formacja demokratyczna, szanująca także przekonania innych, a nie wykluczająca ich z Polski.

Dlatego powinniśmy być dzisiaj (we wtorek) o godzinie 17 na placu Wolności w Białej Podlaskiej. Dla Polski, nie dla Tuska. Ale to on ma teraz największą siłę zdolną do poskromienia PiS, więc trzeba go poprzeć. Poprzeć siłę, którą on kieruje. Zdobyć władzę nie dla elit, i odbudować demokrację dla ludzi.

 

Jerzy Trudzik

dziennikarz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy