Szczepionka szansą na uporanie się z pandemią

Szczepionka szansą na uporanie się z pandemią

Z Januszem Matusiakiem, lekarzem rodzinnym z Przychodni Rejonowej Medyk w Białej Podlaskiej, o szczepionce na Covid-19 i szansach na wygranie z pandemią, rozmawia Justyna Dragan.

Co pan, jako lekarz, myśli o szczepionce na Covid-19. Czy rzeczywiście może ona być skuteczna w walce z koronawirusem?

– Szczepionka jest jedyną szansą na uporanie się z epidemią i uniknięcie wielu tragedii, ze śmiercią włącznie. Masowe szczepienia pozwolą też odblokować służbę zdrowia z korzyścią dla pacjentów cierpiących na inne schorzenia. Skuteczność opracowanych szczepionek szacuje się na 90-95 proc. i trzeba określić ją jako bardzo wysoką.

Wiele wątpliwości pojawia się, jeśli chodzi o bezpieczeństwo tej szczepionki. Według pana wiedzy jest ona bezpieczna?

– Trzeba pamiętać, że szczepienia ochronne przeciwko wielu chorobom są cywilizacyjnym osiągnięciem ludzkości. Sposób opracowania szczepionek, ich wielopoziomowa weryfikacja, utrzymanie odpowiednich reżimów (np. II i III faza były wykonywane równolegle, zarazem jednoczasowo przygotowywano infrastrukturę do masowej produkcji), stosowanie najnowszych zdobyczy nauki oraz sprawdzenie jej skuteczności i możliwych powikłań na ok. 40 tys. osób (każda była badana na podobnej liczbie osób) powodują to, że możemy szczepionce zaufać.

Prace nad szczepionką zostały przyspieszone dzięki przekazaniu przez Chiny materiału genetycznego wirusa. Trzeba sobie zdawać sprawę, że na jednej szali kładziemy zdrowie i życie osób, które zachorują, zdemolowane życie społeczne, straty wielu firm, ograniczenie w dostępie do leczenia chorych na inne schorzenia. Na drugiej zaś – skuteczność w zapobieganiu Covid-19 rzędu 90-95 proc. i możliwe niepożądane odczyny poszczepienne, które są niczym w porównaniu ze skutkami zachorowania. Co do rożnych niepożądanych działań, trzeba pamiętać, że ma je każda substancja, nie tylko leki i szczepionki, ale i wiele posiłków, które spożywamy, czy suplementów diety. Zaś opowieści o zmianie DNA czy wszczepianiu chipów to są zwykłe banialuki.

Rozmawia pan zapewne z mieszkańcami, pacjentami. Czy dostrzega pan zainteresowanie szczepionką, czy raczej ludzie podchodzą do niej sceptycznie?

– Martwi mnie poziom sceptycyzmu w naszym społeczeństwie, ale myślę, że wynika on z wielu rzeczy, m.in. z utraty zaufania w stosunkach społecznych i do wielu instytucji, skutkiem czego Polska zaczyna zajmować niechlubne miejsca w tym zakresie. Szacuje się, że zaszczepienie na Covid-19 około 60-70 proc. populacji da nam odporność zbiorową. Dlatego właśnie szczepienia pozwolą, by nasze życie stosunkowo szybko wróciło do normy.

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy