Odszedł Janusz Tarasiuk, wieloletni redaktor naczelny ‘Gońca Terespolskiego’
Modlitwa przy trumnie na cmentarzu: ks. Andrzej Żelazo, organista Krzysztof Andrzejuk, pracownik PGKiM w Terespol p. Gawron. Obok trumny siostra zmarłego z bratankiem.
30 marca 2023 roku w Terespolu pożegnaliśmy Janusza Tarasiuka, wieloletniego redaktora naczelnego „Gońca Terespolskiego”. To wydarzenie przywodzi na myśl słowa ks. J. Twardowskiego: „Spieszcie się kochać ludzi, tak szybko odchodzą” oraz powiedzenie: „Raz człowiek się rodzi i raz umiera”.
Śp. Janusz Tarasiuk do końca życia był aktywny, choć miał trudności ze wzrokiem i kłopoty jelitowe. Zmarł 27 marca, w wieku 87 lat, w szpitalu w Białej Podlaskiej.
Był cenionym dziennikarzem, historykiem, regionalistą, człowiekiem o wielkiej kulturze osobistej, niezwykle skromnym, obdarzonym wielką pasją literacką, polegającą szczególnie na szerzeniu informacji o naszym pięknym regionie Południowym Podlasiu.
Potrafił niezwykle umiejętnie eksponować kulturę wschodnią i zachodnią. Krótko mówiąc, był kuźnią wiedzy (informacji) kulturalnej, historycznej, regionalnej, religijnej i nie tylko. Żył niezwykle skromnie, samotnie. Był człowiekiem nierzucającym się w oczy, powiedzielibyśmy dziś, że nie był celebrytą.
Wraz z jego odejściem odchodzi pewna epoka. Przez długie lata ludzie korzystali z wiedzy papierowej, pisanej, a dziś duża część społeczeństwa korzysta z informacji internetowej, z Facebooka, Instagrama itp.
Regularnie odwiedzali go sąsiedzi Androsiukowie, Drążkowie, dziennikarze „Gońca Terespolskiego”, siostra z rodziną z Legnicy, rodzina i znajomi z Terespola. Nie był związany z żadną partią polityczną. W czasie studiów pisał artykuły do wydawanego wówczas w Polsce „Sztandaru Ludu” i „Chłopskiej Drogi”, później, po powrocie do Terespola, do innych gazet, np. „Słowa Podlasia”, „Podlaskiego Kwartalnika Kulturalnego”, a przede wszystkim do „Gońca Terespolskiego”.
Poza pasją literacką, miał i inne zainteresowania: zbieranie książek o różnorodnych treściach, jazda rowerem, zbieranie grzybów. Chodził też regularnie pieszo. Drzwi jego skromnego, drewnianego domu (opalanego piecami kaflowymi), zawsze pozostawały otwarte dla wszystkich. Przypominał nieco św. Franciszka – w domu i jego otoczeniu śpiewały ptaki, gniazdowały jeże. Doskonale też żyły ze sobą koty i psy.
Przypomina mi się taki epizod. Janusz przygarnął bezdomnego psa. Nauczył go chodzenia bez żadnej smyczy i – co było ciekawostką – przechodzenia wyłącznie po namalowanych pasach przejść dla pieszych oraz poboczami ulic. Natomiast koty miały swoje stałe miejsce na łóżku, w którym spał Janusz. Wszystkie zwierzęta mogły swobodnie wychodzić i wchodzić na teren jego posesji, niezależnie od pory dnia czy nocy. A mieszkały albo w jego domu, albo w pomieszczeniu gospodarczym bezpośrednio przylegającym do domu. Oczywiście Janusz regularnie je karmił.
Za swoją wieloletnią i różnorodną działalność został uhonorowany wieloma tytułami i odznaczeniami, m.in.: „Zasłużony dla kultury polskiej”, Krzyżem Zasługi, „Zasłużony dla powiatu bialskiego”, „Zasłużony dla miasta Terespol”. Otrzymał wiele nagród rzeczowych, np. wymarzony rower, albumy, książki, dyplomy. Jego doczesnym zmartwieniem było: „Komu ja to wszystko przekażę…”.
Wielu osobom, szczególnie przedstawicielom młodego pokolenia, postać Janusza Tarasiuka może niewiele mówić, gdyż nazwisko Tarasiuk w Terespolu jest bardzo popularne. W swoim wspomnieniu postaram się przybliżyć sylwetkę tego niezwykłego człowieka.
Urodził się w Terespolu, 5 stycznia 1937 roku. Tu ukończył szkołę podstawową oraz liceum ogólnokształcące. Następnie podjął studia na Uniwersytecie Warszawskim, na kierunku filologia polska i dziennikarstwo. Miał zacięcie humanistyczne. Już w czasie studiów pisał artykuły do ówczesnych gazet „Sztandar Ludu” i „Chłopska droga”. Jednak ze względów finansowych nie ukończył studiów i zmuszony był wrócić do Terespola. Tu podjął pracę w suchym porcie przeładunkowym w Małaszewiczach, jako behapowiec. Ale z prasą się nie rozstał.
Po przemianach ustrojowych w 1989 roku, w Terespolu ukazało się pismo „Goniec Terespolski”. Pierwszy numer (wydany na Boże Narodzenie, wtedy jeszcze w formie biuletynu zredagowanego przez terespolski komitet NSZZ Solidarność i rozprowadzonego przez parafię terespolską) umożliwił przejęcie władzy samorządowej w mieście przedstawicielom Solidarności. W następnych latach „Goniec Terespolski” był redagowany i wydawany regularnie.
Janusz Tarasiuk redaktorem naczelnym czasopisma był do 2017 roku. W tym bowiem roku, na własny wniosek, ze względów zdrowotnych, zrezygnował z tego stanowiska (został honorowym redaktorem naczelnym). Za jego kadencji pismo zmieniło się na bardziej obrazkowe. Pojawiły się kolorowe okładki, szereg kolorowych i czarno-białych zdjęć. Zmienił się też tytuł – do słów „Goniec Terespolski” dodano na okładce kolorowy napis: „Pismo miłośników Terespola i okolic”.
Posiadając cenne informacje historyczne i regionalne, wiele z nich opublikował w tym piśmie. Do współpracy przy jego tworzeniu zaprosił wiele osób z Terespola i okolic, jak również byłych mieszkańców Terespola i okolic, a także osoby spoza Terespola. Wśród nich znaleźli się m.in. Marek Ferens (już nieżyjący), Justyna Sowa, fotograf Krzysztof Tarasiuk, Andrzej Lipowiecki (już nieżyjący), zawodowi ludzie kultury i edukacji, burmistrzowie, przedstawiciele administracji terenowej, wojska, straży granicznej, policji. Wśród nich zaproszenie otrzymałem i ja.
Na przestrzeni lat napisałem do „Gońca” wiele artykułów, np. wywiady ze Strażą Graniczną, policją, dyrektorem Zakładu Karnego w Białej Podlaskiej, biskupami różnych wyznań, konsulem Białorusi, czy np. o akcji odbicia akowców z bialskiego więzienia. W tym miejscu muszę dobitnie podkreślić, że od początku swego istnienia „Goniec Terespolski” był i jest redagowany całkowicie społecznie. Nikt z piszących nie otrzymywał i nie otrzymuje żadnej gratyfikacji. Nadal zresztą do „Gońca” może pisać nieodpłatnie każdy zainteresowany.
Janusz Tarasiuk starał się poszerzać krąg odbiorców pisma. Poza mieszkańcami Terespola i okolic, wysyłał je na własny koszt do bibliotek uniwersyteckich w kraju, np. w Krakowie (przy Uniwersytecie Jagiellońskim), w Warszawie, Białej Podlaskiej i wielu innych. Pismo było wysyłane przez niego także do Polaków poza ocean, do USA i Kanady. Udzielał wielu konsultacji i informacji studentom, osobom piszącym różne prace dyplomowe itp. Jego monografie o Terespolu osobiście przekazałem nieodpłatnie wielu instytucjom i szkołom.
Przez wiele lat adiustował artykuły (wykonywał korektę i poprawki redaktorskie) nadsyłane przez dziennikarzy „Gońca”, przez osoby współpracujące z pismem oraz inne. Adiustację wykonywał początkowo odręcznie, później na komputerze. Był szczególnie uczulony, żeby piszący popełniali jak najmniej błędów stylistycznych i interpunkcyjnych. Zwracał wielką uwagę na staranność przygotowywania materiałów dziennikarskich oraz ich treść.
Osobiście wielokrotnie spotykałem się z nim, jako redaktorem naczelnym, w celu korekty czy uzgadniania pisanych przeze mnie artykułów, a także później, gdy np. przychodziłem ze swoim pieskiem do niego i jego zwierząt. Skorzystałem też z jego monografii o Terespolu, gdy jako kronikarz parafii terespolskiej pisałem jej historię. Spotkaliśmy się przed uroczystym 30-leciem „Gońca”, zaplanowanym na 20 lutego 2020 roku.
W Terespolu były wówczas przygotowywane dwie ważne uroczystości: 30-lecie „Gońca Terespolskiego” oraz wręczenie tytułów „Zasłużony dla miasta Terespol”. Logika nakazywała, aby dla upamiętnienia 30 lat pracy dziennikarskiej w „Gońcu”, okolicznościowy referat wygłosił właśnie Janusz Tarasiuk. Ale on poprosił mnie, abym to ja przygotował i wygłosił referat okolicznościowy, mówiąc, że ze względów zdrowotnych nie może tego zrobić. Wtedy też użył takich słów: „Pamiętaj o mnie, po mojej śmierci też wspomnij mnie”.
20 lutego 2020 roku otrzymałem honorowy tytuł „Zasłużony dla miasta Terespol” i jednocześnie wygłosiłem przygotowany przez siebie (a skonsultowany z Januszem) referat o działalności „Gońca Terespolskiego” i Janusza Tarasiuka. Oba wydarzenia opisywały szeroko media, w tym m.in. „Podlasianin”, „Goniec Terespolski”, „Słowo Podlasia”, „Wspólnota Bialska”, Radio Biper, Radio Lublin.
Po 2020 roku spotykałem się z Januszem jeszcze kilkakrotnie, w tym w okresie świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy, a także przelotnie, podczas jazdy rowerem czy pieszych spacerów z psem. W dniu jego pogrzebu, 30 marca 2023 roku, uczestniczyłem we mszy świętej żałobnej, zaśpiewałem zmarłemu psalm i wygłosiłem krótkie przemówienie pożegnalne w kościele (za zgodą siostry zmarłego).
Janusz spoczął na terespolskim cmentarzu rzymskokatolickim, w grobie rodzinnym, razem ze swoim ukochanym „Gońcem Terespolskim”. Spoczywaj w pokoju. Niech dobry Bóg przyjmie Cię do nieba.
Adam Jastrzębski, redaktor Gońca Terespolskiego, kronikarz parafii Terespol
zdjęcia: Adam Jastrzębski, Leszek Mazur i Łukasz Pogorzelski
Komentarze
Brak komentarzy