Słowiański obrzęd w Sworach, czyli Dziady w nowej odsłonie
Mistyczny nastrój spotkania z duszami udzielił się 28 października sporej grupie widzów uczestniczących w happeningu „Dziady”, wystawionym w Klubie Kultury GOK w Sworach w gminie Biała Podlaska. Widzowie mogli poczuć nastrój niepokoju i refleksji nad upływającym czasem.
Od sześciu lat członkowie Stowarzyszenia Przez Pryzmat w porozumieniu z Gminnym Ośrodkiem Kultury w Białej Podlaskiej wystawiają w końcówce października improwizowany spektakl, nawiązujący do słowiańskich wierzeń. Przed Sworami prezentowano go w: Worońcu, Porosiukach, Hrudzie, Perkowicach i Sitniku. Widowisko ma specyficzny klimat i ma stałych zwolenników. Niektórzy przyjeżdżają na jego prezentację z Białej Podlaskiej, Międzyrzeca Podlaskiego, Konstantynowa, Łomaz, Siedlec i Terespola. Nie inaczej było i w tym roku.
Dziady, opisane barwnie przez narodowego wieszcza Adama Mickiewicza, to uroczystość z czasów pogańskich, obchodzona na początku listopada na Litwie, w Prusach i Kurlandii. Przygotowywano ją na pamiątkę zmarłych przodków. Współczesny Dzień Zaduszny, ze wspomnieniem zmarłych, wydaje się być bliski pogańskiemu obrzędowi sprzed wieków. Zgodnie z tradycją, uczestnicy Dziadów zapalali ogniska, stanowiące nawigację dla błąkających się w okolicy duchów. Żyjący starali się pozyskać przychylność przodków, zgodnie uważanych za opiekunów w sferze płodności i urodzaju. Błądzącym duszom z zaświatów należało zapewnić możliwość wykąpania się i ogrzania. Trzeba było je wysłuchać, nakarmić i napoić, aby mogły zaznać spokoju i powrócić w zaświaty.
Inscenizacja Dziadów, przygotowana przez Stowarzyszenie Przez Pryzmat, stanowi kontynuację bardzo dobrze przyjętego widowiska plenerowego Noc Świętojańska w Porosiukach. Scenariusz oparty został na II części „Dziadów” i innych utworach Adama Mickiewicza, a także tekstach Juliusza Slowackiego i Williama Szekspira.
– Niby od sześciu lat odtwarzamy ten obyczaj, ale za każdym razem przedstawia się on inaczej. Decydują o tym m.in. zmieniający się aktorzy, po swojemu interpretujące przydzielone im role. Zmieniają się też miejsca inscenizacji, scenografia, używane rekwizyty i reakcja publiczności. W trakcie pojawiania się w kaplicy dusz, wyświetlamy na wiszących tkaninach, ścianach i drzwiach fotografie i fragmenty filmów ilustrujących daną postać sprzed lat. Za niecodzienną oprawę plastyczną widowiska odpowiada niezmiennie od lat Grzegorz Doroszuk. Warto podkreślić, że nasza inscenizacja odwołuje się do słowiańskich tradycji, a nie zachodniego Halloween – mówi reżyser widowiska Edyta Tyszkiewicz, na co dzień pracownica Miejskiej Biblioteki Publicznej w Białej Podlaskiej.
Nastrój niepokoju i wiszącej w powietrzu niespodzianki udziela się zebranym widzom z chwilą pogaszenia świateł. W sali płoną tylko świece, a na środku zjawia się mistrz ceremonii Guślarz (w tym roku świetnie grany przez debiutującego w tej roli Jacka Dobrzyńskiego). To on zaprasza na obrzęd błądzące dusze i zjawy z przeszłości. Niektóre złowieszcze, tajemnicze i niepokojące (choćby duch Złego Pana). Głośne duchy w barwach czerni i szarości wypowiadają należne im kwestie z sąsiedniego pomieszczenia, po czym zjawiają się w sali na moment i znikają w czeluściach ciemności.
Duszom głośnym towarzyszą w inscenizacji ubrane na biało dusze nieme. Krążą po sali z pustymi ramami obrazów i lustrami i starają się zwrócić swą obecnością uwagę publiczności. W tym celu kręcą się między widzami, próbują dotykać, siadają na podłodze, podstawiają lustra blisko oczu, by widz mógł się sobie przyjrzeć i pomyśleć o własnej egzystencji.
W tegorocznej inscenizacji, oprócz ubranych na biało tancerek z zespołu Boogie Town, pojawiło się sporo małych aktorów, utożsamiających nieme dusze dzieci, zmarłych w różnych epokach. Nastroju tajemnicy dodawały ubrane na czarno panie z zespołu Sokotuchy, prezentujące pieśni żałobne.
W postaci 45-minutowej inscenizacji „Dziadów” wcielili się tym razem: wspomniany już Jacek Dobrzyński, Ewa Czyżewska, Małgorzata Jagiełło, Edyta Tyszkiewicz, Justyna Gajewska, Norbert Kucharzak, Maja Romanowska, Andrzej Turski, Antonina Dobrzyńska, Tymoteusz Niewęgłowski, Krzysztof Kowaluk i Ilona Niewęglowska.
Po spektaklu zaproponowano uczestnikom koszyczkową biesiadę, przygotowaną przez pracownice GOK. Serwowano m.in. gorący bigos, zupę dyniową, pyszne wypieki i wędliny. Nadarzyła się okazja do wymiany wrażeń i odczuć widzów, a także rozmów o przemijaniu.
Istvan Grabowski
zdjęcia Natalia Szepeta i Michał Leszczyński
Komentarze
Brak komentarzy